ceva
Na Forum: Relacje w toku - 7 Relacje z galerią - 4 Galerie - 20
W Rupieciarni: Do poprawienia - 28
- 4
|
Piotter, jak bym miał klasyfikować to co robię to jednak bliżej by było temu do zabawy niż projektowania, bo na poważne projekty to ja na razie za cienki jestem...
No i stało się, kadłub oklejony.
Ale zanim do tego przystąpiłem musiałem zamontować w szkielecie nitki, które w przyszłości doklejone do pedałów i następnie naciągnięte mają imitować cięgna napędu steru kierunku.
Do poszycia kabiny dokleiłem burty kadłuba i taki podzespół przykleiłem do szkieletu.
Jak można się było spodziewać, mimo wielu elementów mających precyzyjnie pozycjonować poszycie na szkielecie, udało mi się uzyskać przesunięcie jednej burty względem drugiej ~0,2mm. Tragedii nie ma, ale nieco się geometria poszycia sypnęła.
Kolejny problem to precyzyjne wycinanie poszczególnych elementów poszycia grzbietu kadłuba. Wystarczy każdy, a przynajmniej połowę z 10 elementów wyciąć z naddatkiem 0.1mm i wszystko pięknie się rozjedzie (co zresztą widać poniżej). Moim zdaniem jest to na tyle prawdopodobne, że można przyjąć za pewnik. Zastanawiam się, jak zniwelować ten niekorzystny efekt uboczny. Czy dołączyć do wycinanki drugi zestaw elementów poszycia grzbietu z oklejkami krótszymi po długości o 0,1mm? A może połączyć oklejki grzbietu w jeden element z klinowymi nacięciami na krawędziach? Czy może "porozcinać" poszycie boków i "dokleić" do poszycia grzbietu? Praktycznie te rozwiązania nie gwarantują 100% sukcesu. Nie wiem, w najgorszym przypadku nie będę ruszał nic i pozostawię (chociaż tego bym nie chciał) przyszłego sklejającego, na pastwę własnych umiejętności modelarskich w dziedzinie obsługi narzędzi tnących.
To co wymęczyłem, widać poniżej. Nie lubię współpracować z nieimpregnowanym kartonem, paluchy mnie jakoś nie słuchają, poza tym strzeliłem sobie w stopę drukując części kształtowane w poprzek włókien kartonu. Ech...
CDN....
--
Post zmieniony (29-08-18 19:44)
|