stachooo
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 23 Galerie - 22
W Rupieciarni: Do poprawienia - 16
- 4
|
Budowa Hellcata posuwa się do przodu. Co prawda ta część relacji miała być poświęcona skrzydłom, ale muszę jeszcze nad nimi trochę popracować. Sporo ostatnio kleję i chyba następuje u mnie powoli pewne zmęczenie materiału. Postanowiłem odłożyć na razie na bok skrzydła i zabrać się za inne, prostsze (pozornie) rzeczy.
Wykonałem usterzenie. Stałe części stateczników poziomych sklejało się bardzo dobrze, szkielet pasuje idealnie. Nieco problemów przysporzyło dopasowanie gotowych elementów do kadłuba - nie są przewidziane w tym miejscu oklejki / przejścia pomiędzy nimi, a kadłubem. Nie dopatrzyłem się takich elementów na zdjęciach prawdziwych F6F, więc ich brak jest jak najbardziej uzasadniony. Poszycie stateczników poziomych jest dobrze dopasowane do ogona, w paru miejscach jedynie delikatnie przeszlifowałem. Po doklejeniu było widocznych kilka niewielkich szparek, które wypełniłem klejem introligatorskim zmieszanym z farbką koloru kadłuba.
Białe pola w kształcie przekroju statecznika poziomego, które znajdują się po obu stronach ogona - miejsca przyklejenia stateczników są moim zdaniem za długie - po zamontowaniu elementów wystaje około 2 mm białego pola. Zamalowałem to, a po doklejeniu sterów wysokości i tak tego nie widać.
Stery wysokości, a właściwie ich szkielety mają drobny błąd polegającym na zbyt płytkim umiejscowieniu elementów WD14 w częściach WD11. Korekta polegała na wycięciu głębszego wpustu w WD11. Błędne są też kolory zawiasów sterów wysokości (D4,D5), połowa z nich ma kolor kadłuba, połowa nie wiem czego. Właściwie nie ma to większego znaczenia, bo po ich zamontowaniu widać tylko ich krawędzie, które trzeba i tak wyretuszować. Przy sterze kierunku wszystko było w porządku.
W ostatniej odsłonie relacji pokazałem fragment osłony silnika. W międzyczasie udało mi się ją dokończyć. To była walka. Zewnętrzne oklejki pasują bardzo ładnie. Rzeczą, która sprawiła mi sporo problemów było wnętrze osłony. Wlot powietrza do chłodnicy oleju - ten charakterystyczny "uśmiech" jest dość trudny. Nie dziwię, się, że te części są wydrukowane podwójnie. Mimo użycia zamieszczonych kształtowników nie udało mi się poprawnie dopasować części A19, wydawała mi się za duża i zacząłem ją skracać, co niestety nie pomogło. Męczyłem się z tym ogromnie i ostatecznie wyciąłem z osłony uśmiechnięty wlot i zrobiłem go od nowa z zapasowego zestawu. A19 nie ma zapasu więc wykonałem ten i kilka innych elementów poszycia wnętrza we własnym zakresie. Niestety podczas tych manewrów oberwało się osłonie i widać na niej, że walczyłem. Najbardziej oberwał szew na dole, bo tam musiałem naciąć. Trudno.
Muszę jeszcze sprostować pewną rzecz. W poprzednim poście pisałem, że wypukłe osłony na osłonie silnika nie pokrywają się z wycięciami na kadłubie. Oglądając zdjęcia "z epoki" doszedłem do wniosku, że to mogło tak wyglądać. Niektóre plany pokazują, że te krawędzie były licowane, niektóre, że jest tam uskok. Nie potrafię stwierdzić na 100% jak to ma wyglądać. W każdym razie, elementy do wykonania "bąbli" (A41) są podwójne, jedne z czarnym konturem, drugie bez. Wybrałem oczywiście te bez i efekt mocno cieszy oko.
Na deser mam jeszcze ciekawostkę, innowację od GPM-u. Pośród elementów wyciętych laserem na tekturze grubości 1 mm są również elementy oznaczone jako F3. Są to zwijki, które po nawinięciu na drut służą jako podpory łopat śmigła. Konia z rzędem temu, kto to zwinie. Oczywiście jest to niedopatrzenie ze strony wydawcy, ale uśmiałem się do łez jak to odkryłem.
PS. Silnik już na miejscu, do następnego :-)
--
Pozdrawiam, Stachu
Samoloty z kartonu - mój blog modelarski
Samoloty z kartonu - Facebook
Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.
|