Syzyf
Na Forum: Relacje w toku - 4
- 1
|
Dzięki, ja też nie mogę się doczekać końca. A szybko to nie nastąpi.
Jeta podpowiedział mi, że żagle mogą być dość dowolnie postawione. Zależy to od manewru jaki się wykonuje. W takim razie spróbuję zrobić grot zwinięty, fok zrefowany częściowo, reszta pełna wiatru. A uzasadnienie się wymyśli :D
Trochę prace się spowolniły, bo okazało się, że w planach autor nie przewidział fałów, czyli lin do podnoszenia rei z żaglami. Ponieważ chcę je zrobić, muszę zmienić też trochę koncepcję wierzchołków odcinków masztów (głowic) i bocianich gniazd. Dodam też kołkownicę przy masztach. Wszystko pokażę, gdy będzie co.
Na razie pokażę efekt prób z usuwaniem włosków na nitkach, które będą wykorzystane jako olinowanie.
Jako najgrubsza linka użyty będzie kordonek koloru lekko kremowego (100% bawełny-syntetyk słabo się farbuje) – farbowany w kawie albo szelaku. Po farbowaniu w szelaku robi się trochę sztywny. Jest średnicy ok. 0,6 mm, choć można go trochę pogrubić. Cieńsze linki będą albo z rozplątanego tego samego kordonka, albo z nici syntetycznych (nie udało mi się kupić cienkiej nici bawełnianej. Poszukam jeszcze). Generalnie problem z nićmi jest taki, że są one dość mocno włoskowate. Niestety widać te włoski i trzeba się ich pozbyć. Liny nie są owłosione jak szympansy (przepraszam Tytusa).
Robiłem tak: ok. 50 cm koronka przepuszczałem przez płomień palnika kuchenki gazowej. Początkowo opalałem nad palnikiem, jak golonkę lub nóżki wieprzowe przed gotowaniem :food: . Ale z czasem doszedłem do tego, że po prostu wrzucałem początek nitki bezpośrednio na palnik i szybkim, jednostajnym ruchem przeciągałem przez płomień. Tak kilka razy, aż przestaną się świecić małe iskierki (opalane włoski). Trochę nitki mi się spaliło zanim doszedłem do wprawy. Dobrze jest też przeciągnąć nitkę w palcach, aby pojawiły się nowe włoski i znowu opalić. Tak przygotowane nitki traktowałem substancjami (numery nitek ze zdjęcia):
1- nitka wprost ze szpulki
2- mocno nasączona BCG
3- mocno nasączona rozcieńczonym (1:1 wodą) Pattexie-wikolu
4- nasmarowana świeczką
5- lekko, po wierzchu nasmarowana BCG
6- nasączona szelakiem
7- zafarbowana lekko rozcieńczonym czarnym tuszem do pieczątek i lekko posmarowana BCG
8- zabrudzona czarnym tonerem do drukarki laserowej. Potem przeciągnięta przez płomień w celu utrwalenia
9- nieudana próba skręcenia 3 cienkich nitek w jedną, bez użycia maszynki (sposobem, do którego link był wcześniej)
Odcinki nitek zostały umocowane w tekturowej ramce i zaprezentowane Światu.
Wnioski: najlepiej wypadł kawałek lekko posmarowany BCG. Trzeba go będzie tylko zafarbować. Dość dobrze wypadł też farbowany szelakiem – trzeba tylko zrobić słabszy roztwór, aby kolor był jaśniejszy. Źle wychodzi kordonek mocno nasączony klejami, bo traci się widok splotu linki. Robi się ona jak jednolity drut. Ciekawy efekt wyszedł po zabrudzeniu tonerem – linka się wyraźnie pogrubiła i wyraźnie widać splot. Chyba takiej użyję na sztagi i wanty. Toner do drukarki (uwaga-może być rakotwórczy-nie wdychać) można uzyskać kupując go za ok. 15 zł (butelka 140g) albo wyżebrać :D gdzieś zużyty kartridż (zawsze w środku trochę proszku zostaje).
|