rowin
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 6 Galerie - 1
|
Witam po bardzo długiej przerwie.
Niestety, mimo upływu czasu, niewiele zrobiłem przy modelu. Wszystkie siły modelarskie zostały skierowane na czwórkę Spitfire'ów i dopiero jak je zakończyłem, to wróciłem do Jedenastki. Także wstępny plan ukończenia budowy na 1 września bieżącego roku legł w gruzach. Co niestety długo nie dawało mi spokoju, gdyż planowałem wyjątkowo uczcić 80 rocznicę walk obronnych Stanisława Skalskiego na tym samolocie. Tak czy inaczej, obecnie jest to jedyny model nad którym pracuję, więc mogę mu poświęcić pełną uwagę, co mam nadzieję za skutkuje dobrym efektem końcowym.
Dwa tygodnie temu, przy okazji wizyty na Festwialu Modelarskim w Jaworznie, wybrałem się do Krakowa do Muzeum Lotnictwa. Jedenastkę widziałem już kilkukrotnie, jednak to był pierwszy raz po remoncie, jaki przeszła dość niedawno. Mój odbiór był bardzo pozytywny, szczególnie, że zostały wymienione koła na takie, które są bliższe oryginałowi. A co za tym idzie, charakter samolotu zmienił się diametralnie w stosunku do tego co było wcześniej. Dzięki uprzejmości Pana przewodnika z Muzeum Lotnictwa (niestety nie pamiętam nazwiska), miałem możliwość wskoczyć za sznurek i porobić dowolne zdjęcia jakie mnie interesowały. W sumie od razu jechałem z takim nastawieniem, więc miałem przy sobie miarkę, aby zmierzyć wielkość kilku elementów (między innymi brzechwy, które mają w rzeczywistości 10mm). Nie omieszkałem strzelić sobie pamiątkowej fotki z samowyzwalaczem! :)
Co do samego modelu, to na podstawie zdjęć z czasopisma Aeroplan (numer specjalny o P.11c), zacząłem waloryzować kabinę pilota. Wszystko co jest widoczne na zdjęciach jest gotowe do malowania na kolor aluminium. Także po pomalowaniu zostanie położony wash, wklejony fotel, a wszystkie kolejne podzespoły będą już malowane na bieżąco przed wklejeniem na odpowiednie miejsce. Fotel lekko poprawiłem, chociaż można by to było zrobić lepiej. Dopiero na zdjęciach zauważyłem, że uchwyty na oparciu są trochę za duże. Ale już trudno się mówi. Nie wiem czy na fotelu będzie kładziona poduszka skórzana, zobaczę jak to się będzie prezentować po malowaniu.
Natomiast to co jest dodane w tym miejscu to myślę, że dobrze widać. Są to wszystkie zespoły, które uznałem, że należy wkleić przed malowaniem. Większa ich liczba mogłaby utrudnić później dostęp do wklejenia kolejnych. Zgodność z oryginałem jest bardzo ciężko wyegzekwować. Wiele współczesnych materiałów opiera się na tym egzemplarzu muzealnym, a wiadome jest, że samolot przeszedł kilka przeróbek w trakcie wojny przez Niemców i już po wojnie w trakcie napraw i konserwacji. Także, jeżeli ktoś jest pewny, że zrobiłem coś niezgodnie z rzeczywistością na rok 1939, to niestety mogę w tym momencie tylko wzruszyć ramionami i powiedzieć "Trudno!". Nie ma co się rozpisywać, zapraszam do przejrzenia zdjęć.
W kolejnej aktualizacji zaprezentuję te elementy po pomalowaniu.
Pozdrawiam
--
|