Hastur
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 6 Galerie - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 5
- 3
|
Dzięki Panowie za wsparcie i materiały. Z wami nie zginę! :)
Udało się wreszcie powiesić grota i foka. Doszły też wanty i sztag, i w efekcie mamy slupa s/y SPRAY, czyli konfigurację w jakiej kapitan Slocum zbudował pierwotnie swój jacht. Na jacht typu jol przerobił Spraya w późniejszym czasie.
Nie wiem czy poprawnie to namotałem, bo pierwszy raz robiłem takielunek gaflowy, ale inaczej nie umiem. Nie jestem zadowolony z tego jak ułożył się żagiel. Myślę że w przyszłości batyst nasączę rozwodnionym wikolem, jeszcze przed wycięciem żagla, co powinno dać sztywniejszą i łatwiejszą w kształtowaniu materię. Tutaj mamy materiał za mało napięty, tym bardziej że chciałem zrobić grota wychylonego bardziej na sterburtę. Po napięciu linek ułożyło się to tak, że gafel jest lekko wychylony, ale bom wrócił prawie do poziomu neutralnego, co pewnie ma wpływ na to jak wygląda żagiel. No nic, kolejne doświadczenie zebrane.
Teraz musimy przebudować jacht na jol, czyli łajbę która ma dwa maszty, z których ten na rufie jest niższy i znajduje się za stanowiskiem sternika. A że stanowisko to jest na rufie, to maszt będziemy kombinować aż za rufą. Jak wyjdzie? Zobaczymy ;)
"19-go czerwca pogoda się poprawiła, lecz 20-go znowu rozszalała się burza, przy czym krzyżujące się fale, rzucając statkiem na wszystkie strony, wcale nie przyczyniały się do powiększenia komfortu. W chwili, gdy przyszedłem w myśli do przekonania, iż należy opuścić żagiel, pękł raptem kliwer-sztag, tuż przy maszcie i zleciał razem z żaglem do wody. Zrobiło to na mnie dziwne wrażenie, gdy ujrzałem wzdęte przed chwilą płótno, bezwładnie opadające, tam zaś gdzie powinien był być żagiel – puste miejsce. Nie tracąc jednak przytomności umysłu rzuciłem się na przód statku, aby schwytać żagiel na pierwszej podnoszącej się fali, przedtem nimby został poszarpany, lub podciągnięty pod kadłub. Z ilości wykonanej w ciągu tych trzech minut pracy stwierdziłem, że wcale nie straciłem na elastyczności. W każdym razie nie miałem szkorbutu i znajdując się w odległości kilku tylko stopni szerokości geograficznej od domu – przypuszczałem że uda mi się zakończyć podróż bez pomocy doktora. Zdrowie moje było w dobrym stanie i mogłem żywo poruszać się na pokładzie – ale… jak z tem drapaniem się na maszt? – Wielki król Neptun dał mi nie lada zadanie tym razem, gdyż pozbawiony przedniego sztagu, maszt chwiał się na wszystkie strony, co jeszcze bardziej utrudniało robotę. W końcu jednak dałem sobie radę; za pomocą zapasowych lin i bloków naprawiłem uszkodzenie i po chwili dobrze zarefowany kliwer znowu ciągnął poczciwie."
s. 247
--
Pozdrawiam,
Hastur
"Mądry się czasem wygłupia, za to głupi się wiecznie wymądrza."
Na macie: Dardo,
W porcie: s/y Spray, kuter D-3, Holk, Koga
Architektura: Ustka, Sv. Katerina, Okusa, Chasuyama
|