FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 5 z 11Strony:  <=  <-  3  4  5  6  7  ->  => 
03-11-19 22:25  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
Lelum Polelum 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 3
Galerie - 3


 - 10

Tak, stachooo, dawaj dalej, bo cały czas jest na co patrzeć.

--
serwusik

 
12-11-19 13:48  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Tematem dzisiejszego posta będzie ogon Messerschmitta. Temat lekki i przyjemny, kleiło się bardzo dobrze. Zapraszam do relacji z tego etapu.



W konstrukcji tylnej części kadłuba wprowadziłem kilka modyfikacji będących zgodnych z moimi metodami klejenia. Staram się omijać takie rozwiązania jak zaproponowane w instrukcji. Nakazuje ona budowę szkieletu i naklejania poszycia składającego się z trzech części bezpośrednio na szkielet w kolejności zgodnie z numeracją części. Osobiście nie lubię tej metody, wolę moje sprawdzone sposoby. Skleiłem szkielet i wykorzystałem go do nadania elementom poszycia odpowiedniego kształtu. Następnie wykonałem z tych elementów skorupę, która dzięki odpowiedniemu uformowaniu elementów zachowała pożądany kształt. Na koniec oszlifowałem szkielet tak, aby bez oporu wszedł w skorupę, i tu uwaga - musiałem naprawdę sporo zebrać. Usunąłem także około centymetra szkieletu, który po prostu uznałem za zbędny (to ten odcięty fragment po lewej stronie).





Kiedy ostatni segment kadłuba był już gotowy, zabrałem się za usterzenie. W pierwszej kolejności, statecznik poziomy, prosta konstrukcja, ot kawał dechy. Gotowy element dokleiłem do końcówki kadłuba, całość uzupełniłem oprofilowaniami. Na końcu kadłuba znajdują się światła pozycyjne, wykonałem je, jak zwykle, z kleju introligatorskiego CR.





Następnie zbudowałem dwa stateczniki pionowe. Wizja autorów zakłada doklejenie ich po prostu po obu końcach statecznika poziomego.To rozwiązanie nie zyskało mojego zaufania. Przypadkowe zahaczenie przy manewrowaniu modelem i stateczniki odpadają. Wychodzę z założenia, że coś co jest wzmocnione drutem nie odpadnie przy pierwszej lepszej okazji.. Wywierciłem więc dziury w stateczniku poziomym, a do pionowych wkleiłem dwucentymetrowe druciane dźwigary.



I wreszcie na koniec przyszła pora na stery wysokości i kierunku. Co ciekawe, od powierzchni sterowych oddzielone są także trymery (klapki wyważające) służące do wyrównywania lotu samolotu, bez konieczności wychylania steru. Jest to chyba pierwszy model, w którym spotkałem się z oddzielnymi trymerami. Fajnie, że autorzy pokusili się o ich wyodrębnienie, dobrze do wygląda.



Efekt końcowy robi dobre wrażenie, uwagę przyciągają naniesione na statecznikach pionowych sylwetki alianckich bombowców wraz z brytyjskimi kokardami i datami - symbolizują one zestrzelenia. Celowo nie nazywam tego zwycięstwami powietrznymi, bo przypomina mi to bardziej strzelanie do kaczek niż pojedynek. Gotowa sekcja ogonowa wędruje wraz z kadłubem do pudełka - poczekalni. Na razie nie mam zamiaru jej doklejać do reszty, co z resztą sugeruje sama instrukcja. Łączenie tych dwóch sekcji na tym etapie narażałoby całość na niepotrzebne uszkodzenia przy manewrowaniu modelem.







Następnym krokiem będzie budowa skrzydeł, do następnego!

Apropos, inne zastosowanie ogona Bf-110, znalezione w sieci. Uważam, że to zdjęcie jest kapitalną inspiracją do wykonania dioramy:



P.S. Może ktoś wie jaki kolor powinna mieć osłona reflektora? Istnieją dwa zachowane do dziś Bf-110, wersja G-4 z Hendon oraz F-2 z Deutsches Technikmuseum w Berlinie. Zaobserwowałem, że w obu osłony są żółte. O ile londyński Messerschmitt jest egzemplarzem, który faktycznie wojnę przetrwał, to berlińczyka podniesiono z dna jeziora i restaurowano, więc co do oryginalności części nie ma pewności. Czy jest możliwe, że osłony pożółkły ze starości? Poniżej zdjęcie, które zrobiłem 110-tce z Berlina:



--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
25-12-19 09:36  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

"Gdzie ja to będę trzymał" - pomyślałem w momencie, w którym przyłożyłem do kadłuba sklejone szkielety skrzydeł. Rzut oka na całość uzmysławia z jak dużym modelem mamy do czynienia. Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy powstały skrzydła wraz z gondolami silników, chłodnicami, komorami podwozia głównego, klapami i lotkami. To dość duży krok do przodu, uszczupliła się przy tym zawartość teczki z elementami, które pozostały do końca budowy modelu. Po drodze spotkało mnie kilka niemiłych niespodzianek i problemów, które znacznie spowolniły prace nad modelem. Czasami jest tak, że na pozór niewielkie przeszkody powodują kryzys, wena ucieka i stają się one trudne do pokonania. Musiałem na chwilę odłożyć Messerschmitta i zająć się czymś innym. Taki to model odpoczynkowy. Zapraszam do zapoznania się z relacją z ostatnich dwóch miesięcy...tak wiem, ponad 70 zdjęć i dwie strony tekstu, krócej się nie dało.



A zatem od początku, szkielety skrzydeł. Jak to zazwyczaj w modelach z Kartonowego Arsenału, wielkie puzzle 3D, elementów koło setki. Dla niektórych przesada, moim zdaniem dobrze przemyślana konstrukcja, którą jednak poddałem swoim modyfikacjom. Polegają one na zlicowaniu większości umieszczonych poziomo elementów wypełniających przestrzeń pomiędzy wręgami i dźwigarami z dolnymi krawędziami wręg i dźwigarów oraz dorobienie drugiego zestawu tych elementów i wklejeniu ich w górnej części szkieletu. Dzięki temu powstaje swego rodzaju twarde podposzycie, a właściwe poszycie jest zabezpieczone przed zapadnięciem się. Przynajmniej teoretycznie.





Kolejnym etapem jest oczywiście dokładne wyszlifowanie szkieletu, ukształtowanie płatów poszycia i dopasowanie ich do szkieletu. Przy pomocy taśmy maskującej mocuję sobie poszycie bez kleju, dzięki czemu widzę, gdzie jeszcze trzeba przeszlifować szkielet albo poprawić formowanie poszycia. Krawędzie spływu są sfazowane (zeszlifowane pod ukosem) tak, żeby miejsce łączenia było maksymalnie cienkie. Charakterystyczną cechą niemieckich samolotów z tego okresu jest miejsce na lotki i klapy, tuż przed krawędzią spływu. Jest to dość wredne do uformowania, gdyż na stosunkowo wąskiej i długiej powierzchni trzeba zagiąć element na całej długości do wewnątrz i parę milimetrów dalej na zewnątrz.





Przed oklejeniem szkieletów poszyciem do środka wkleiłem w nie jeszcze fragmenty komór podwozia znajdujące się wewnątrz skrzydeł, chwyt powietrza oraz reflektor lądowania. Nie udało mi się dojść do tego jaki kolor powinna mieć jego osłona. Jedyne dwa egzemplarze Bf-110, które przetrwały do dziś mają tę osłonę żółtą. Czy tak było w oryginale, czy może nie są to oryginalne części, albo pożółkłe ze starości nie wiem. U mnie osłona jest przeźroczysta, reflektor w środku pomalowałem aluminiowym Vallejo, a żarówkę wykonałem z kuleczki kleju CR. Wspomnę jeszcze, że oznaczenia punktów mocowania dodatkowych zbiorników paliwa znajdują się tylko na jednym skrzydle (zbiorniki są dwa).






Etap budowy gondoli silnikowych najlepiej zobrazuje poniższe zdjęcie:



Tak, musiałem posunąć się do tak drastycznych środków jak szlifowanie szkieletu elektryczną szlifierką. Po sklejeniu tak precyzyjnie zaprojektowanej kabiny nie śmiałbym przypuszczać, że zastosuję w tym modelu takie metody. Nieświadomy czyhającej na mnie pułapki skleiłem od razu oba szkielety. Na pierwszy ogień poszło poszycie prawego silnika. Autorzy zalecają moją ulubioną metodę, czyli sklejenie skorupy i nałożenie jej na szkielet. Jak podaje instrukcja "Z cz. 105-105w budujemy szkielet silnika i lekko go szlifujemy". Zacząłem od papieru ściernego 180. Po wstępnym nadaniu wręgom kształtu okazało się, że lekko nie wystarczy. Szpara pomiędzy krawędziami poszycia, które miały się ze sobą spotkać i zamknąć osłonę wynosiła około 3 mm. Kolejne przymiarki poszycia wykazały, że trzeba chwycić coś grubszego, użyłem papieru 60-tki, potem różne pilniki, gąbki ścierne...cały czas starałem się zachować rowki przewidziane na paski łączące. Ostatecznie udało się dopasować poszycie dopiero po użyciu elektrycznej szlifierki zwanej potocznie dremelkiem. Z lewym silnikiem już się tak nie bawiłem, od początku uderzyłem z najcięższej broni. Z moich obserwacji wynika, że zwłaszcza górna część szkieletu musiała być mocno zebrana, co widać z resztą na zdjęciach. Wszelkie rowki na paski łączące po prostu zniknęły. W dolnej połowie pasowanie było znacznie lepsze. Podsumowując, szkielety silników były dużo za duże. Nie wiem w jakim stopniu wina leży po stronie użytych przeze mnie oryginalnych laserowych wręg - nie porównałem ich z tymi z arkuszy. Zaufałem im, bo jak do tej pory wszystko pasowało dobrze, przy skrzydłach wszystko pasowało idealnie.





W oryginale poszycie gondoli silnikowej posiada po obu stronach trójkątne przeszklenie, przez które od wewnętrznej strony (od strony kadłuba) widać trzy zegary, są to wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju w silniku. W wycinance są one jedynie nadrukowane na poszyciu. Postanowiłem je wyciąć, i podkleić folią tak, żeby zrobić imitację przeszklenia.



Chłodnice oleju znajdujące się w dolnej części gondoli silnikowych były jak do tej pory najgorszym etapem budowy tego modelu. Począwszy od błędów w projekcie (źle naniesione miejsca w których powinny być wręgi - patrz zdjęcie poniżej), poprzez błędy popełnione przeze mnie (błędna interpretacja tego co autor miał na myśli), aż po szlifowanie bez końca tak, żeby dopasować poszycie do za dużego szkieletu, znowu przy użyciu najbardziej drastycznych środków. Te chłodnice zostały przeprojektowane w stosunku do poprzedniego opracowania. Fakt, ich kształt dość wiernie odwzorowuje rzeczywisty wygląd. Te ze starego wydania były mocno uproszczone i kanciaste, pozbawione zaokrąglonych krawędzi i wyobleń. Mam jednak wrażenie, że modyfikacje wprowadzane były na szybko. Musiałem naprawdę mocno kombinować, żeby coś z tego wyszło, a efekt jaki jest, każdy widzi - wymęczony karton. W pewnym momencie myślałem już nad kupnem nowego zestawu i zbudowaniem wszystkiego od nowa.









Komory podwozia były chyba jednym z bardziej "odpoczynkowych" etapów w ostatnim czasie. Rzeczą wartą wspomnienia jest to, że powycinałem otwory w konstrukcji wnętrza komór. Chłodnice cieczy chłodzącej sklejało się dobrze, ale mam wrażenie, że gdybym posłuchał instrukcji i wklejał we wnęki w skrzydłach gotowe podzespoły miałbym poważny problem. Wszystko pasowało tam bardzo ciasno. Warto dodać, że siatki chłodnic zostały inaczej rozrysowane w stosunku do poprzedniego wydania, moim zdaniem zmiany jak najbardziej na plus.



Poniżej siatki chłodnicy z poprzedniego (lewa) i z nowego wydania (prawa):









Rzutem na taśmę powstały lotki i klapy. Przy tych drugich zatrzymam się na chwilę, bo to ciekawa konstrukcja. Warto wspomnieć, że poprzedni projekt 110-tki od AH nie przewidywał oddzielnych klap. Ich dolna powierzchnia ma dość skomplikowany kształt - wybrzuszenie będące zakończeniem komory podwozia oraz wnękę dopasowaną do wylotu chłodnicy cieczy chłodzącej. Na wewnętrznej dolnej powierzchni klapy znajduje się wyznaczone miejsce, jakby pod kolejny element poszycia, który ani w wycinance, ani instrukcji nie istnieje. Zapomnieli o czymś?









I jeszcze rzut oka na całość, parę zdjęć pod światło. Lampki pozycyjne na końcówkach skrzydeł postanowiłem wykonać w standardzie. Nie znalazłem wiarygodnych zdjęć oryginału, więc zostawiłem jak jest. Kilka słów jeszcze o górnym poszyciu za gondolami silnikowymi (te garby na skrzydłach). Na pozór są to łatwe elementy, ale ich poprawne uformowanie wcale nie było proste. Było przy tym trochę gimnastyki i efekt nie jest najlepszy. Po obu stronach poszycie "garbu" nie spotkało się z linią, do której miało dojść na krawędzi spływu. Dodam, że obie gondole idealnie spasowały się z krawędzią natarcia, z czego wynika, że poszycie jest za krótkie o 1-1,5 mm (patrz pierwsze zdjęcie poniżej).













--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
25-12-19 10:06  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
MARIUSZ 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 5
Relacje z galerią - 20
Galerie - 9


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4


 - 10

Grupa: ŁSM

Pięknie.
Po prostu pięknie!
I perfekcyjnie. Równiutko i bezbłędnie! Warsztat modelarski godny pozazdroszczenia ; mnie już tak ładnie nie wychodzi - chyba powoli tracę cierpliwość.
Dziękuję za wrażenia estetyczne! ;-)

--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ

Mam profil na FB.

 
25-12-19 10:16  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
stary 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 4
Galerie - 1


 - 2

Taka relacja plus dobra kawa to idealny początek dnia :)

--
Ukończone
HMCS AGASSIZ
Okręt WOP
Holownik portowy
KOMINTERN ciągnik gąsienicowy






 
25-12-19 10:31  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
marek1 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 5


 - 14

Witam,pięknie to wszystko zobrazowane ,opisane ,pozdrawiam Marek

--
W budowie | R17 Halny Błyskawica 44 | IJN Hiei

Ostatni obiekt westchnieńWarspite] Modele pozaregulaminoweŻaglowce
Garland

Trałowceproj 254
Ostatnie moje zabawy starym 'RC"Prdro Gual

R/G Kuter Elko 80 I Statek Ewa I Czołg T55A I Statek Ratowniczy R 27 Cyklon I Schnellboot S132 WAK I Ścigacz S2 I ORP Dragon i ORP Dzik I ORP Grom 1940 I kuter Vosper 72 I ORP Garland

 
25-12-19 12:36  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
Mucha 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Pogratulować tego etapu! Ze wszystkich baboli o których mowa, wyszedłeś obronną ręką. Widać momentami walkę z materią, ale robisz zdjęcia w makro. Założę się że z logicznego dystansu 30 cm, nie będzie widać niczego z wymienionych uchybień. Zazdroszczę umiejętności, mnie modele tego wydawnictwa jeszcze delikatnie odstraszają, bo to nie jest mój poziom. Dziwi mnie fakt, że lasery nie siadły. Do tej pory chyba tylko w relacji Typhoona, ktoś szlifował lasery Hala. Reszta była idealna.

Jeszcze raz gratuluję i czekam na więcej. Odpoczywaj dalej, w końcu są Święta!

--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy

 
25-12-19 18:26  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
Alski 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 11
Galerie - 2


 - 2

Stachooo , całośc przeczytana i obejrzana. Współczucie ,że z poszyciem się nie udało idealnie, niestety skąd to znam :(. Odpowiedz mi tylko na pytanie. Elementy poszycia łączysz na BCG i pięknie wyglądają w momencie sklejenia , prawie nie widaćłączeń. Ale z doświadczenia wiem ,że po pewnym czasie te łaczenia lubią się robić ciemniejsze , po prostu wnika tam drobiazg , kurz , robią się bardziej widoczne i wk... wiające. Jak , czy i kiedy zabezpieczasz model przed czymś takim ? I jakiej szpachli użyłeś ?

--

Post zmieniony (25-12-19 18:29)

 
26-12-19 11:24  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Witajcie!

Cieszę się, że to wypracowanie spotkało się z tak dobrym przyjęciem. Obawiałem się, że tekst jest nieco za długi.

Mucha - Fakt, że zdjęcia robione z tak bliska wychwytują to, czego oko nie widzi. Traktuję to jako dodatkową pomoc budowie modelu, dzięki temu widzę gdzie można coś jeszcze ewentualnie poprawić. Wychodzę też z założenia, że wstawiam zdjęcia, których widać ma być wszystko, także błędy. Co do szkieletu, też byłem mocno zaskoczony tymi rozbieżnościami. W tym modelu wyjątkowo jak na Kartonowy Arsenał, sporo jest takich mniej lub bardziej uciążliwych, małych baboli. Ze wszystkich jednak można było na szczęście wybrnąć. Nie wiem jak wyglądało to przy Typhoonie, ale wiem z własnego doświadczenia, że rodzina Spitfire'ów od AH boryka się z tym samym problemem i szkielet kabiny trzeba mocno heblować.

Alski - niestety w kartonie jest tak, że niektórych popełnionych błędów nie można naprawić. Można jedynie próbować je zamaskować, choć czasem kończy się to jeszcze większą katastrofą. Myslę, że każdy kartonowy modelarz prędzej czy później (z tym, że raczej prędzej) tego doświadczył.
BCG to wredny,nieprzewidywalny klej i nie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie. Potrafi być bardzo pomocny, ale jednoczeście może wyrządzić wiele szkód. Czasem klejone elementy łapią od razu, a czasem po kilku nawet próbach po bardzo długim czasie. Ze zjawiskiem ciemnienia łączeń po upływie czasu się chyba nie spotkałem, ale przechowuję modele dobrze zabezpieczone przed kurzem. Ponadto gotowy model zawsze pokrywam kilkoma warstwami bezbarwnych lakierów (połysk/mat). Zauważyłem też, że krawędzie retuszowane odpowiednio dobranym kolorem po zastosowaniu BCG ciemnieją. Porównam to do obróbki zdjęć w programie komputerowym - po nałożeniu BCG jest jak po przesunięciu na maksa suwaka odpowiedzialnego za nasycenie koloru. Dlatego zawsze staram się retuszować kolorem znacznie jaśniejszym. Użyta w tym przypadku szpachla to zwykła biała akrylowa szpachla do drewna, nie miałem nic innego pod ręką.

Mariusz, dzięki! Słowa uznania od Ciebie szczególnie cenię, bo jak jeszcze byłem daleko na etapie krowich żeber i retuszu pisakiem to podziwiałem Twoje modele za czystość i precyzję wykonania :)

P.S. Mogło by się wydawać, że do końca budowy nie zostało wiele. Zostało jeszcze sporo do zrobienia w kwestii wyposażenia kabiny i jej osłony, wchodzi tam jeszcze sporo wyposażenia. Podwozie modelu jest również bardzo mocno rozbudowane, ale największym czasopochłaniaczem wydają się być kolektory spalin z tłumikami płomieni. Zamelduję się jak skończę działać przy tej kanalizacji... :)

--

Post zmieniony (26-12-19 11:24)

 
07-01-20 21:19  Odp: [R] Model odpoczynkowy - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA 1-2/19')
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Choć w ostatnim poście rozpisałem się dość mocno na temat gondoli silnikowych modelu Bf-110 G-4/R8, to temat ten nie jest jeszcze wyczerpany. Żeby móc uznać go za zakończony, musiałem skleić jeszcze kilka zespołów elementów, o których opowiem w dzisiejszym odcinku.



Jak już pewnie zauważyliście samolot, którego model buduję obfituje w różne nietypowe rozwiązania techniczne. Kolejnym przykładem ciekawostki jest układ wydechowy, który w nocnej wersji Bf-110 wyposażony był w tłumiki płomieni. Chodzi o cztery wygięte rury zamontowane po obu stronach każdej gondoli silnikowej. Były do nich podłączone kolektory wydechowe, a ich zadaniem było tłumienie wydobywających się z kolektorów płomieni. Grało to istotną rolę z punktu widzenia ataku z zaskoczenia, płomienie mogły zdradzić obecność skradającego się w ciemnościach myśliwca.







Zarówno kolektory wydechowe jak i tłumiki płomieni kleiły się wybornie. Spasowane są świetnie. Jak widać na powyższym zdjęciu, składają się one z masy drobnych elementów. Osobiście uważam, że te wszystkie białe krążki nie są konieczne do prawidłowego wykonania układu, nie wykorzystałem sporej ich części (wykreślone na zdjęciu rendera). Używałem ich co najwyżej do nadania kształtu klejonych części. Tak samo twierdzę, że paski łączące dodane do tłumików też nie są niezbędne, rurki o średnicy 0,5 cm można z powodzeniem sklejać na styk. Użyłem tylko część z nich po tym jak je rozwarstwiłem, żeby lepiej się formowały.











A tych elementów nie użyłem wcale, zapasowe kolektory dołączone do zestawu na szczęście się nie przydały:



Mam jeszcze ważną informację dla tych, którzy po zobaczeniu zdjęcia elementów, z których składa się układ przerazili się albo stwierdzili, że to zbyt skomplikowane. Nie każdy kolektor wydechowy jest taki sam - jest ich 17 jednego typu, 5 drugiego, i po jednym specjalnym co razem daje nam 24 kolektory. Spośród czterech rurowatych tłumików płomieni, dwa zewnętrzne są identyczne, ale oba wewnętrzne różnią się od siebie znacząco. A zatem mamy trzy różne wzory. Powód tego zamieszania jest taki, że tłumiki są dopasowane do krawędzi natarcia skzydła, zewnętrzne są mniej zagięte, bo na zewnątrz krawędź jest węższa. Poza tym prawy wewnętrzny tłumik, przebiega pod skrzydłem, a nie ponad tak jak pozostałe trzy. Dzieje się tak dlatego, że na wewnętrznej górnej stronie prawej gondoli silnika znajduje się chwyt powietrza do sprężarki, który to znajduje się na zdjęciach poniżej. Sklejenie całego układu "kanalizacji" było bardzo pracochłonne, ale nie było to nader skomplikowane czy męczące. Zajęło mi to lekko ponad tydzień.Taki sympatyczny trening z cierpliwości i precyzji powiedziałbym.



Jak się pewnie większości z Was obiło o uszy, producentem silników dla tych samolotów był Daimler-Benz. Jak przystało na Mercedesa, znaczek na masce musi być. Przypadkiem, bądź celowo - tego nie wiem, na wlocie do każdego z tłumików znajdują się elementy przypominające logo marki.Wykonałem je z drutu cynowego 0,2 mm i pomalowałem pod kolor rur.





Wisienką na torcie, a właściwie to powinienem napisać dwiema dorodnymi wiśnami są duże opływowe kołpaki śmigieł. Podobnie jak w późniejszych wersjach mniejszego brata - Bf-109 F, G, K, w rezultacie poprawienia właściwości aerodynamicznych konstrukcji i zastosowania nowych silników, kołpaki śmigieł w Bf-110 G były ogromne. Na etapie budowy szkieletów gondoli, o czym z racji długości tekstu i innych problemów do opisywania nie wspomniałem, umieściłem w nich zwinięte papierowe rurki z drutem w środku. Posłużą mi one teraz jako wały, na których osadzę kołpaki ze śmigłami. Zespół śmigła klei się dobrze, kołpak jest bardzo ładnie spasowany. Jedynie kolor jest upierdliwy do retuszowania, taki ni to czarny ni zielony. Elementy formowałem na gumce przy pomocy metalowego prętu, metalowych kulek oraz kleju BCG. Krawędzie elementów są sfazowane, dzięki czemu kołpak ma ładny, obły kształt, bez schodków na łączeniach. Na zdjęciach można też zobaczyć w jaki sposób skalpelem ze świeżo założonym ostrzem wycinam pola WPS - wyciąć po sklejeniu. Robię to bardzo delikatnie, na opuszku palca, uważając by się nie pociąć. Na koniec wycięte krawędzie trzeba lekko przeszlifować, najlepiej zwiniętym w rulonik kawałkiem papieru ściernego.








Wartym wspomnienia jest fakt, że na części 134b, będącej walcem wewnątrz kołpaka brakuje oznaczeń miejsc, w których należy przykleić łopaty śmigła. Prostym rozwiązaniem tego problemu jest podzielenie długości elementu na trzy równe części i naniesienie trzech punktów w równych odstępach.



O tym jak uformować łopaty i skleić śmigła napisałem w specjalnym poście - tutorialu, zainteresowanych zapraszam tu: KLIK .

Na koniec jeszcze zakręcimy śmigłem:

FILMIK





--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 5 z 11Strony:  <=  <-  3  4  5  6  7  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024