FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 4Strony:  <-  1  2  3  4  ->  => 
26-02-03 17:32  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
Hanys 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 2
Galerie - 2


 - 1

Pozdrowienia Ams! Małe pytanko. Jak postępuję budowa Piłsudczyka? Dawno już nic o nim nie wspominałeś a opis pierwszego etapu jest szalenie interesujący. Odezwij się

----------------------------------------------------------------------------------
Robert Nowak "Hanys" - okręty PMW, IJN i Koninklijke Marine II wojna światowa
----------------------------------------------------------------------------------

 
27-02-03 07:52  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 

Drogi Hanysie, chyba myślimy telapatycznie, bo wczoraj - korzystając z chwili wolnego czasu - zacząłem pisać dalszy ciąg ;-)
Mam nadzieję, że wkrótce "Episode II" pojawi sie w tym wątku. Ponadto próbowałem zrobić kilka zdjęć - są niestety marnej jakości, ale chyba je zamieszczę.
Do przeczytania...

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 09:47  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 

No i dotoczyło się do końca!! Model wagonu artyleryjskiego skończony i postawiony na półce razem ze swoimi starszymi braćmi ze składu.... Klejenie wspomnianego wagonu na etapie budowy „bebechów” przypominało mi trochę klejenie szkieletu jakiegoś pływadła, tyle było wycinania, podklejania, wycinania ponownego, wzmacniania, szlifowania krawędzi ;-) ale opłaciło się. Całość jest solidna i niejedno wytrzyma (oczywiście jeśli odkurzamy swoje modele własnoręcznie – jeśli robi to nasza luba to lepiej na to nie patrzeć i zawczasu naszykować trochę kleju do przytwierdzania oderwanych części...
Szczerze mówiąc nie było wiele roboty z dopasowywaniem części szkieletu, jedyna trudność to jego wielkość przy operowaniu nim na stole – warto także przy okazji wzmocnić jego boczne powierzchnie (w miejscach gdzie nie będzie ruchomych kazamat) tekturą 1mm, znacznie wzmocni to newralgiczną na łapanie część poszycia środkowej części kadłuba. W wypadku nie zrobienia tego raczej będą problemy, szkoda ze autor nie dorysował tych kilku „kwadratów” jako integralnych części szkieletu, ale przyznać trzeba, ze nie jest to trudna do zrobienia.
Po zbudowaniu konstrukcji wewnętrznej z tektury przyszła pora na wypełnienie jej kartonowymi wnętrznościami, tzn. budowę tego co będzie pod poszyciem, a jest tego sporo. Zabawę zacząłem zatem od budowy wspomnianych już kazamat z karabinami maszynowymi, które wysuwane były z kadłuba (szt. 4). Kleiły się one bardzo dobrze, jedyny „red flag” jaki znalazłem to nieco za wąskie wycięcia na zawiasy (ruchome), które trzeba nieco dopasować. Po kazamatach przyszła kolej na ruchome stanowiska karabinów maszynowych na końcach wagonu. Również nie sprawiają one trudności w budowie – należy zwrócić jedynie uwagę na mocowanie ich w osi, aby nie było ono zbyt ciasne utrudniając poruszanie całym zespołem po zamontowaniu. Dodatkowo po zamontowaniu elementów i na etapie oklejania okazało się, że wycięcia na te zespoły są za szerokie o ok. 1 mm z każdej strony i trzeba było je trochę retuszować. Wracając do wyposażenia kadłuba wagonu zabrałem się za dwie wieże artyleryjskie (działo i haubica). Kleją się one „ jak ten „miodzio”, całość jest ruchoma w pionie i poziomie (mechanizm podnoszenia lufy jest przewidziany w modelu), jedyne zastrzeżenie to nieco za mała (trzeba okleić paskiem kartonu) podstawa tekturowa jednej z wież.
Tak więc miałem już szkielet wagonu bez poszycia i całe jego wyposażenie wewnętrzne (ruchome) oraz dwie wieże. Oczywiście nie darowałem sobie małego „wyposażenia” na sucho i wyobrażania sobie jak „to” będzie wyglądać za jakiś czas... Brak problemów przy dotychczasowych pracach wpłynął oczywiści znacząco na zapał wykazywany do klejenia następnych elementów, a nie miało być lekko...
Przyszła bowiem pora na podwozie, czyli rzecz najbardziej pracochłonną. Składa się z: kół szprychowych (sztuk 8), wózków jezdnych z wyposażeniem (sztuk dwie), ceowników, czołownic, zderzaków i takiego dużego pudła po środku. Całość (oczywiście) postanowiłem pomalować, aby pozakrywać masę niezadrukowanych powierzchni oraz by nadać takie same odcienie jak i innych wagonach zestawu. Nie ma co ukrywać, ze jest to najbardziej pracochłonna część pracy nad tym konkretnym wagonem (w wagonie szturmowym były 4 koła i dwie podłużnice... ;-) ) i wymaga sporo cierpliwości i uwagi, tym bardziej, że wagon ma całą masę ruchomych klap i wzierników podwozia. Do malowania użyłem czarnego mata (podłoga, części wewnętrzne) oraz szarego mata (koła, wózki, podłużnice). Gdy już szkielet stał na własnych kołach, nie chciało mi się wierzyć, że w końcu to zrobiłem i mogę „iść dalej” w bardziej kolorowe części.
Oklejanie części szkieletu, wyposażenia wewnętrznego i podwozia w tym konkretnym wagonie jest trochę nietypowe. Po pierwsze nieco inna jest kolejność montażu – zaczyna się od dolnego pasa pancerza otaczającego podwozie, dopiero na to nachodzi na zakładkę górna część poszycia. Drugą, bardzo przyjemną „nietypowością” są rozmiary części, które cieszą nasze oko i nożyczki (i oczywiści szkielet czekający na oklejenie...), największa część zajmuje prawie cały arkusz A3 ;-o.
Części pancerza pasa dolnego pasowane są bez żadnych zastrzeżeń, składają się z kilku długich pasków, które mocujemy ich górną częścią na tekturowej krawędzi podłogi. Części te należy bezwzględnie wzmocnić kartonem (tektura byłaby nierealistycznie gruba). Ja poza wspomnianym wzmocnieniem pomalowałem je od wewnątrz na czarno (zawsze to dodatkowe wzmocnienie). Ponieważ po podklejeniu, zamocowaniu i pomalowaniu nie byłem jeszcze przekonany co do efektu „równej płaszczyzny zdecydowałem się na dodatkowy zabieg wzmacniający, tzn. od wewnętrznej strony pasa pancerza dolnego, ok. 5 mm od jego dolnej krawędzi dokleiłem super „glutem” długi, ale cienki i wytrzymały na zgięcia drut stalowy. Może nie jest to do końca zgodne z oryginałem, ale spełnia swoje podstawowe zadanie – nie dokształca części, a poza tym bardzo się przydaje przy mocowaniu i posługiwaniu się ruchomymi klapami wzierników podwozia, które trzeba dokleić do pasa pancerza dolnego, a które bez „mojego” drutu po prostu nie dałyby się zamknąć w jednej płaszczyźnie z pancerzem. Wspomnianych „klapek” jest rzeczywiście sporo – po 6 z każdej strony wagonu, łącznie osadzone są one na 44 częściach zawiasów, których konstrukcja pozwala na wykonanie ich w wersji ruchomej (czego nie omieszkałem wykorzystać...). Wykonanie całości zabrało trochę czasu, ale znów widok po zamontowaniu całego pasa dolnego wynagrodził trudy i zdopingował do „wykończenia” modelu.
Główna płaszczyzna poszycia (ta wielka na formacie A3), choć miałem obawy co do jej spasowania, nie sprawiła żadnych problemów i dała się fantastycznie, w dwóch etapach zamocować (lewy i prawy – kleję hermolem i całości nie da się za jednym zamachem wysmarować i umieścić na miejscu). Jedyna uwaga techniczna – wycięcia w tym poszyciu pod kazamaty boczne (te które skleiłem dużo wcześniej) sa około 1 –2 mm za małe, należy to w każdym przypadku dla konkretnej kazamaty skorygować przed przyklejeniem części „kolorowej” do szkieletu. Poza tym, jak wspomniałem, montaż przebiegł bardzo przyjemnie.
Po zamocowaniu głównej części poszycia oklejamy kolorkami części czołowe wagonu. Nie powinno być z tym problemów – należy jedynie uważać na właściwe „komponowanie” kolorów kamuflażu (który nota bene spasowany jest bezproblemowo) z innymi częściami oraz na nieco zbyt szerokie wycięcia w poszyciu pod czołowe karabiny maszynowe (już o tym wspominałem). Model przybierał już coraz bardziej „ludzką” postać...
Integralną częścią poszycia są również dwie części górne, zakrywające wierzch czołowych stanowisk karabinów, okolice wieży oraz część środkowej części wagonu. Przyznam się szczerze, że patrząc na siatki modelu i rozważając jego budowę do tych części miałem największe obawy co do ich spasowania. Okazało się jednak, że praktyka (co nieczęsto się zdarza) przewiała moje wątpliwości w niebyt. Oklejki pasują „bez cienia wątpliwości” i ich montaż to dosłownie kilka minut, bez żadnego docinania i cyzelowania. Brawa dla autora modelu. Jedyne do czego można się doczepić na tym etapie montażu modelu to konieczność właściwego wypoziomowania szkieletu, na którym opierać się winny wspomniane części poszycia. Nie jest on w tym miejscu zbyt dokładny i nie dochodzi jednolicie do górnej krawędzi bocznych części poszycia w okolicach stanowisk km-ów. Sprawę „załatwiło” w tym wypadku kilka pasków i ścinków, które w warsztacie każdego modelarza są – dosłownie i w przenośni – są zawsze pod ręką...
Do zakończenia pracy nad wagonem pozostało jeszcze „tylko” zamocowanie bocznych kazamat w poszyciu (są to elementy ruchome, każdy na 4 zawiasach) oraz to co tygrysy lubią najbardziej (przypuszczam, ze autorzy pływadeł też to mają...), czyli umieszczenie zrobionych już wież działowych we właściwych miejscach (i oczywiście chwila zabawy z nimi ;-))). Potem opadłem na fotel i długo cieszyłem swój wzrok widokiem całej maszyny, widok warty był włożonego zachodu i poświęconego czasu....
Po zakończeniu wspomnianej zabawy jak zwykle zadbałem o stronę marketingową przedsięwzięcia i nastąpił pokaz zamknięty dla „strony rządowej” (żona i córka), gdzie nie omieszkałem uprzedzić lojalnie, że takie modele na pewno w przyszłości jeszcze będą przez mnie kupowane (nie wspomniałem oczywiście że nie tylko takie... ;-).
Uwieńczeniem całej pracy twórczej było umieszczenie nowego wagonu wśród poprzednich, już zrobionych, w sam raz starczyło mi miejsca do końca ściany. Teraz stoi sobie dumnie i góruje na wszystkimi moimi modelami...
Do pełnego składu brakuje jeszcze dwóch wagonów, bliźniaczych do tych które już mam – platformy i artyleryjskiego. Odłożyłem je na pewien czas, ale jak myślę na pewno do nich wrócę – mam jeszcze na półce te 130 cm miejsca (choć z planowanym r17 na prowadnicy jako uzupełnieniem składu może być problem w tym lokalu...).
Podsumowując jakoś te – może nieco przydługie rozważania – należy stwierdzić, że Model PP 52 Piłsudczyk z GPM:
ZALETY:
- najwyższej jakości opracowanie
- bardzo ciekawy temat
- efektowny kamuflaż
- świetne rysunki montażowe
- bogaty opis historii pierwowzoru
- możliwe wersje wykonania dla mniej zaawansowanych (brak części ruchomych, koła pełne
- model bardzo efektowny

ZASTRZEŻENIA:
- w jednym przypadku (patrz opis parowozu) kamuflaż nie jest spasowany idealnie
- wymaga wiele miejsca do ekspozycji ( w zubożonej wersji ok. 2 m)
- brak jakichkolwiek akcesoriów (sprzęgi, zderzaki, koła i przede wszystkim tory!!!)
- druk powinien wchodzić na miejsce mocowania danej części (jak w ostatnich modelach np. R17), nie ma wówczas problemu z mocowaniem części naklejanych na białe pola

UWAGI:
- szkielet każdej z części składu (poza platforma) wymaga wzmocnienia dodatkowego wykonanego we własnym zakresie
- duże części poszycia należy podklejać dla wzmocnienia
- potrzebujesz kilka tub kleju i ok. 10 arkuszy A3 tektury...
- środki okręgów??


Ufff, skończyłem, ale zapewniam naprawdę było warto....
PS, Czekam na następny PP z GPM – może coś z Panzerzugów, albo Pierwszy Marszałek (w wersji rozbudowanej z ostatniej Kartonówki)

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:00  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Budowa

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:01  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Model w calości

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:02  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Leci ptaszek...

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:03  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Całość w pokoju na półce...

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:04  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Widok z przodu na podłodze...

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:05  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
ams 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
Galerie - 9
 
() - kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku
Inne modele z serii wtrześniowej w mojej kolekcji...

pzdr
-----------
ams



 
27-02-03 10:56  Re: Piłsudczyk z GPM - uwaga długi post
Hanys 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 2
Galerie - 2


 - 1

Coś mi się wydaje że pisujesz do jakiegoś czasopisma. Świetny felieton, artykuł, opis. Oby więcej takich perełek. Szkoda tylko że zdjęcia są tak małe że prawie nic nie widać. Świetny model. Pozdrawiam

----------------------------------------------------------------------------------
Robert Nowak "Hanys" - okręty PMW, IJN i Koninklijke Marine II wojna światowa
----------------------------------------------------------------------------------

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 4Strony:  <-  1  2  3  4  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024