Syzyf
Na Forum: Relacje w toku - 4
- 1
|
Witam w mojej nowej relacji z budowy :-) .
Zestawienie mojej osoby, czyli „dzięcioła” preferującego ręczne wycinanie, z modelem wycinanym laserowo wymaga kilku słów wyjaśnienia.
W założonym niedawno temacie “Dzięcioły kontratakują” wystąpiłem jako zwolennik wycinania kartonu ręcznie, w szczególności techniką dzięciolenia. Pojawiły się tam także przykłady elementów wycinanych techniką laserową zrobione przez Draf Model. Były nawet pewne elementy rywalizacji – kto zrobi cieńsze obręcze – laser czy człowiek. Jest to fascynująca technika, dająca duże możliwości aczkolwiek osobiście preferuję bliski kontakt z kartonem na każdym etapie budowy. Skąd więc ten model?
Kilka dni temu otrzymałem nieoczekiwaną propozycję ze strony firmy Draf Model, abym spróbował skleić wydany przez nią model dźwigu portowego... wycinany laserowo. Chodzi o sklejanie „normalne”, dla przyjemności, z możliwościami zmian, waloryzacji itp.
Przyznam, że zdumiała mnie trochę ta propozycja, szczególnie w aspekcie tego, że wydawca wie, że wycinanie ręczne traktuję jako oddzielny rodzaj sztuki modelarskiej. Z tego powodu jest to propozycja przewrotna. Przypomina trochę pomysł powierzenia wegetarianinowi opieki nad grillem, na którym piecze się ociekający krwią befsztyk. Dość ryzykowny pomysł ;-) .
Wycinam ręcznie, ale to nie znaczy, że jestem przeciwnikiem laserowego wycinania. Lubię nowinki techniczne a model taką nowinką jest, więc zgodziłem się. Myślę, że będzie to ciekawe doświadczenie nie tylko dla mnie, ale również dla oglądających. Ponieważ czas mnie nie goni, więc postanowiłem, że będzie to relacja niedzielna. To znaczy wpisy z mojej strony będą się pojawiały raz w tygodniu – w niedzielę.
Model jest w skali 1:87 i przedstawia dźwig portowy używany w porcie w Gdyni. Dane podstawowe:
- udźwig przy wysięgu 25 m - 45 ton
- wysokość podnoszenia – 25 m
- maksymalny wysięg – 36,5 m
Model w skali 1:200 kosztuje 45 zł, ten zapewne proporcjonalnie więcej.
Oto rysunek modelu z okładki. Relacje ze sklejania tego modelu już były, można więc obejrzeć zdjęcia z testowego klejenia wykonanego przez wydawcę oraz wisę.
Instrukcja budowy składa się z 2 stron A-4 opisu i zawiera: dane techniczne dźwigu, wykaz potrzebnych materiałów oraz 1 stronę opisu budowy. Do tego są 4 strony zawierające 13 rysunków montażowych.
Jeden z rysunków:
Sam model, to 12 stron tektury formatu nieco większego od A-4, zawierający ok. 400 części. Rozłożone na podłodze wyglądają tak:
Pierwsze wrażenia po obejrzeniu arkuszy są naprawdę szokujące. Krawędzie elementów są idealnie prostopadłe a sam ślad cięcia jest widoczny jako cieniutka szczelina o szerokości jakieś 0,07 mm. Kartka cienkiego papieru z drukarki włożona w tą szczelinę przesuwa się z wyraźnym oporem. Ale wyraźnie widać prześwit patrząc pod światło. Same krawędzie cięcia nie są bardzo opalone, jednak mają wyraźnie brązowy kolor, który różni się od białej, wierzchniej strony. Większość elementów nie jest wyciętych do końca, pozostawione są „łapki” utrzymujące je w arkuszu. Na zdjęciu jest kilka małych „odpadów”.
10 stron to tektura o grubości 1,2 mm, 2 strony zawierają elementy cieńsze, wycięte z kredowanej tektury ok. 0,4 mm. Ta grubsza, to tektura biała o wysokiej jakości. Niemal identyczną kupuję w sklepie dla plastyków (gramatura ok. 500 g/m2). Bardzo przyjemnie się ją tnie ale cięcia będzie trochę mało, że tak powiem ;-) . Widać dość dobrze jej włóknistą strukturę, co może stwarzać pewne problemy, ponieważ model trzeba w całości malować.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Elementy są wycięte, z samym sklejaniem pewnie jakoś pójdzie, natomiast nigdy nie malowałem całego modelu. To będzie zasadniczy element wpływający na jego końcowy wygląd.
Autor zaleca malowanie całości w kolorze szarym a „budyneczki” maszynowni w kolorze zielonym. Ja jednak zmienię kolory na nieco żywsze. Wyciąłem sobie z tektury kawałek kratownicy i pomalowałem go na czerwono, żółto i szaro, żeby sprawdzić jak to wygląda.
Prawdopodobnie zdecyduję się na kolor czerwony malowany matowym Humbrolkiem nr 60, bo akurat taki udało mi się kupić. Malowanie na kolor żółty nastręcza bardzo wiele problemów, ponieważ trzeba użyć szarego podkładu, następnie pomalować element na biało i dopiero na to żółtą farbkę. To powoduje konieczność malowania elementu 4-8 razy, więc nie wiem, czy się na to zdecyduję. Poza tym na żółtej farbce wyraźniej widać wszelkie niedokładności. Na żółto będą więc maszynownia i sterownia.
Nie zacząłem jeszcze sklejać modelu. Na razie tylko się przyglądam i przede wszystkim robię eksperymenty z malowaniem kartonu, bo to jest kluczowa sprawa. Nie zacznę sklejać, aż nie opanuję tej techniki, w czym mam nadzieję trochę mi pomożecie.
Nie posiadam niestety żadnych zdjęć oryginalnego dźwigu. Jeśli ktoś dysponuje jakimiś zdjęciami (najlepiej z bliska) to bardzo proszę o wsparcie, bo nic specjalnego nie udało mi się wygooglać.
Post zmieniony (11-12-05 10:49)
|