Guciu
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 18 Galerie - 78
W Rupieciarni: Do poprawienia - 8
|
Olaboga, dzięki Pany! Niezmiernie mi miło, że życzliwym okiem spojrzeliście na moją pracę, zwłaszcza, że odzew poszedł od samych speców w naszej dziedzinie. Dziękuję Wam wszystkim.
Cordel -jakieś 3-4 lata temu też tak sobie marzyłem, no i się wziąłem i zacząłem z tymi żaglami działać. A to wszystko dzięki opracowaniom tego Autora -warto spróbować, a można małymi krokami wdrożyć się w tajniki pierdyliarda linek od nie wiadomo czego. Ja sam nadal się uczę, ale frajda jest -warto; żagle nie gryzą. Jak się ma warsztat "kartonowy" jako tako opanowany (a Ty masz bardzo dobrze opanowany) to nic nie stoi na przeszkodzie, są nawet opracowania jak np. kutry, które można potraktować jako odskocznię od pracochłonnych projektów.
Piotr P. -długo się wahałem czy robić lizele, ale uznałem, że warto pójść na całość, zwłaszcza przy modelu umiarkowanie pracochłonnym, bo to jednak nie jest fregata czy liniowiec. W celach szkoleniowych warto się pobawić. Oczywiście mam pełną świadomość, że takie zbrasowanie żagli przeczy logice na "full wypasie", tak samo jak z resztą zrobiłem we Fly, no ale ustawienie całości pod pewien konkretny wiatr to dla mnie wyższy etap wiedzy i umiejętności -i na to przyjdzie czas :)
Art -a no tak eksperymentalnie postanowiłem nie prasować wygniecionego płótna po płukance w "błocie". Tak sobie oglądałem zdjęcia żaglowców i uznałem, że spróbuję pozostawić je jakoś pomarszczone. Jakbym mógł cofnąć czas to bym jednak od rei do połowy żagla przeprasował, ale nadal twierdzę (subiektywnie!), że tak jest ok. Paradoksalnie dodaje to odrobinę lekkości żaglom (znów subiektywnie). Można by też wilgotne żagle przy użyciu paluchów marszczyć w trakcie schnięcia aż do uzyskania odpowiedniego efektu, to też warte wypróbowanie w przyszłości. Na pewno wyszłoby lepiej niż przypadkowe pomarszczenie.
Żagle po obróbce barwnej poddałem kąpieli w roztworze wody z wikolem -proporcji nie podam, bo robione na "czuja", ale nie ma co przesadzać. Kiedyś przedobrzyłem z ilością wikolu i była niespodzianka w postaci pękania materiału. A lekkie, a trwałe, nadmuchanie udało się osiągnąć poprzez przeciągnięcie dość sztywnego żagla (już suchego) po krawędzi stołu. Następnie oklejałem likliny i to już na ukształtowanym żaglu, co wzmocniło jego formę. Gdyby to robić na prostym jak blat żaglu to już nie byłoby łatwo utrzymać owe "nadmuchanie". Z racji gabarytu (drobnych) żagli wzmocnionych dodatkowo wieloma paskami materiału operacje z suszarką do włosów i dmuchaniem można było sobie odpuścić. To jest dobry patent ale albo na duże żagle, albo na nie wzmacniane żagle.
pozdrawiam
--
Skończone: Sao Gabriel, Duyfken, HMS Alert, Carro Veloce C.V. 35, Ursus wz.29, PaK 43/41, Cristobal Colon, Voisin LA III, P-39 Q Airacobra, TKS, Kanone 18, Revenge
"Głupota ma pewien urok, ignorancja nie. " -Frank Zappa
|