Kemot
Na Forum: Relacje w toku - 8 Relacje z galerią - 1 Galerie - 6
- 6
|
Poprzednie 2 części:
http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=65698&t=49709
http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=70564&t=66569
Na początek zdjęcie z ułożonymi na sucho świetlikami. Dla chętnych na klejenia Aurory proponuję wykonać jeszcze dodatkowe prostokątne wzmocnienie na styku z pokładem. Pozwoli to zachować lepszą symetrie niewielkich ścianek świetlika.
Kominy.
Postawiłem sobie z cel na weekend - wykonać trzy żółciutki kominy krążownika. Tak jak wspominałem, wylot komina miał być przerobiony. Jedyne 2 zdjęcia jakie znalazłem pokazują bardzo niedokładnie ten fragment Aurory. Ale lepsze to niż nic. Sama "czapę" zwinąłem ze zwykłej kartki 80g/m2 na odpowiednie dopasowanej średnicy (jak widać dalej był to flamaster do płyt CD). Pasek klejony ponalem, bardzo delikatnie nasączony cyjanopanem, szlifowany i 2-krotnie malowany. W górnej wrędze komina wyciąłem okrąg równy wewnętrznej średnicy zrobionych pierścieni. Od spodu nakleiłem siateczkę (taśma do mocowanie firanki).
Podstawy komina skleiły się w miarę gładko. Jedyne trudności sprawiło mi wycięcie otworów w stożkowym elemencie (na jakieś rury przy kominie). Po udanym meczu z Azerami postanowiłem zwinąć jeden z kominów. Na początek tradycyjne przeciąganie po krawędzi, gładzenie na flamastrach, rurkach itp. Kurcze, coś nie tak! Strasznie ciężko to idzie. W końcu zdecydowałem się na pędzelek i czysta woda. Troszkę lepiej ale zaczynają pojawiać się załamania (na kartonie i moje, nerwowe). Wreszcie udało się skleić 1 komin. Zajęło mi to ponad godzinę. Zaczynam oglądać pozostałe 2 kominy. Okazuje się że w mojej białej Aurorze włókna w kartonie akurat układają się w poprzek kierunku zwijania kominów. Komin ma 7cm wysokości 1,6cm średnicy. Zwinięcie czegoś takiego to istna katorga. W drugim kominie od razu nawilżyłem karton. Zamiast poprawy jednak poprzez moja nieuwagę papier rozwarstwił się i pojawiła się bardzo brzydka rysa. W finalnym kominie troszkę rozprasowałem to załamanie. Na dodatek, podczas malowania komina od wewnątrz na czarno, farba musiała przedostać się przez karton i zabarwiła żółty komin. Szlag mnie wtedy trafił! Wydruk na nowo jednego komina raczej nie wchodził w rachubę, bo kolory i tak by się nie dopasowało, a klejenie wszystkiego od nowa nie uśmiechało mi się. Finalnie umieszczę ten komin jako pierwszy. Mam nadzieję, że olinowanie z rei trochę zamaskuje ten defekt.
W środek komina wkleiłem po trzy dodatkowe pierścienie, celem nie tyle usztywnienia konstrukcji co ułożenia pionowej krawędzi sklejki komina, która cały czas się "rozłaziła" tworząc osty kąt.
Jeszcze przed całkowitym "zamknięciem" komina wkleiłem naciągi z nici jedwabnej (jakoś lepiej to wygląda niż np. żyłka). Od środka zawiązane są po prostu supełki i spoina z ponalu.
Na koniec zrobiona już dzisiaj fotka z ustawionymi na próbę kominami.
pzdr
Kemot
|