FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 5Strony:  <-  1  2  3  4  5  ->  => 
03-09-10 10:08  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
waldi 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

Nie żagle nie powinny mieć skosu w duł. Reja powinna być ustawiona poziomo. Liny biegnące od dybów do noków (chwilowo nie pamiętam ich nazwy) właśnie temu zapobiegała. Takie zeskosowanie reji jest mozliwe ale tylko w przypadku oberblindżagla (żagla podbukszprytowego) Ten żagiel też miał te liny których nazwy nie pamiętam ale położenie ich zaczeów najczęściej pozwalało na lekkie kołysanie na boki. Ale nie pamiętam ćzy na Tym modelu żagiel podbukszprytowy jest. Oczywiście co do szotów sztaksli to jest jak teraz napisałeś ten nawietrzny powinien być całkiem lużno z uwagi na sposub działania systemu sztaksla.
Pozdrawaim

--

Post zmieniony (06-09-10 17:04)

 
14-09-10 15:43  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Witam wszystkich bywalców.
Następny odcinek miał być później, ale jest wcześniej - pokazywanie mniejszych fragmentów prac ma tą zaletę, że może ktoś podpowie, ktoś wyprostuje, ktoś uratuje ... zanim już nie będzie czego ratować:).
Powalczyłem z rozwiniętymi sztakslami i poluzowałem szoty wskazane przez Waldiego. Efekt jest nieprzesadnie imponujący, ale tak już chyba zostawię. Nauczy mnie to, by... więcej nie robić rozwiniętych sztaksli:)

Trochę popróbowałem się również z fizyką na szotach i zrozumiałem po raz kolejny, czemu fizykiem byłem zawsze kiepskim - wyszło to średnio - najlepiej chyba nad bukszprytem:

Doszły też brasy do rei i mogę właściwie powiedzieć, że jeśli chodzi o fokmaszt - jeśli dobrze nazwałem pierwszy maszt na okręciku:) to jest on już uzbrojony w całości. Pozostało założyć buchty na kołkownice, podkolorować bloczki i ogólna kosmetyka. A żeby zrobiło się optymistycznie, pewne elementy słońca na zakończenie:)


Pozdrawiam
Mariaszek

Post zmieniony (07-11-10 21:56)

 
30-09-10 22:34  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Witam wszystkich oglądaczy !
Dziś mało spektakularny odcinek, który zapewne nawet najbardziej wytrwałym odbierze ochotę na dalsze śledzenie losów tej prawie relacji. Ale jak się powiedziało A to trzeba tez powiedzieć B, a kto wie czy również nie C.
Doszliśmy do etapu diablo nudnego, który co gorsza musi zostać zrealizowany.
Samo wieszanie rei i prowadzenie olinowania jest nawet ciekawe i szybkie. Kiedy dochodzi do obkładania kołkownic jest już znacznie nudniej i dłużej. Stąd roboty, dłubania i odpadów dużo, a efekty? Cóż – takie tam drobiażdżki.
Na początek – kończymy walkę z wyblinkami. Skala modelu (1:96) pozwala na wiązanie wyblinek. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie szukał prostszego rozwiązania:). Trochę mi skądinąd głupio, bo na ogół większość z Was dodaje coś od siebie, wzbogaca i ogólnie komplikuje. Świetnie się na to patrzy i podziwiam takie prace, mając nadzieję, że kiedyś będę więcej czasu i umiejętności, by tak walczyć. Na razie wolę/muszę pewne elementy upraszczać, aby móc w ogóle skończyć model. Stąd kombinowanie przy wyblinkach. I do nich wracając - skoro nie wiązanie, to może naklejanie? To niestety jest już zbyt duże uproszczenie, a przy tym – nieefektowne. Zatem trzeba znaleźć coś pośrodku, ale co?
Odpowiedź znalazłem swego czasu na forum kogi (zobaczyłem ją w jednej z relacji Romeksa) i obiecałem sobie, że przy następnym modelu, a miał nim być właśnie Lex, wypróbuję ową metodę. Tak też się stało. Wpierając się poniższym pismem obrazkowym dodam tylko, że po „przeszyciu” want linką, wzmacniamy łączenie klejem, odcinamy niepotrzebne końcówki skalpelem i pudrujemy końcówkom nosek, czyli czarną farbką pokrywamy miejsca łączeń.

Jak widać na zdjęciach popełniłem błąd, o którym już pisałem wcześniej – linki na wanty są zbyt cienkie – gdyby były grubsze, łatwiej byłoby prowadzić przez nie igłę z nitką (niby oczywiste, ale przed zamontowaniem want na to nie wpadłem:) - stąd było trochę przygód). Podsumowując – do efektu nie jestem przekonany do końca – sama metoda wydaje się ok., ale nad jej realizacją muszę jeszcze na pewno popracować.
Teraz buchty. Różne są sposoby wykonywania tego elementu – różne też testowałem, po czym wróciłem do swojego starego, w którym moje paluchy sprawdzają się najsprawniej. Prezentacja ponownie w piśmie obrazkowym:

Stosuję jasną linkę, chyba nawet trochę za jasną, zatem barwię ją jeszcze delikatnie tymi samymi specyfikami, których użyłem do budowy kadłuba. Staram się to robić delikatnie, stąd efekt pewnie słabo niezauważalny na zdjęciach. Zapewne do poprawki. Mam nadzieję, że po ukończeniu całości, cały model będzie w jednej kolorystycznej tonacji (choć w różnych odcieniach). Czy tak się uda, to zobaczymy po zakończeniu całości.
Na koniec jedno starsze zdjęcie, uczynione wieczorem. Może nie za dobre technicznie, ale zawsze to ujęcie modeliku w innym świetle;).


Pozdrawiam
Mariaszek

 
01-10-10 10:08  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Pięknie to wygląda, tylko nie bardzo mi się podoba wykonywanie wyblinek metodą "na igłę" (wyblinka to typ węzła żeglarskiego). W swoim Smoku wyblinki wiązałem.



--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
01-10-10 22:08  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Witam Ostoja!
Ech, no i co począć. Ze zdjęciami się nie dyskutuje. Efekt wiązania jest zdecydowanie bardziej atrakcyjny niż sztuczka z igłą. Pod warunkiem, że umie się tak wiązać jak Ty to zrobiłeś. A ja tego nie umiem - wiem bo próbowałem:) Tak czy siak, igły musiałem spróbować i teraz już tego nie odkręcę.
Natomiast muszę być strasznie podatny na sugestie, bo przekonałeś mnie - dzięki za kolejną wskazówkę - na następnym żaglowcu (a niech mnie licho, jeśli nastąpi to rychło) - postaram się zrobić to po "klasycznemu".
A przy okazji - stosowałeś jakiś szablon do tego wiązania? Czy zaznaczałeś zawczasu punkty, w których wiązałeś? Chodzi mi o to odległości między wyblinkami - bardzo równo to wykonałeś.

Pozdrawiam
Mariaszek

 
02-10-10 10:58  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Mariaszek, wyblinki zrobiłem bardzo prosto - sposobem. Wszystkie nici z olinowania były nasączane Caponem - nie są zmechacone i sztywne jak druty. Poprzeczne do want (cieńsze) były przyklejone do want od zewnątrz bez szablonu na "oko" (robiłem to przy naciągniętych wantach i bezpośrednio na modelu) a następnie na każdym "skrzyżowaniu" wyblinki z wantą wiązałem pojedynczy zwykły węzełek z nici nie nasączanej Caponem ale sam węzełek był caponowany by się potem nie poluźnił. Po wyschnięciu końce nici obcinałem. Trochę to było upierdliwe ale efekt jest jakby to były węzły typu wyblinka. Samo wiązanie wyblinek w tej skali byłoby dużo trudniejsze.

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
07-11-10 22:08  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Witam!
OSTOJA – dziękuję za precyzyjny opis. Ciekawe, ciekawe, pomyślę przy następnym żaglowcu. Ta igła nie jest taka zła – okręcik jest naprawdę niewielki, więc węzełki i tak byłyby niemal niewidoczne. Ale, jako że następny temat jaki planuję jest nieco ambitniejszy, zapewne coś wykorzystam.

Dziś znowu mało spektakularnie, ale jako że modelik niepozorny i skromny, to dla mnie każdy element jest na nim wydarzeniem:).
Na początek bloczki. Nie ukrywam, że przy modelu korzystam z wręg i bloczków wycinanych laserowo, ale o ile wręgi bardzo mi się spodobały, to bloczki już niekoniecznie. Stanęło więc na tym, że zrobię ja „klasycznie” i najprościej (a jakże!) jak można. Czyli kilka pasków papieru różnej grubości i wychodzi takie coś jak na pierwszym zdjęciu.
Potem taką „szynę” tnę na odpowiednie kawałeczki, rąbię nożem naokoło, lekko przecieram papierkiem i montuję na rei. Podobnie postępuję z bloczkami podwójnymi, jeno, co oczywista – na podwójne więcej papieru potrzeba.




Na Lexie wszystko już ciasne i zagmatwane, stąd z powieszeniem rei miałem spory problem. Pierwszy montaż wyszedł tragicznie, drugi nie lepiej. Skończyło się zrobieniem nowych bloczków i po dwóch dniach, reja wreszcie zawisła. Nauka z tego boju jest taka, że uprzednia głębsza refleksja na temat kolejności montażu olinowania z pewnością nie zaszkodzi. I choć jak mawia Kubuś Puchatek „myślenie jest takie trudne” to wykonywanie później takiej ekwilibrystyki jaka stała się niestety moim udziałem, jest chyba jednak nieco trudniejsze.



Z nowych elementów – koło sterowe. Choć może to nie taka znowu nowość, bo zrobiłem je dobre pół roku temu, ale co je zamontuję to zaraz sobie urwę. Tym razem jakoś długo się trzyma, więc może wreszcie się uda:)?



Doszedł też jeszcze jeden sztaksel. Z względu na drobiazgi, które są na pokładzie i te, które tam planuję jeszcze dorzucić, żagielek zwinąłem. I jakoś najbardziej podoba mi się to zwinięcie ze wszystkich zwiniętych żagielków na tym okręciku. Spowodowało to, że oczywiście zacząłem poprawiać te, które zwijałem wcześniej i małe co nieco się złamało. I tak w kółko. Nawet tego nie prezentuję na zdjęciach, coby po raz kolejny innych, tudzież siebie nie demoralizować. Zaiste nieraz dopadała mnie w ostatnim dniach wątpliwość, czy aby cierpliwości nie zbraknie, by nie ciepnąć tym na prawo lub też lewo. Jakoś się jednak jeszcze przemogłem.



Zwłaszcza, gdy przygotowałem, ostatnie już, żagle dla Lexa. Pojawiło się światełko w tunelu - zamierzam iść w tą stronę:) (na ostatnim zdjęciu żagielki "na sucho" przyłożone do modelu).



Pozdrawiam
Mariaszek

Post zmieniony (08-11-10 07:04)

 
07-11-10 22:28  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Bloczki - rewelacja, żagielki też. Powodzenia.

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
08-11-10 07:31  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
waldi 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

A ja napisze tak. Mi sie ta zwinieta zagle nie podobaja. A dlaczego? Bo wyglądaja nie naturalnie. Wynika to z faktu że grubość płótna stosowanego na zagle nie jest w skali. I po zwinięciu wymiarowego żagla w skali okazuje sie go sporo za dużo i ze zbyt grubego płutna. Widać że płutno jest za sztywne. Marszczy się całkiem innaczej niz na prawdziwych zaglowcach. Druga sprawa że żagle są zwijane przez ściaganie lin do tego przeznaczonych a na modeli tak sie nieda. Te drobiazgi daja efekt sztuczności. co mi się nie podoba.
Pozdrawiam

--
Pozdrawiam

 
08-11-10 08:45  Odp: [Relacja] Lexington (Shipyard)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Witam!
Waldi, zgadzam się, że płótno jest zbyt grube. I w efekcie może to sprawiać wrażenie zrobionego na siłę. Początkowo wydawało mi się, że płótno będzie odpowiednie, ale modelik jest na nie zbyt delikatny. Co więcej, tą grubość widać również na żaglach rozwiniętych. Na nieśmiałe usprawiedliwienie napiszę jedynie niezdarnie (jak się nie mam czym innym bronić:)), że to, co na zdjęciach wygląda dość potężnie, wygląda w rzeczywistości nieco lepiej. A nawet - paradoksalnie, kiedy część tych grubych płacht zwinąłem, to modelik wygląda nieco lżej. Można było oczywiście przygotować mniejsze żagle do zwinięcia i to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie przy tym płótnie.
Tym niemniej teraz pozostawię to już tak jak jest - nie ukrywam, że Lex jest w pewnym sensie modelikiem doświadczalnym. Poza tym, gdybym zmieniał to teraz, musiałbym chyba wymienić całe ożaglowanie. Z pewnością również z tym płótnem nie zastartuję do kolejnego modelu - już raczej zrobię go bez żagli, jeśli nie znajdę nic lepszego.
Spojrzałem jeszcze teraz live na modelik - na tle całości nie wygląda to chyba aż tak źle:



Pozdrawiam
Mariaszek

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 5Strony:  <-  1  2  3  4  5  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024