Dixie
Na Forum: Relacje z galerią - 1
|
Odcinek finałowy pt. "HIEN - lecąca jaskółka".
Majster lubi wisienki. Zwłaszcza te na tortach. Mają jednak tę wadę, a może zaletę, że zjada się je na końcu. Wczoraj uznał, że nie ma co odwlekać nieuniknonego i raźno zabrał się za spawanie masztu antenowego. Szybko się okazało, że projektant chyba dość umownie potraktował proporcje na rysunku, bo pręt nijak nie chciał zmieścić się w przewidzianej dla niego obudowie :] Ale majster nawet się ucieszył, bo co to za frajda budować bez główkowania ;) Pręt skrócił, linkę anteny (prawdziwą! tj. z jakiegoś małego transformatorka) wkleił razem z nim i chwilę później załopotała na maszcie... ;P Jeszcze tylko przy spawać do statecznika (..taaa, tylko w którym miejscu..). Ten "odciąg" za masztem, to raczej ciekawostka z gatunku "jak działają siły van der Waalsa" ;)
No i wisienka :-D Zbiorniki paliwa! Majster to uwielbia... Były puste, więc zamocowały sie do płatów bez problemów, nie licząc szlifowania jednej belki, bo coś z płaszczyznami przylegania było nie tak, ale nie bardzo wiadomo z którymi, a płat ciężko się szlifuje, wiec... ;P
I pięknie byłoby, gdyby malarz nie zajrzał, w sumie nie wiadomo po co. Dopiero teraz przypomniał sobie, psia juha, z czego miesza się khaki. Bystrzak...
Widać, że tym razem mu się nawet udało na segmencie za śmigłem po lewej i dalej za nim na chwycie powietrza (no na zdjęciu zupełnie jak w rzeczywistości, chyba aparat się popsuł :P ).
Retusz też mu nawet nieżle wyszedł, bo go prawie nie widać ;) (tam gdzie wyszedł :/) Niestety w wielu miejscach została poprzednia twórczość i majster obiecał, że nie popuści.
Nie czekając na fotoreporterów, majster sam chwycił aparat i uwiecznił pierwsze chwile swego w pełni ukończonego dzieła :) A chwila to doprawdy historycza, bo nie licząc przerywnikowego RWD-5bis (wiadomo, cywil), to każdemu projektowi czegoś brakowało.
Lampa jest bezlitosna.
trochę bardziej klimatycznie
w pełnej gali :)
Zgasło światło w hangarze, powolne kroki..., łoskot zasuwanych drzwi i wreszcie późnozimowa śnieżna cisza, przerwana po dłuższej chwili głębokim westchnieniem majstra ...
"Wrócę tu jeszcze..." - pomyślał, ale już tylko po to, by pogonić malarza i poklepać poczciwą Jaskółkę po kadłubie....
FIN.
--
...to ja idę sklejać pierogi :)
|