Syzyf
Na Forum: Relacje w toku - 4
- 1
|
Dzięki BERP. A jakie przyjemne w wykonaniu ;-). Fiu, fiu...
Po dokładnym obejrzeniu pokładu na rufie pojawił się bowiem - jak zwykle :-)))) - mały problem...
Okazało się, że słupki relingów zachodzą, wcinają się nieznacznie w deskowanie. Niby niedużo, jednak gdyby deski wyciąć tylko równolegle do linii burty, to powstałaby szpara ok. 1 mm, która jest bardzo widoczna. Dlatego muszę nie tylko położyć deski, ale też zrobić te wycięcia.
I żeby mi to dokładnie było!
Do „zdjęcia” wewnętrznego obrysu pokładu posłużyłem się - używaną wcześniej - metodą naklejania wąskich paseczków. Na starym pokładzie nakleiłem (lekko) kawałek brystolu i do niego doklejałem mniejsze kawałki dopasowując je do burt i relingu. Trwało to z godzinkę i schło przez dwie. Potem ten szablon wyciągnąłem ze środka (marne 10 minut :-)) i powstał obrys. Nie jest to sposób doskonały, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
Generalnie - gdyby robić takie deskowanie w normalnych warunkach, naklejając te paseczki na stole na karton, to jest to dość przyjemne zajęcie. Przypomina oklejanie czegoś zapałkami. Myślę, że już zawsze pokłady będę robił w ten sposób. A każdy następny będzie ładniejszy od poprzedniego :D Amen .
Równolegle oklejam też galerię na rufie. Deski wstępnie naklejam na cieniutki, ale mocny papier (chyba z bombonierki) i dopiero te większe fragmenty przycinam do właścicwych wymiarów. Jeszcze z tydzień i skończę :-))) .
|