Mucha
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
A zatem zaczynamy, ze specjalną dedykacją dla kolegi Vansena!
Od razu powiem, że to najnowszy z dotychczasowych modeli z wydawnictwa MM, jaki kleiłem. Pierwsze co mnie zdziwiło, to poziom detalizacji. W latach '90 raczej nie spotykany. Podkleiłem to co powinno być podklejone i tu pierwsze zdziwienie. Połowa zawartości zeszytu bez mała...
Podkleić jedno, ale dokładnie to wyciąć, to drugie...
Dopiero po tym, uświadomiłem sobie, że w modelu nie ma żadnej podłogi, która to wszystko usztywni. Jedynie cztery elementy, usztywniające to od góry i dołu. Wszystko klejone w powietrzu. Zaczęło mi się robić słabo.
Mimo, że opracowanie nowe, to projekt przewidziany na dwie wręgi. Wszystko obłe, załamane. Obawiałem się o zachowanie symetrii. Z każdym wzięciem tego szkieletu do rąk, pięknie pracował i się odkształcał. Tu zrodziło się pytanie. Wyposażać, czy kleić poszycie. Wybrałem to drugie, gdyby okazało się, że wnętrze nie siądzie do poszycia. Drugie pytanie - butapren czy BCG. W pierwszym wypadku jest możliwość rozklejenia, ale ryzyko zabrudzenia. W drugim będzie czysto, ale ryzyko zniszczenia w przypadku błędu (brak możliwości rozklejenia) i ryzyko wystąpienia krowich żeber. Padło na opcję z BCG, ma być czysto...
Najpierw złapałem w punktach krańcowych, później doklejałem fragmentami. Dało efekt. Pierwsza oklejka, jest nieźle. Zachęcony poszedłem do przodu. A tu niespodzianka. Szklić teraz czy po uformowaniu? Spora część z Was będzie w szoku - po.
Doklejając fragmentami i powoli, udało się.
Na ostatnim zdjęciu nie są jeszcze wklejone usztywnienia na krawędzi kabiny załogi. To jeszcze będzie doklejane, jak siądzie ostatni fragment poszycia. Powiem tak, lekko nie jest.
Ciąg dalszy nastąpi.
--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy
|