viltianus
Na Forum: Relacje w toku - 6 Relacje z galerią - 38 Galerie - 7
- 2
|
Na początek trochę historii będzie ;)
Mam kumpla. Kumpel ma ksywę Ziutek, swego czasu służył w Marynarce Wojennej RP, obecnie robi różne inne rzeczy. Jest moim naprawdę dobrym kumplem.
Parę dni temu czytałam sobie jakieś stare Modelarstwo Okrętowe z artykułem i planami małego okrętu rakietowego ORP "Świnoujście". Ziutek zajrzał mi przez ramię:
- O, moja morka! - ucieszył się.
O karierze Ziutka wiem tyle, że w latach 1980-82 mniej więcej służył na kutrach, a w 1989 - na "Metalowcu". Co robił przedtem i pomiędzy, nie mam pojęcia, a informacje z Ziutka wyciąga się ciężko.
Próbowałam go dopytać, co to znaczy "moja morka": czy "moja" w sensie typu kutra, na którym słuzył, czy chodzi o ten konkretny kuter, ORP Świnoujście. Odmówił odpowiedzi.
Czekaj ty, pomyślałam mściwie. I postanowiłam zrobić mu model "jego morki" w prezencie.
Jako bazę wzięłam sobie stareńkiego Małego Modelarza z 1973 roku:
Jest nowe opracowanie GPM, ale po pierwsze nie mam go, po drugie MM z 1973 roku - tak sobie wykoncypowałam - przedstawia stan uzbrojenia i wyposażenia kutra bardziej z Ziutkowych czasów (1980-1982) niż wycinanka GPM.
Na współczesnych okrętach to ja się dramatycznie nie znam, więc będę sklejać morkę tak, jak zaproponował autor, dodam jedynie trochę waloryzacji wzbogacającej. Patrząc na plany z MO już się zorientowałam, że anteny i różne dziabongi na maszcie są różne niż w wycinance. I tak nie wiem, co to, więc zrobię wg MM i mam jedynie nadzieję, że Ziutek nie zabije mnie śmiechem.
Na początek uzgodniłam sama ze sobą, że tego rodzaju kuter fajnie wygląda jedynie w marszu z dużą prędkością. Stojąc spokojnie na wodzie przypomina porzuconą beczułkę. Ergo, robimy kuter w marszu, wynurzony dziób, odkosy, piana.
O tak mniej więcej...
Zmniejszyłam sobie wycinankę do 1/400 - btw: nigdzie nie było podane, co to za skala... z wyliczeń wyszło mi, że 1/125 - i złożyłam szkielecik. Zapaćkałam krawędzie BCG, oszlifowałam, zaznaczyłam wygięcie pokładu, etc.
I z grubsza zakomponowałam podstaweczkę.
Rufa ze śrubami będzie schowana pod wodą, dziób zdecydowanie nad.
Bardzo nie podobał mi się brązowy kolor pokładu. W stareńkim TBiU Nr 27 znalazłam rysunek, na którym pokład był szary. Alleluja.
I jeszcze zdjęcie rodzinne z "Krakowem".
A przez weekend wyprowadziłam moje "Świnoujście" do stanu o, jak na zdjęciach:
W tej chwili, jak widać, walczę z jak najbardziej realistycznym oddaniem wzburzonej wody.
Kadłub morki składał się sam, poszycie pasowało idealnie, choć wycinanka to taka staroć (38 lat!). I burty, i dno poszyłam podwójnie, żeby mi się krowie żebra nie robiły.
Z wodą jeszcze trochę powalczę; a póki co zabiorę się za nadbudówkę. Ale to już jutro.
--
Post zmieniony (07-02-11 09:04)
|