mapei
|
Co prawda jestem na forum nowicjuszem, ale dwadzieścia lat temu udało mi sie skleić kilka okrętow z MM (m.in.Rodney, Gryf) i problem zapadania się poszycia poznałem.
Kilka sposobów stosowałem i wydawały mi się skuteczne.
Po pierwsze zaimpregnowanie kartonu poprzez pomalowanie arkuszy z częściami lakierem bezbarwnym (lekko rozcieńczonym)z obu stron po jadnym razie. Nie wolno przesadzić bo inaczej części będą zbyt sztywne. Polakierowanie niepozwala na chłonięcie przez papier wilgoci, która jest jednym z powodów zapadania się poszycia na dużych powierzchniach, po drugie stosując klej typu hermol części lepiej się przyklejały.
Oklejałem wręgi paskami cienkiego kartonu i doklejałem dodatkowe podłużnice pomiędzy istniejącymi wręgami i też je oklejałem paskami cienkiego kartonu. Miało to dodatkową zaletę polegającą na lepszym usztywnieniu modelu. Po takich zabiegach burty mi się niezapadały, choć czasu to trochę zabierało.
Po długiej przerwie wracam do sklejenia i zacznę z grubej rury czyli od Bismarcka od AH.
Zastanawiając się na sposobem wykonania w tym rozważając problem zapadania sie poszycia wpadłem na być może już znany sposób. Sposób ten wydaje mi się nieco obrazoburczy w gronie kartonowców ale z drugiej strony byłby pewnym kompromisem pomiędzy kartonowcami i plastikowcami. Mianowicie; przeglądając oferty na allegro zauważyłem ogłoszenie o sprzedaży arkuszy polistyrenowych w rużnych grubościach np. 0,25, 0,5 mm i grubsze. Zakupiłem kilka takich arkuszy. Do oklejania poszycia a szczególnie burt, bo te głownie się zapadały (część podwodna ze względu na wygięcia nie jest tak podatna na zapadanie), nadają się najbardziej te o grubości 0,25.
Taki sposób oklejenia sprawi, że będziemy mieli do czynienia z hybrydą kartonowo-polistyrenową. Nie da się ukryć, że taki sposób pomijając ortodoksyjnych kartonowców wymusza pomalowanie całego modelu, nie mówiąc o nawierceniu otworów na bulaje, drabinki itp. ale np w moim przypadku fakt ten nie stanowi problemu bo i tak będę malował model, natomiast odpada problem zapadania psujący efekt żmudnej pracy nad okrętem.
|
|