Witold
|
Ponieważ sklejam aktualnie "Zero" z AH, kilka razy już się na jego temat i samej techniki sklejania wypowiadałem. W tej chwili modelowi brakuje tylko podwozia i owiewki kabiny. Jestem przekonany, że ten sposób sklejania kadłuba nie jest w tego rodzaju modelach uzasadniony jakimiś wyższymi racjami, a zdecydowanie utrudnia budowę, ze względu na to , że nie wybacza żadnych błędów. Co więcej błędy na początkowych segmentach kadłuba są trudno korygowalne przy pomocy dalszych. Główny problem to sam szkielet, który musi być sztywny, a więc tektura 2mm, dokładnie spasowane szczeliny na wręgi, za ciasne wyginają szkielet do dołu, za luźne do góry. Jest to technika gdzie niewielkie błędy w tych punktach mocowania wręg dają duże błędy w końcowych segmentach kadłuba. Na tym etapie trzeba już sprawdzać poprawność kształtu kadłuba z rysunkiem w skali modelu. Na okrętowych kadłubach wszystko się robi w odniesieniu do linii wodnej, która jest płaska, a do kontroli wystarczy zwykły stół. Jednym słowem dużo więcej pracy, a korzyści nie ma praktycznie żadnych. Zaletą jest to, że stosunkowo łatwo tę technikę przerobić na tradycyjną.
|
|