Witold
|
Ja kiedyś stosowałem tę technikę, ale jako pokrycie służyła mi kalka techniczna, którą ciąłem w odpowiednio szerokie pasy i kleiłem po skosie w obu kierunkach. Ponieważ stosowałem wikol, który nawilżał kalkę, po wyschnięciu pięknie się naprężała. Trzeba jednak kontrolowac grubość tego pokrycia i odpowiednio wcześniej zeszlifować wręgi.
Ten sam efekt można uzyskać oklejając wręgi szerokim paskiem kartonu dodając podłużnice z pasków. Gdy się naprężą po wyschnięciu kleju stanowia na tyle dużą powierzchnię przyklejenia segmentów, że nawet tam, gdzie nie ma pasków naprężone pokrycie nie pozwoli na wgniecenia. Radzę poeksperymentować na dowolnym szkielecie z kilku wręg i wybrać co lepsze.
Ponieważ do dużych modeli nie stosuję tektury, więc technika z paskami jest jedynym usztywnieniem kartonowych wręg z zewnątrz i sprawdza się znakomicie.
Problem z zapadaniem się poszycia wynika ze zbyt małej powierzchni przyklejenia jego krawędzi do wręg. Oczywiście można uformowane oklejki zaimpregnować dodając im sztywności i wtedy taka spoina może być wystarczająca.
Nie próbowałem oklejać szkieletu wilgotnymi oklejkami, tak jak się to robi w modelarstwie lotniczym, gdzie po wyschnięciu przy dzisiejszych klejach naprężenie może być wystarczające nawet wtedy, gdy przyklejamy je do wręg. Tylko broń Boże, żeby przydarzyło się nieszczęście z upadkiem tak sklejonego kadłuba. Może być wielki huk.
Myślę, że jest tu jeszcze wiele możliwości eksperymentowania zanim się trafi na właściwy.
Nawiasem mówiąc o tym już było na Forum i to stosunkowo niedawno.
|
|