PiotrNik
|
O trałach mógłbym tutaj się rozpisać na dwie strony , by jednak nie śmiecić pozwolę sobie na garść informacji tak dla nauki "szeroko pasmowej" (bo przecież to też jest jedna z zalet Modelarstwa). Jak jest zamontowany ma (i to wielkie) znaczenie. Trał działa w wodzie troszkę jak taki mały samolocik na uwięzi. Może być akustyczny/magnetyczny/inercyjny(wsio razem) i naprawdę dzisiaj to jeszcze parę patentów, ale jak wyżej. W czasach IIWojennych, po wywaleniu go za burtę, (okręt musi mieć odpowiednią prędkość bo zbyt duża zostawi go za rufą) będąc na uwięzi odpływa na zadaną odległość od burty, najczęściej pozostając troszkę z tyłu na co wpływa min. prędkość. By jak najdalej się właśnie odsunął służą te pioruńskie "blaszki" na ogonie,( psujące krew modelarzom), stałe lub nastawiane. Lina holująca działa wtedy jak kosa (oczywiście zależnie od typu trału), ale myślę że wiadomo o co chodzi. Ww. ma być daleko by nie urwało przy detonacji tej wstydliwej części łajby zwanej szumnie rufą. A zatem wracając do Twojego modelu-Na Japończykach się nie znam, ale nie wydaje mi się by robili coś aż tak na opak niż cała planeta( bo że nie są z tej to chyba nie tajemnica? )Wrzucenie zatem "tyłem", jest oczywiście do zrobienia (jakiś przegób itp.)jednak trzega pamiętać o jednym- na wojnie takie coś może zdecydować o życiu lub śmierci wielu "naszych" więc nie ma czasu na czekanie nawet 5-ciu sek. aż się ustawi. Strasznie jednak(mimo woli)się rozpisałem i bardzo ogólnikowo, jednak mam nadzieję że czytelnie i wiadomo o co chodzi. Okęcik fajny (mam go w planach) i mam nadzieję że wiele się nauczę z Twojej relacji. PIO.
--
|
|