FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok ze standardowym stronicowaniem  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 
15-08-22 18:01  [R/G]F6F-3 Hellcat (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Model Hellcata wydanego przez GPM w zeszycie 606 (8/2021) kupiłem zaraz po tym jak się ukazał. Oprócz zeszytu zamówiłem także dedykowane do modelu laserowe dodatki i szkielet. Wkrótce potem pokryłem arkusze caponem i odłożyłem żeby nabrał mocy urzędowej. Wiadome jednak było, że nie będzie długo czekał na swoją kolej do pocięcia - Hellcat to "must have" na mojej liście, klasyczny "warbird", na którego długo czekałem.





GPM wydał równolegle dwa Hellcaty - bohatera mojej relacji, błękitnego w malowaniu z 1943 z okresu walk o Archipelag Wysp Gilberta, stacjonującego na lotniskowcu USS Essex) oraz szeroko i krwiście uśmiechniętego kocura w słynnym malowaniu z okresu walk o Leyte (1944) (GPM nr 605). Całe szczęście, że wybrałem tego pierwszego, bo jak pokazał kolega Kedzier , szczerzący kły Hellcat jest kompletnym drukarskim niewypałem - różnice w kolorach na arkuszach są ogromne. Poza tym wyszło na jaw kilka innych błędów związanych z konstrukcją tylnej części kadłuba. Przypadkiem odkrycia te zbiegły się w czasie z momentem, w którym decydowałem o tym jaki model pójdzie jako kolejny pod nóż. Głosy dobiegające z forum mówiły głośno "nie klej tego, źle się zapowiada", ale ciekawość wygrała. A zatem... zapraszam zatem do relacji, nie obiecuję, że będzie miała szczęśliwy finał.


Pierwsze rozczarowanie (?) albo raczej potwierdzenie obaw: również Hellcat "Beito" ma różne kolory na arkuszach. Od kabiny pilota do osłony silnika niebieski ma inny odcień. Nie jest to tak drastyczne jak w przypadku "Leyte", ale jest. W przeciwieństwie do uśmiechniętego Hellcata, błękitnego jeszcze to nie dyskwalifikuje. Pozostaje jedynie niesmak. Spośród modeli GPM, które miałem przyjemność kleić tylko RWD-17W nie miał różnych odcieni - może dlatego, że był biało-czerwony i nakładając tylko jeden kolor udało się drukarni nałożyć go poprawnie. To jest irytujące, rozczarowujące i trzeba o tym głośno mówić. Małe Modelarze z lat 90 nie miały takich problemów z kolorami jak te modele wydane w 2021. W modelu nie ma zapasu koloru, ale może to i lepiej. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że zapas byłby inny niż oba kolory jednolitego poszycia.








Budowę rozpocząłem od wycięcia większości oklejek poszycia, od tego, który jest przed osłoną silnika po sam ogon. Uformowałem je, uzbroiłem w paski łączące i skleiłem ze sobą bez wręg w środku. Skleiłem także szkielet centralnej części kadłuba, żeby móc na bieżąco dopasowywać płaty poszycia. Zrobiłem tak dlatego, żeby po pierwsze sprawdzić spasowanie elementów, a po drugie zobaczyć jak różnica w kolorach wygląda na większym kawałku kadłuba. Spasowanie jest bardzo dobre, różnica w kolorach widoczna, ale do przełknięcia - myślę, że na gotowym modelu nie będzie aż tak kłuć w oczy.









Podobnie jak na zdjęciach pokazanych na Konradusie przez Kedziera - kształt wręgi WA1 nie pokrywa się z elementem B3, który trzeba na nią nakleić, wpusty w tej wrędze też są źle naniesione. Błąd łatwy do skorygowania. Poza tym nie znalazłem kolorowego, zielonego elementu, który należałoby nakleić z tyłu wręgi WA4. Zamalowałem wręgę od tyłu na kolor kokpitu. Co do kolorów i retuszu - dobrałem sobie taki zestaw farbek Vallejo - zielony 70.895 odpowiednio rozjaśniony białym pasuje idealnie do kabiny. Niebieski kolor kadłuba uzyskuję z mieszanki dwóch niebieskich - 71.108 i 71.088 rozjaśnionych odpowiednio białym. Tu trzeba wziąć poprawkę na to, że przód kaduba ma nieco inny kolor niż tył i różnicę tę można uzyskać "brudząc" mieszankę kroplą zieleni - wtedy uzyskamy kolor przodu kadłuba. Na dole szary, to łatwe. Poza tym używam także suchych pasteli.







--

Post zmieniony (05-10-22 21:17)

 
15-08-22 19:26  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Kedzier 

Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 7
Galerie - 7


 - 1

Oooo, ciekawy temat :D Będę śledził relacje z dużym zainteresowaniem - znając Twoje dokonania jestem pewny, że wyjdzie kolejny piękny model. Póki co ja swojego rzuciłem w kąt, ale pewnie do niego wrócę za jakiś czas - ta osłona silnika nie pozwoli mi go wyrzucić, mimo dużych różnic w odcieniach poszycia..

Powodzenia :D

 
15-08-22 20:54  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Tradycyjnie „melduję się na widowni” ;-)

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
15-08-22 21:48  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Będę podglądał ale sorry Hellcat po angielsku to nie kocur czy też diabelski kocur a ... jędza, diablica ewentualnie wiedźma :-)

 
15-08-22 22:22  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4


Kedzier - życzę, żeby udało Ci się go skończyć. Chociaż nie powiem, byłoby mi ciężko wyciągnąć go z kąta wiedząc jak to wygląda. Mimo wszystko, może warto :-)

Ryszard, wiem, wiem, świadomie (choć błędnie) tak go nazywam. Być może to wprowadza trochę w błąd, więc uwaga jak najbardziej słuszna. Ma w sobie coś zwierzęcego i drapieżnego i ani wiedźma, ani diablica mi jakoś do niego nie pasują, ale to moja fanaberia.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
15-08-22 22:30  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Agand 

 

Tak off topic - spitfire ma podobne znaczenie, nie do końca tożsame, ale moooocno podobne ;>

--
Pozdrówka
Agand

 
16-08-22 10:32  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Pietrek   

Chciałem tego z paszczą, ale niebieski na spodzie ostudził mój zapał. Najpewniej zdecyduję się na klejenie Twojej wersji, jeśli temat kiedyś dojrzeje, będę tu Stachoo zaglądał.

--
Moje modele

 
16-08-22 11:05  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
SeWo77   

Stareńki Hal zjada te Hellcaty.

 
16-08-22 11:24  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

SeWo - mam tego Hala, jest świetny, ale niestety nie ma makiety silnika. W tym przypadku te z GPM są lepsze. Chyba tylko w tym.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
16-08-22 12:00  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
97 



Na Forum:
Galerie - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

jak nie ma makiety silnika? ma przecież, co prawda nie cały model ale "połowiczny" ;-)
kibicuję

--
----------------------------------------------------------------------------
o tu choszm ... o takie
F4 Phantom II A10 Thunderbotl II

 
16-08-22 16:52  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
lubię placki   

Hej, czy makieta silnika w tym modelu ma poprawny układ cylindrów?

--
modele to moja pasja.

 
16-08-22 17:52  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

 
16-08-22 19:04  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Lubię placki - "Hej, czy makieta silnika w tym modelu ma poprawny układ cylindrów?"

Nie jestem pewien. Kupiłem sobie z modelem ten super laserowy zestaw z elementami wyciętymi laserem, są w tym żebrowane elementy cylindrów wypalone laserem. Jeżeli ich układ jest zły w projekcie to można je i tak ustawić poprawnie. Koniec końców i tak wszystko musi być pomalowane zakładając użycie tego zestawu.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
16-08-22 20:13  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
zbin 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 3
Galerie - 10
 

Super temat. Ja czekam na projekt Marcina. Miałem chęć na te GPM - oskie, ale już mi się odwidziały ;-)

 
17-08-22 12:24  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Czas na mały update. Skleiłem część ogonową, kilka elementów wyposażenia kabiny i fragment osłony silnika. Szkielet ogona jest pełen niedokładności. Wnęka kółka ogonowego oraz oddzielony ster kierunku mają kilka drobnych i łatwych do poprawienia błędów. Świadczą one o niedopracowaniu tego projektu. Skłaniam się ku tezie, że bryła modelu została zaprojektowana i może nawet sklejona testowo, bo poszycie pasuje na prawdę doskonale. Z kolei wnęka kółka ogonowego i ster kierunku przewidziane dla wersji rozszerzonej prawdopodobnie nie były już sprawdzone. Poszycie wewnętrzne kadłuba w sekcji ogonowej jest za długie - w wyniku tego brakuje miejsca na pasek łączący pomiędzy częściami poszycia A5/A6. Wycięcie na wnękę kółka ogonowego ma inny kształt na poszyciu wewnętrznym i zewnętrznym. Szkielet tylnej części w wersji rozszerzonej wymaga modyfikacji poprzez usunięcie "ząbka/wypustki" w części WA23. Część WA25 jest za długa, trzeba ją dopasować do długości części WA40, to samo dotyczy części WA28 naklejanej na WA40. Tak zmodyfikowany szkielet dokleiłem do istniejącego kadłuba i dokleiłem okleiłem oklejką A5.








Czy ktoś mi może wytłumaczyć po jaką cholerę jest ta antena na stateczniku pionowym? Na tym etapie budowy? Robiąc spaghetti bolognese starty parmezan trafia na gotowe danie, podane na talerzu. Nie wsypuje się go do garnka z gotującym makaronem. Tak samo jest z tą anteną. Dokleję ją na końcu.





Oklejki pomiędzy statecznikiem pionowym a grzbietem kadłuba (A9, A11 L/P) pasują na styk, troszkę się z nimi męczyłem, ale jakoś się udało. Nie dziwię się, że w zestawie te elementy są podwójne. Dorobiłem sobie we własnym zakresie pasek łączący pomiędzy nimi.












W międzyczasie sklejam sobie powoli wyposażenie kabiny. Tutaj znalazłem kolejny mały błąd: prawy boczny panel (B20,21,24) po złożeniu wygląda tak i jestem przekonany, że element B24 jest za wysoki. Fotel i zespół orczyka nie są jeszcze gotowe, tablicę zegarów wykonałem z użyciem dodatków laserowych oferowanych przez GPM. Będę musiał jakoś wypełnić szparę, która powstała pomiędzy nią a poszyciem. Myślę, że odpowiednio uformowany pasek kartonu załatwi sprawę.







Z ciekawości skleiłem również dwa główne paski poszycia osłony silnika. W przypadku kiedy model ma błędy, warto być o kilka kroków do przodu i wyłapywać je w miarę wcześnie. Oba elementy spasowały się doskonale, pasują również do reszty kadłuba. Czym jestem zachwycony, to brak czarnej linii konturu pomiędzy tymi dwoma elementami. Umożliwia to sklejenie ich tak, że właściwie nie widać łączenia. Brawo dla autora i wydawcy za to rozwiązanie. Na tę chwilę w osłonie znajdują się wstawione na sucho dwa kształtowniki WA15 i 16.








Żeby jednak nie było tak kolorowo, wycięcie na kolektory wydechowe znajdujące się częściowo na osłonie, a częściowo na kadłubie (elementy A13/A14) nie zgrywa się ze sobą. Po obu stronach wycięcia na osłonie znajdują się około 1 mm wyżej niż na kadłubie. Myślę, że da się to skorygować naklejając odpowiednio "bąble" cz. A41 L/P będące osłonami kolektorów. Swoją drogą, przeglądając masę zdjęć i walkaroundów Hellcata zauważyłem, że te wypukłe osłony są charakterystyczne dla wersji F6F-3, późniejsze F6F-5 ich nie miały.





Dla zainteresowanych tematem linki poniżej, polecam zwłaszcza te dwa filmiki z YouTube:

https://www.youtube.com/watch?v=1xGW8sMnn7o
https://youtube.com/watch?v=zyE7V-DgGXA&feature=share
http://www.venturapublications.com/news/publish/Hellcat-Cockpit-photos.shtml
http://www.primeportal.net/hangar/mark_hayward/f6f-5k_hellcat/index.php?Page=1

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
25-08-22 20:07  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Budowa Hellcata posuwa się do przodu. Co prawda ta część relacji miała być poświęcona skrzydłom, ale muszę jeszcze nad nimi trochę popracować. Sporo ostatnio kleję i chyba następuje u mnie powoli pewne zmęczenie materiału. Postanowiłem odłożyć na razie na bok skrzydła i zabrać się za inne, prostsze (pozornie) rzeczy.





Wykonałem usterzenie. Stałe części stateczników poziomych sklejało się bardzo dobrze, szkielet pasuje idealnie. Nieco problemów przysporzyło dopasowanie gotowych elementów do kadłuba - nie są przewidziane w tym miejscu oklejki / przejścia pomiędzy nimi, a kadłubem. Nie dopatrzyłem się takich elementów na zdjęciach prawdziwych F6F, więc ich brak jest jak najbardziej uzasadniony. Poszycie stateczników poziomych jest dobrze dopasowane do ogona, w paru miejscach jedynie delikatnie przeszlifowałem. Po doklejeniu było widocznych kilka niewielkich szparek, które wypełniłem klejem introligatorskim zmieszanym z farbką koloru kadłuba.








Białe pola w kształcie przekroju statecznika poziomego, które znajdują się po obu stronach ogona - miejsca przyklejenia stateczników są moim zdaniem za długie - po zamontowaniu elementów wystaje około 2 mm białego pola. Zamalowałem to, a po doklejeniu sterów wysokości i tak tego nie widać.






Stery wysokości, a właściwie ich szkielety mają drobny błąd polegającym na zbyt płytkim umiejscowieniu elementów WD14 w częściach WD11. Korekta polegała na wycięciu głębszego wpustu w WD11. Błędne są też kolory zawiasów sterów wysokości (D4,D5), połowa z nich ma kolor kadłuba, połowa nie wiem czego. Właściwie nie ma to większego znaczenia, bo po ich zamontowaniu widać tylko ich krawędzie, które trzeba i tak wyretuszować. Przy sterze kierunku wszystko było w porządku.







W ostatniej odsłonie relacji pokazałem fragment osłony silnika. W międzyczasie udało mi się ją dokończyć. To była walka. Zewnętrzne oklejki pasują bardzo ładnie. Rzeczą, która sprawiła mi sporo problemów było wnętrze osłony. Wlot powietrza do chłodnicy oleju - ten charakterystyczny "uśmiech" jest dość trudny. Nie dziwię, się, że te części są wydrukowane podwójnie. Mimo użycia zamieszczonych kształtowników nie udało mi się poprawnie dopasować części A19, wydawała mi się za duża i zacząłem ją skracać, co niestety nie pomogło. Męczyłem się z tym ogromnie i ostatecznie wyciąłem z osłony uśmiechnięty wlot i zrobiłem go od nowa z zapasowego zestawu. A19 nie ma zapasu więc wykonałem ten i kilka innych elementów poszycia wnętrza we własnym zakresie. Niestety podczas tych manewrów oberwało się osłonie i widać na niej, że walczyłem. Najbardziej oberwał szew na dole, bo tam musiałem naciąć. Trudno.














Muszę jeszcze sprostować pewną rzecz. W poprzednim poście pisałem, że wypukłe osłony na osłonie silnika nie pokrywają się z wycięciami na kadłubie. Oglądając zdjęcia "z epoki" doszedłem do wniosku, że to mogło tak wyglądać. Niektóre plany pokazują, że te krawędzie były licowane, niektóre, że jest tam uskok. Nie potrafię stwierdzić na 100% jak to ma wyglądać. W każdym razie, elementy do wykonania "bąbli" (A41) są podwójne, jedne z czarnym konturem, drugie bez. Wybrałem oczywiście te bez i efekt mocno cieszy oko.











Na deser mam jeszcze ciekawostkę, innowację od GPM-u. Pośród elementów wyciętych laserem na tekturze grubości 1 mm są również elementy oznaczone jako F3. Są to zwijki, które po nawinięciu na drut służą jako podpory łopat śmigła. Konia z rzędem temu, kto to zwinie. Oczywiście jest to niedopatrzenie ze strony wydawcy, ale uśmiałem się do łez jak to odkryłem.





PS. Silnik już na miejscu, do następnego :-)




--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
25-08-22 21:44  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Mniamm...

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
25-08-22 22:53  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
StuGu 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 13
 

Grupa: GEKO

Powiem Ci, że niejeden by chodził dumny, gdyby zrobił tak ten "uśmiech" Hellcata:-) A Ty marudzisz:-)
Ale niektórzy wiedzą, że to od bicza laczem przez żonę, gdy nie gasisz światła po dobranocce:-)
Wychodzi genialnie jak zwykle, acz zmęczenie materiału, czyli modelarza to niedobra rzecz, uważaj:P
Smaruj kolano:-)

--
StuGu

Relacja w toku - Charron-Nakaszidze / StuG Ausf. F

Relacja/galeria - ChTZ-16 / FAI-M / T-50 / T-37A Modelik / Pz.Inż. 130 / Ha-Go / T-37A Orlik / L6/40 / 7TP Dwuwieżowy

 
25-08-22 23:05  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
żółtodziób 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

Szkoda, że człowiek od samego patrzenia na cudzą robotę się nie uczy. Popatrzę a potem jak będę robił sam i tak skaszanię :(
Pozytywnie zazdroszczę skilla

--
pozdro
Wojtek
...może i lepię powoli, ale za to beznadziejnie....
Ja każdy model potrafię schrzanić, a jaka jest twoja super-moc ?
-------------------------------------------------------------------------------------
W lepieniu: Luxtorpeda , Cerkiew
Polepione : Kaplica M.B.Śnieżnej

 
26-08-22 08:04  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
stary 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 4
Galerie - 1


 - 2

Człowiek coś tam u siebie w domu sklei, popatrzy i pomyśli z dumą "ale jestem zajebi..sty".
A potem zajrzy do takiej relacji jak ta i ... czar pryska :)))

--

Post zmieniony (26-08-22 08:05)

 
27-08-22 12:23  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Żółtodziób : każdy z nas, nawet tych mistrzów, kiedyś zaczynał od zera. Nie wszystko wychodzi od razu tak jak u Stacha. Wszystko przychodzi z czasem, a zwłaszcza z ilością sklejonych modeli.

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
27-08-22 13:23  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Stanisław  



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 3
Galerie - 4
 

Bardzo inspirująca relacja
Pozdrawiam

 
28-08-22 09:09  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Sprudin 



Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6
 

Kurde, kleisz te modele szybciej, niż ja jestem w stanie czytać relacje :O

--
Hope is the first step on road to disappointment.

 
28-08-22 11:17  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Podziwiam wykonanie !
PS - czy silnik (cylindry) tak zostanie ? Bez uplastycznienia ?

Post zmieniony (28-08-22 11:17)

 
28-08-22 13:28  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
żółtodziób 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

trochę taki żart był a trochę nie :)
westchnienie spragnionej duszy ;)

--
pozdro
Wojtek
...może i lepię powoli, ale za to beznadziejnie....
Ja każdy model potrafię schrzanić, a jaka jest twoja super-moc ?
-------------------------------------------------------------------------------------
W lepieniu: Luxtorpeda , Cerkiew
Polepione : Kaplica M.B.Śnieżnej

 
29-08-22 12:21  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Melduję się, co prawda jeszcze bez aktualizacji,gdyż przez ostatnich kilka dni nie kleiłem - przerwa, żeby nie przedawkować :-)

Ryszard - to zdjęcie z silnikiem to taki żarcik. Używałem sobie jako kształtownika wręgi z nadrukowanymi cylindrami (przeznaczona do wersji uproszczonej). Zabawnie to wyglądało, więc wstawiłem fotkę. Oczywiście tak tego nie zostawię, silnik będzie kompletny. Nawet się na niego cieszę, solidna porcja modelarskiego masochizmu - podwójna gwiazda, 18 cylindrów, przewody paliwowe, popychacze, osłony zaworów, pełna opcja. Mam do tego całkiem obiecująco wyglądający zestaw laserowych dodatków z GPM, fajnie wyglądają zwłaszcza cylindry z naciętym żebrowaniem.

Żółtodziób - tak jak napisał Mariusz, każdy kiedyś zaczynał. Efekty nie pojawiają się od razu i są raczej wynikiem doświadczenia wynikającego z popełnionych błędów. Zobacz sobie na moje pierwsze modele, nie wychodziło mi od samego początku, gryzłem karton i retuszowałem pędzlem "ławkowcem": moje pierwsze modele .

StuGu - oj tam, marudzenie od razu! Podoba mi się ta osłona i uśmiech, ale zawsze jest z tyłu głowy ten głos, który mówi, że tu można było zrobić coś lepiej. Nie mylić z głosem nadlatującego laczka, oraz "gaś światło" :D

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
31-08-22 14:40  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Myślę, że większość z Was zaskoczę tym, co dzisiaj pokażę. Czymś, co czaruje mnie w Hellcacie są składane skrzydła. Niestety, to opracowanie nie przewiduje takiej opcji. Właściwie to wcale się nie dziwię, bo to dość skomplikowana konstrukcja. Jeszcze przed sklejeniem tego modelu zastanawiałem się i analizowałem jak to wykonać, zbierałem materiał zdjęciowy. Jedno było jasne - to nie będzie proste.



Po pierwsze, to chcę jasno zaznaczyć - skrzydła nie mają być ruchome. Uważam za niewykonalne ze względu na ich konstrukcję i sposób w jaki się składają. Czymś, nad czym sporo zastanawiałem się jeszcze przed rozpoczęciem budowy było to, czy zostawić jedno rozłożone czy złożyć oba. Jest to jak najbardziej możliwe, co widać na zdjęciach, skrzydła składały się niezależnie od siebie. Decyzję podjąłem już w trakcie budowy - oba złożone. Dlaczego? Dlatego, że zakres zmian, które trzeba wprowadzić w złożonym skrzydle jest tak duży, że muszę przerobić oba. Chodzi o komorę podwozia - muszę wyrzucić właściwie wszystko z oryginalnego projektu. Początkowo myślałem, że będę mógł zrobić jedną stronę w standardzie, z rozłożonym skrzydłem, ale różnice byłyby zbyt duże. Skoro robię już obie strony od podstaw, złożę oba skrzydła.

Zacznijmy od tego jak podzielić skrzydło. W modelu GPM-u linia łączenia elementów poszyć C1 i C2 (L/P) przebiega częściowo po linii łamania się skrzydła. Po przeanalizowaniu planów i zdjęć stwierdziłem, że z części C1 należy odciąć w górnej jej części spory kawałek poszycia i połączyć go z C2. Z kolei z Części C2 trzeba odciąć również po liniach podziału blach fragment dolnej części poszycia. Ten element dokleję na końcu, w pozycji złożonej jest to oddzielna powierzchnia przypominająca pokrywę luku podwozia. Później okazało się, że pomiędzy zewnętrzną, a wewnętrzną klapą, na górnej krawędzi spływu znajduje się trójkątny element, będący stałą częścią poszycia skrzydła. Na poniższym rysunku zaznaczyłem go żółtym kolorem. Na czarno zakreśliłem napisy eksploatacyjne, które są naniesione na klapach w skrzydłach wersji podstawowej. Na oddzielnych klapach napisów nie ma, a szkoda.





W pierwszej kolejności skleiłem sobie próbne skrzydło posiłkując się kopią odpowiednich elementów poszycia i szkieletu. Jako, że próba się powiodła zacząłem pracę na oryginalnym poszyciu i szkielecie. Szkielet wymagał oczywiście znacznej modyfikacji. Poniżej widać elementy, które musiałem przyciąć. (Jak potem wyszło w praniu musiałem niektóre wycięcia powiększyć). Następnie złożyłem przerobiony szkielet i okleiłem go poszyciem.








Nadszedł czas na uzupełnianie przestrzeni wewnątrz skrzydła. Hellcat jest bardzo wdzięcznym tematem do takich zabaw: w Internecie jest cała masa materiałów zdjęciowych na jego temat. Ponadto wiele firm oferujących akcesoria do modeli plastikowych ma w swojej ofercie liczne dodatki waloryzacyjne w tym zestawy pozwalające przerobić model tak, aby miał złożone skrzydła. Dorabiając elementy do swojego modelu wzorowałem się więc nie tylko zdjęciami samolotu czy zdjęciami modeli plastikowych, ale także tymi właśnie zestawami (np. Wolfpack do 1:48 i 1:72). Świetnym przykładem są np. te blaszki Eduarda w 1:32. Swoją drogą, zestaw Eduarda mógłby pasować (albo nie), bo to 1:32, ale jestem modelarzem kartonowym czyli masochistą i dlatego zrobiłem to sam. Rysując (ręcznie) elementy wykonywałem wszystkie w kilku egzemplarzach, od razu robiąc lewą i prawą stronę, budując przy tym najpierw tylko lewą. Ten etap był bardzo pracochłonny, ale kiedy przyszło do złożenia prawej strony wszystko poszło już bardzo szybko. Na początku myślałem, że będę mógł zastosować niektóre elementy komór podwozia z modelu, ale zakres przeróbek jakie wprowadziłem ograniczył ich użycie do minimum. Posłużyły mi raczej do przymiarek i jako wersje robocze.





Podobnie wyglądało to ze składanymi częściami skrzydeł. Pierwszą stronę kleiłem metodą prób i błędów, jednego wieczora siedziałem do późna i ostatecznie skleiłem przygotowane elementy by potem rano stwierdzić, że to nie jest ten efekt, który miałem uzyskać i zacząłem od nowa. Na jednym ze zdjęć widać charakterystyczne elementy konstrukcji wnętrza (te z otworami). Okazało się, że wklejone w ten sposób uniemożliwiają montaż skrzydeł w pozycji złożonej. A zatem musiałem to zdemontować i przesunąć pół centymetra do tyłu, widać na to kolejnym zdjęciu.





Tak samo było, kiedy zrobiłem i zacząłem przymierzać klapy. Przykadłubowe wymagały przeróbki - od strony skrzydła powinny być zakończone ukośnie, musiałem poprawić szkielet, usunąć fragment poszycia klapy i dorobić sobie element zamykający ją pod skosem od zewnętrznej strony. Klapa w składanej części skrzydła nie wymagała przeróbek. Na tym etapie okazało się, że muszę dokleić wspomniany wcześniej ząbek na krawędzi spływu (drugie zdjęcie w tym poście). Po przymierzeniu klap musiałem odrobinę poprawić także wykończenie tylnych części wnętrza skrzydeł.








Koniec końców, doszedłem do etapu widocznego na zdjęciach. Lewa strona jest na bardziej zaawansowanym etapie niż prawa, ale nadal niegotowa. Mogę już zamontować skrzydło w pozycji złożonej opierając je na trzech punktach mocowania zaznaczonych na zdjęciach (zdjęcie 1 i 2). Wystające ze stałej części ramie z hakiem (hak służy do blokowania goleni podwozia w pozycji złożonej) pełni w pozycji złożonej funkcję podparcia dla złożonego skrzydła (ten wystający drut wchodzi w poszycie skrzydła - zdjęcie nr 3), a w pozycji złożonej ramię to łączy się z elementem w składanej części scalając ze sobą obie sekcje (zdjęcie nr 4 i 5). Zarówno stałe jak i składane elementy wymagają jeszcze uzupełnienia o brakujące detale, to, co dziś prezentuję jest nadal w trakcie budowy. Zastanawiałem się przez chwilę nad otworzeniem z jednej strony pokryw uzbrojenia i amunicji, ale odpuszczam. Trzeba mierzyć siły na zamiary, a widzę, że to, co sobie zaplanowałem jest wystarczająco trudne. Nie powiem Wam ile razy chciałem to wyrzucić, wziąć drugą wycinankę i skleić skrzydła w standardzie. Kilka razy na pewno.
















W międzyczasie liczę na to, że uda mi się ustalić jak powinienem to wszystko pomalować. Otóż przeprowadzone przeze mnie rozpoznanie prowadzi do niejednoznacznych wniosków. Niektóre źródła podają, że wnętrze komór podwozia powinno mieć kolor spodu kadłuba, w wycinance komory są zielone tak jak kabina i komora tylnego kółka. Wyczytałem także, że wczesne wersje, a taką kleję, były na początku malowane w środku na zielono(interior green), bo taka farba była na stanie i fabryka i zużywała ją po prostu do końca. Wartym zauważenia jest to, że samolot był malowany raczej z rozłożonymi skrzydłami, więc elementy widoczne po złożeniu wcale nie muszą mieć tego samego koloru co elementy widoczne przy skrzydłach rozłożonych. Oglądając modele plastikowe stwierdzam, że każdy interpretuje to na własny sposób. W związku z powyższym nie wiem jak to pomalować i po cichu liczę na Waszą pomoc. Poniżej zamieszczam jeszcze kilka linków do zdjęć i materiałów, które były pomocne na tym etapie budowy:


https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-3-hellcats-of-vf-8-on-board-the-carrier-uss-intrepid-cv-11-october-1943/
https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-hellcat-of-vf-12-descends-to-the-hangar-deck-on-an-aircraft-elevator-on-board-the-carrier-saratoga-cv-3-january-18-1944/
https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-hellcat-66-uss-enterprise/
https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/usa/aircrafts/f6f/F6F-3_Hellcats_in_color.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=RhH15qODdEg
http://www.grubbyfingersshop.com/walkaround_galleries/Grumman_F6F-5_Hellcat_NX4964W_Palm_Springs_Walkaround/content/index.html
https://drawingdatabase.com/grumman-f6f-hellcat/
https://www.cybermodeler.com/hobby/builds/edu/build_edu_8221.shtml
https://ww2aircraft.net/forum/threads/hellcat-wing-fold-closeups-for-modelers-and-artists.17161/
https://www.ww2wrecks.com/portfolio/found-the-f6f-3-hellcat-lost-in-january-1943/

--

Post zmieniony (01-09-22 13:48)

 
31-08-22 15:16  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Aleś sobie zadał pokutę... ;-)

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
31-08-22 16:23  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Greg77   

Dla mnie rewelacja. I do tego chyba pierwsza relacja z bibliografią!!

--
Pozdrawiam
Grzegorz
KWA

 
31-08-22 17:25  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Mariusz - o tak, ale w pełni świadomie! :-) Już w pierwszym poście napisałem, że nie obiecuję, że ta relacja będzie miała szczęśliwy finał, bo wiedziałem, że czeka mnie ogromna przeprawa z tymi skrzydłami.

Greg77 - cieszę, się, że to zostało zauważone, ale dodam, że już kilka poprzednich relacji prowadziłem w ten sposób ;-) Czasami myślę, że piszę za dużo i przytaczam zbyt wiele materiałów, ale wstawienie samych zdjęć z oszczędnym opisem jest dla mnie niewystarczające, obraz nie jest pełny. Dlatego zadaję sobie tego trudu. Cieszę się, za każdym razem, gdy ktoś zwróci na to uwagę.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
31-08-22 17:30  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
QN 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 23
Galerie - 8


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1


 - 3

Powiem krótko:
WOW

--
Pozdrawiam


------------------------------------------------------------------------

 
31-08-22 18:17  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Greg77   

Jak dla mnie najbardziej wartościowe - i uważam też że powinny być jakoś oznaczone - są te, w których Wykonujący jak najlepiej opisuje proces budowy- z przewagą tekstu nad zdjęciami. Te się najbardziej przydadzą komuś sklejającemu w przyszłości. Szkoda, że nie możesz udostępnić innym skanów elementów do sklejenia złożonych skrzydeł - ale rozumiem. Masz jedne z najbardziej wartościowych relacji na Forum i zawsze czekam na aktualizację. I sorry że teraz bibliografię zauważyłem - wcześniej przeglądałem na telefonie.

--
Pozdrawiam
Grzegorz
KWA

 
31-08-22 18:46  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
misiek76 

Na Forum:
Galerie - 1
 

Przepiękne! Dzięki za research.

 
31-08-22 18:57  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
jhradca 



Na Forum:
Relacje w toku - 5
 

Fantastyczna robota i relacja. Zgadzam się z Gregiem 77, tego typu relacje mogłyby by być dodatkowo oznaczone bo ich walor pomocniczo-edukacyjny jest niedoprzecenienia dla forum.

--
Wicher 1:100 cz.3 , Wicher 1:100 cz.2 , Wicher 1:100 cz.1

 
31-08-22 20:03  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Moi drodzy. Takie relacje są już oznaczone. Nickiem autora. Stachoo.

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
31-08-22 20:44  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
zbin 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 3
Galerie - 10
 



Post zmieniony (31-08-22 20:47)

 
01-09-22 11:41  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
jhradca 



Na Forum:
Relacje w toku - 5
 

Mariusz zasadniczo masz rację. Ale nie zawsze nick Mistrzów Kartonu oznacza rozbudowaną relację taką step by step. Czasem jest to tylko galerio-relacja lub relacja pokazująca stan prac bez wdawania się w detale, dokumentująca tylko postęp prac lub wskazująca tylko co trudniejsze momenty budowy. Takie relacje też mają ogromną wartość a czasem nie ma sensu robić takiej rozbudowanej jeśli dany model był już wielokrotnie budowany i opisywany. Ja myślalem raczej o oznaczaniu relacji takich jak niniejsza np. jako "RR" relacja rozszerzona/rozbudowana albo "RS" relacja szczegółowa. To być może pomogłoby forumowiczom podczas wyszukiwania takiej swoistej instrukcji budowy. Poniekąd byłoby to też podkreślenie dodatkowego wkładu pracy forumowicza, który musi znacznie więcej czasu poświęcić na jej prowadzenie niż w przypadku relacji z postępu prac. I co warto podkreślić jest to praca w zasadzie na rzecz innych forumowiczów bo to inni będą z takiej relacji głównie korzystać.
Stachoo przepraszam za wtręt.

--
Wicher 1:100 cz.3 , Wicher 1:100 cz.2 , Wicher 1:100 cz.1

 
01-09-22 12:49  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Karas 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
Galerie - 2
 

hehehe, grubo: ]

 
01-09-22 15:52  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Mucha 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Gdyby modelarstwo było wykładane na politechnice, zostałbyś jej rektorem. Obłęd, rzekłbym jak zwykle:)

--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy

 
01-09-22 17:57  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
Greg77   

tak na bieżąco - jest relacja kubeksusa z Yukikaze - magika- uwielbiam to co robi!! I jest TA.
I jak je porównać??
Chodzi mi o wartości edukacyjne- bo z tego jest najwięcej pożytku dla nas.
Strasznie doceniam dzielenie się "tą magią" procesu twórczego. To nie oznacza, że nie podziwiam wklejanych tylko jej efektów.
Stąd ten pomysł na oznaczenie relacji - i to nie autor powinien oznaczać, ale któryś z moderatorów.
Chodzi mi o docenienie Tych, którzy w prowadzoną relację wkładają więcej.

--

Post zmieniony (01-09-22 18:47)

 
01-09-22 21:35  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Powtórzę się, ale dziękuję jeszcze raz za miłe słowa. Jest to dla mnie motywujące i utwierdza w przekonaniu, że warto poświęcić więcej czasu przygotowując relację. Jeżeli to, co napisałem i pokazałem się komuś przyda, będzie mi bardzo miło. Zawsze będę to podkreślał, że to, co umiem, zawdzięczam w dużej mierze temu, że kiedyś błądząc po Internecie trafiłem na czarne forum uzyskując dostęp do wielu cennych wskazówek. Czerpałem i nadal czerpię inspiracje z relacji bardziej doświadczonych kolegów, chociażby Mariusza czy QN-ia, którzy wypowiedzieli się także powyżej i którym za miłe słowa również dziękuję!

Mucha - też byś tam wykładał :-)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
03-09-22 11:35  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Nieuchronnie zbliżam się do momentu, w którym będę musiał wybrać kolory na jakie pomaluję wewnętrzne części skrzydeł.

Szukałem dalej odpowiedzi na to pytanie i postanowiłem, że wnętrze komory podwozia, albo raczej wszystko to, co widać gdy skrzydło jest w pozycji "do lotu" pomalować jasnym szarym. Taką decyzję uzasadnia np. to zdjęcie z pokładu USS Enterprise:



Jeszcze jedno zdjęcie pokazujące samolot od spodu, wyraźnie widać, że wnętrze ma ten sam kolor, co spód skrzydeł i kadłuba:

https://external-preview.redd.it/5e9ky7R7CFz1MVN7md_UE0JgO4swKUOe2i0qAMZyZsY.jpg?auto=webp&s=942a74a389c269daf645e7c404d6baa11c1d3c2b

Nadal jednak nie jestem pewien jak pomalować widoczne w pozycji złożonej elementy konstrukcji skrzydła na krawędzi natarcia. Tak jak pisałem wcześniej, jest możliwe, że mogły mieć kolor wnętrza kadłuba (interior green). Poniższe dwa zdjęcia potwierdzają, że wnętrze powinno być jasne, ale też, że wspomniane fragmenty konstrukcji mają ciemniejszy kolor:

(Nie wstawiam pełnych zdjeć, bo za duże są)

https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/usa/aircrafts/f6f/F6F-3_nov43.jpg

https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f/f6f-3-hellcats-in-color/

Na drugim zdjęciu zwróćcie uwagę na wnętrze klapy w prawym górnym rogu.

Na stronie szwedzkiego IPMS jest wspomniana wcześniej informacja na temat malowania Hellcatów:

In common with the general Navy practice the wheel bays and undercarriage legs were finished in the lower surface colour. However, the area ahead of the main spar in the wheel well was left in Interior Green. Also, some photos of operational Hellcats show wheel hubs and legs in Aluminium finish, possibly applied during overhauls at field maintenance depots.

Tyle wyczytałem ze zdjęć z epoki, teraźniejsze, tzn samolotów wystawionych w muzeach czy też latające zabytki mają najczęściej wszystko w jednym kolorze, np. tak jak ten:

http://www.grubbyfingersshop.com/walkaround_galleries/Grumman_F6F-5_Hellcat_NX4964W_Palm_Springs_Walkaround/content/index.html

Ze zdjęciami teraźniejszymi problem jest taki, że są to maszyny, które przeszły przynajmniej jeden remont, były odmalowane i niekoniecznie jest to dokładnie takie malowanie jak w czasie wojny. Należy tutaj jasno podkreślić, że mamy tutaj wczesną wersję F6F-3 z okresu walk o archipelag Wysp Gilberta w listopadzie 1943. Pierwsze Hellcaty pojawiły się w służbie w sierpniu 1943.

Podsumowując, wnętrze komór podwozia jasnoszare, widoczna po złożeniu skrzydeł konstrukcja skrzydła jasnoszara lub zielona. Skłaniam się ku zieleni, ale nie jestem przekonany.

--

Post zmieniony (03-09-22 13:21)

 
03-09-22 17:54  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Pietrek   

Na filmie skrzydła składa Curtiss, maszyna odrestaurowana, widoczna konstrukcja jest zielona:
https://www.youtube.com/watch?v=tnXoHPgG8QI

--
Moje modele

 
03-09-22 19:45  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Tylko, że to nie Hellcat, a Helldiver. Jest błąd w opisie filmiku. Nie mniej jednak z przyjemnością obejrzałem, bo Helldiver to piękne ptaszysko. Dzięki ;)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
03-09-22 19:49  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Pietrek   

Tak, masz rację. Wrzuciłem link z myślą, że to może sugerować użycie zielonego podkładu w tym miejscu również w Hellcacie, ale jasne, pewności nie ma.

--
Moje modele

 
03-09-22 19:52  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Tak myślałem. Farba jak najbardziej się zgadza, to będzie też interior green.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
03-09-22 20:43  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
Mateusz Skałecki 

Na Forum:
Galerie - 1
 

Elegancko. Lubię takie zabawy. Mam tylko pytanie jak to będziesz malował, a dokładnie czy papier był zaimpregnowany jakimś lakierem bo ja jak dorabiam elementy z papieru di malowania to najpierw lakieruję caponem i daje na to surfacer jeszcze przed wycięciem części.

--
Czyste sumienie wynika najczęściej ze złej pamięci

 
03-09-22 21:51  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
QN 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 23
Galerie - 8


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1


 - 3

Z tego co wyczytałem i oglądałem, to elementy mechanizmu składania skrzydła w Hellcatach malowane były zazwyczaj w kolorze spodu skrzydeł.
Późne wersje F6F miały te elementy malowane w kolorze całego poszycia (granatowy), w schemacie trójbarwnym malowane były na kolor biały (jak spód skrzydła), tak więc i tu chyba powinien być kolor poszycia.

Podobnie z wnękami podwozia.

Oczywiście mogło to wyglądać inaczej w przypadku różnych samolotów, ale wtedy raczej chciałbym mieć jakieś konkretne potwierdzenie w materiale zdjęciowym lub instrukcji fabrycznej dla konkretnego producenta samolotu. Spotkałem się z opisem wskazującym, że wnęki i mechanizm składania mogły być malowane kolorem interior green lub to green zinc chromate, ale zawsze był dopisek, że to rzadkie i nietypowe malowanie. Ale w trakcie wojny wszystko było możliwe. Ponoć część Helllcatów F6F5 w 1945 latało w kamuflażu trójbarwnym, który został w marcu 44 oficjalnie zastąpiony przez jednobarwny granatowy.

Z wnętrzami kabin też do końca nie jestem pewien, W jednym opracowaniu jest napisane, że kolor wnętrza to interior green (F6F5), w innym, że green zinc chromate (F6F3)...

--
Pozdrawiam


------------------------------------------------------------------------

 
03-09-22 22:33  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

QN - dzięki. Faktycznie, w sytuacji, w której nie ma konkretnego potwierdzenia w materiale zdjęciowym lub od producenta bezpieczniej będzie pomalować to tak, jak było to malowane wg. obowiązujących schematów. Przyznam się, że na jednym skrzydle wypróbowałem dziś zielony w tych wnękach i w ogóle to do mnie nie przemawia.

Co do używanych kolorów we wnętrzu - zależy co fabryka miała, oprócz interior green czy zinc chromate widziałem też wzmiankę o bronze green we wczesnych egzemplarzach.

Mateusz - pierwsza warstwa to surface primer od Vallejo, potem akrylowe farby tej samej firmy. Oczywiście aerografem, detale pędzelkiem. Karton impregnowany caponem. Capon musi być, ja tym nawet kanapki smaruję ;-)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
12-09-22 22:40  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

W ostatnim czasie udało mi się wykończyć skrzydła. Poniekąd to one też trochę wykończyły mnie, bo nie było łatwo. Nie mniej jednak, doprowadziłem je do prawie finalnego etapu. Prawie, bo nie łączę ich jeszcze na stałe z resztą modelu, a po połączeniu będę musiał jeszcze parę rzeczy dodać. Poza tym, w międzyczasie powstało trochę elementów przybliżających budowę do końca. Trochę się tego nazbierało.

Okazuje się, że lotki, na pozór proste elementy, sprawiły sporo trudności. Według mnie, nie są najlepiej dopasowane do wycięcia w skrzydłach. Dopasowuję lotkę równo z krawędzią spływu klapy oraz krawędzią spływu końcówki skrzydła. Na spodzie wszystko wygląda dobrze, ale na górnej powierzchni powstaje ogromna szpara pomiędzy poszyciem skrzydła, a lotką. Powinno tam być trochę miejsca, ale nie tak dużo. Kiedy wciskam lotkę głębiej w wycięcie w skrzydle wygląda to o wiele lepiej, ale nie mogę tego tak zostawić, bo zaburza to krawędź spływu. Moim zdaniem oddzielna lotka mogłaby być większa. Wydłużenie jej o tyle, żeby chowała się głębiej powinno załatwić sprawę. Problem w tym, że u mnie za późno na takie rozwiązanie. Wpadłem na inny pomysł.





Postanowiłem wydłużyć górne poszycie skrzydła, a konkretnie wnęki na lotkę doklejając 2 mm pasek pozyskany z zapasu koloru. To znaczy z niewykorzystanego paska łączącego, bo w tym modelu niestety nie ma zapasu koloru. A zatem, dopasowałem odpowiedni kawałek, przeszlifowałem jego krawędź, wyretuszowałem i dokleiłem na BCG w odpowiednim miejscu. po tym zabiegu szpara pomiędzy lotką, a krawędzią spływu nie jest już tak drastyczna, łączenie dodatkowego paska poszycia i skrzydła wyszło dobrze i nie rzuca się mocno w oczy. Sytuacja opanowana.





Końcówki skrzydeł. Tutaj znowu ukłony dla autora modelu, za to, że zaprojektował je w dwóch wersjach - z czarnym konturem i bez. Wybrałem oczywiście te bez konturu. Udało się je ładnie uformować i skleić tak, że łączenia są bardzo delikatne, nie ma ordynarnej czarnej krechy. Po obu stronach końcówki wyszły mi za długie o około 1 mm, przyciąłem i to rozwiązało problem. Problemem, który stworzyłem sobie sam (a tak już mam, że to robię) są osłony lampek pozycyjnych. Na żadnym zdjęciu Hellcata nie widziałem żeby były wykonane zabarwionego materiału, wszędzie widziałem je przeźroczyste. A zatem: z zapasowego elementu, tego z czarnymi konturami wykonałem kopyto i wytłoczyłem osłonki. W środku wstawiłem imitacje zielonej i czerwonej żarówki. Tu jeszcze jedno zdjęcie z innego Hellcata.








W międzyczasie pracowałem nad wykończeniem wewnętrznych powierzchni w skrzydłach. Doprowadziłem prawe skrzydło do takiego samego stanu jak lewe, a następnie zabrałem się za uzupełnianie kolejnych elementów - na zdjęciach widać co doszło, bo używałem zielonego kartonu, łatwo rozpoznać nowe elementy. Najbardziej pracochłonne było przyklejenie nitów - na zdjęciach samolotu widać wyraźnie nity na elementach wewnątrz skrzydła. Postanowiłem nakleić je w najbardziej widocznych miejscach. Wybiłem je przy pomocy specjalnie przygotowanego wybijaka z igły lekarskiej 0,9 mm. Uciąłem ją i zaostrzyłem jej koniec na szlifierce. Tak przygotowanym narzędziem wybiłem sobie imitacje nitów i naniosłem je w odpowiednich miejscach.






Na tym etapie postanowiłem zabezpieczyć poszycie skrzydeł i przygotować je do malowania - w pierwszej kolejności podkład (szary akrylowy Vallejo surface primer). Tak jak już wcześniej wspominałem, poważnym problemem był dla mnie wybór koloru na jaki pomalować wewnętrzne fragmenty skrzydła - komorę podwozia oraz lukę mechanizmu składania. Ostatecznie zdecydowałem się, że wszystko będzie szare w kolorze przypominającym spód kadłuba. Wcześniej pomalowałem luki mechanizmu składania na interior green i to nie wyglądało dobrze. Niestety, żeby zakryć zielony białym musiałem nałożyć kilka warstw więcej. Kilka warstw więcej niestety negatywnie odbija się na wyglądzie całej powierzchni, tak plastusiowato to miejscami wygląda. W wyniku malowania wyszły też na jaw niedociągnięcia powierzchni w kilku miejscach. Malowanie nie należy do moich najmocniejszych stron, ale na czymś trzeba się uczyć. Po malowaniu dodałem jeszcze trochę przewodów, które rozmieściłem na podstawie zdjęć oryginału.








Skleiłem również golenie podwozia. Będą potrzebne do przymierzenia podczas montażu stałych części skrzydeł. Brawa dla autora i wydawcy za wydrukowanie goleni na offsecie oraz za podanie na rysunku montażowym ich docelowej średnicy. To znacznie ułatwia pracę nad tym zespołem. Składając elementy podwozia trafiłem na kolejny zabawny akcent związany z laserowymi dodatkami, podobny jak ten przy łopatach śmigieł. Elementy G9-G11 są wycięte laserem. O ile w przypadku G9 ma to sens, to G10 i G11 są przykładem tego jak wydawca nie zwraca uwagi na to co wydaje. Jak to w ogóle uformować? Jakiś pomysł jak użyć tych elementów? Tam jest też błąd w numeracji, bo G11 pada dwa razy na instrukcji. Jest to o tyle irytujące, że przykładowo początkujący modelarz nieświadomy tych pułapek może zostać wpuszczony w przysłowiowe maliny i skleić z G9+G10+G10 trzymilimetrowy przydatny do niczego element, który później nie będzie kompatybilny z komorami i goleniami podwozia.





Golenie składają się dobrze, to stosunkowo prosta konstrukcja. Na tym etapie brakuje jeszcze co prawda kilku elementów, np. "nożyc", ale uzupełnię je przy końcowym montażu. W pewne zakłopotanie może wprowadzić ilość elementów, które zostają po ich sklejeniu. Większość z nich jest zdublowanych, w przypadku wykorzystania laserowych dodatków niektóre elementy występują nawet poczwórnie. Części G19 pojawiają się np. podwójnie w wycinance, podwójnie wśród elementów dodatkowych wyciętych laserem na kartonie około 0,3 mm i podwójnie wycięte na 1 mm tekturze ze szkieletem. Trochę jak przy samodzielnym składaniu mebli, zawsze zostaną jakieś niewykorzystane śrubki czy podkładki.


Golenie musiałem lekko zmodyfikować, żeby dopasować je do przeróbek w skrzydłach - musiałem zwiększyć wysokość elementów G9 oraz skrócić G19 tak aby pasowały do poprzeczek wychodzących z konstrukcji skrzydła. Oryginalnie miały sięgać do wręgi WC1, ale tę jej część usunąłem. Wspomniane poprzeczki (zaznaczone na zdjęciach) imitują to jak było to w rzeczywistości. Imitują, bo ciężko było mi odczytać ze zdjęć jak dokładnie to wyglądało.




Klejąc hak trafiłem na błąd w numeracji elementów - hak składa się z części A38, A39 i A40, tak samo jak pierścień będący podstawą dla zamocowania silnika. Kółko ogonowe jest stosunkowo prostym zespołem, niestety i tutaj wkradł się błąd - pokrywa cz. G45 jest niebieska, powinna być w kolorze szarym tak jak spód kadłuba. Ten błąd można poprawić wykorzystując zapas koloru pobrany np. ze steru wysokości czy lotek.







Nadszedł czas montażu stałych fragmentów skrzydeł do kadłuba. Podobnie jak w przypadku stateczników poziomych trzeba je bardzo starannie dokleić, bo nie ma elementów przejścia kadłub-skrzydło. Gotowe golenie zamontowałem od razu w komorach podwozia. Irytuje trochę brak rysunku montażowego pokazującego dokładnie geometrię podwozia - rzut z przodu, rzut z boku. Golenie ustawiłem posługując się planami znalezionymi w Internecie, np. tym zdjęciem. Na podstawie min. tego zdjęcia dodałem kartonowy smaczek w postaci tego czerwonego elementu na górnej powierzchni skrzydła. Jak przypuszczam, jest to wskaźnik potwierdzający, że podwozie jest wypuszczone i zablokowane w tej pozycji. Widziałem już podobne wskaźniki w innych samolotach z tego okresu.










Ruchome części skrzydeł na razie nie są połączone na stałe. Zrobię to na samym końcu, bo na razie będą zwyczajnie przeszkadzać podczas wykonywania pozostałych do końca prac. Podsumowując ten etap - na plus zaliczam sobie to, że udało mi się ten projekt zrealizować, nie cisnąłem tego w kąt i mimo wielu problemów osiągnąłem cel. Z czego jestem bardzo zadowolony - skrzydła, tak jak je widzicie teraz na zdjęciach trzymają się na sucho, bez kleju na dwóch zawiasach oraz punkcie zaczepienia - tak jak było to w prawdziwym samolocie. Jest to całkiem stabilna konstrukcja. Na minus - trochę przekombinowałem z malowaniem, powłoka nie wyszła jednolita, ogólnie malowanie jest jeszcze obszarem nad którym musze popracować. Mogłem lepiej dopracować niektóre elementy, niektóre z nich przerabiałem wiele razy i przez to wymęczyłem. Co by nie było, dobrze się przy tym wszystkim bawiłem i jestem z efektu zadowolony. I to jest najważniejsze.



















--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024