QN
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Trochę czuję się wywołany do tablicy.
Nie będę się wypowiadał na temat polityki wydawnictw, bo się na tym nie znam.
Natomiast co do modeli.
M4A3E8. Ostatni sklejony przeze mnie. Co z tą wieżą? Obłości to nie wszystko. Wieże w tej wersji (oba typy) nie były symetryczne. Dochodzą trudne do zaprojektowania wieżyczki, przednia część górnej płyty kadłuba z włazami. Zrobić dobrze te elementy w wycinance, rozwinięte, to naprawdę spore wyzwanie. Nie wspomnę o baaardzo skomplikowanym podwoziu HVSS i niełatwych gąsienicach.
M26 nazwałbym prawdziwym koszmarem projektanta. To nie tylko wieża, podobnie skomplikowana jak w M4A3E8, też niesymetryczna.
Wbrew pozorom, przy klejeniu tego modelu miałem więcej problemów ze zrobieniem kadłuba niż wieży. Nierozwijalne obłości w przedniej części, osłony przekładni, wentylatora, KM-u, włazów, odlewany, obły i wklęsło-wypukły kształt w tylnej części. Przekładnie przy kołach napędowych. No i podwozie. HVSS jest trudne, ale w M26 można dostać szału przy ilości kół, poprawnym odtworzeniu wahaczy (obłe w przekroju i wygięte w S), mechanizmu napinania koła napinającego zsynchronizowanego z pierwszym kołem nośnym...
Oczywiście można upraszczać, ale mi nie odpowiadają modele OMC (o mało co, a by przypominał oryginał).
Wbrew pozorom wieże do T-34, T-72 czy T-80 czy nawet do zwykłego Shermana są o wiele prostsze. Te w MA3E8 i M26 mają każdy fragment pancerza pod innym kątem, inaczej ułożony. Miejscami pawie płaskie, miejscami dość ostre obłości, miejscami wklęsłe (m.in. w okolicach wieżyczki dowódcy, nawisu z tyłu). Podejrzewam, że to naprawdę trudno rozwinąć w listki. A jeszcze potem skleić...
A jak już znajdzie się ktoś, kto je DOBRZE zaprojektuje, to na pewno modele te do tanich należeć nie będą i ilość osób, która je potrafi dobrze skleić za duża nie będzie.
Co do innych modeli amerykańskiej pancerki.
M3 Lee - był w GPM. O ile mnie pamięć nie myli to opracowanie Halogena. Kiedyś skleiłem - ładny, efektowny, sklejalny, nieprzesadnie skomplikowany. Nawet dziś określiłbym go jako przyzwoity. Podobnie jak Stuart M3 i M24 z WAK. Shermanów też trochę było. Kojarzę 2 przyzwoite - jeden z GPM, też zabytkowy, ale nieźle opracowany, drugi chyba z WAK (Messera). No i oczywiście Halowy Firefly. Więc chyba tak tragicznie nie jest ;-)
Co do M-10 i Sextona. Nie mam ich, nie kleiłem. Ale widziałem relacje sklejonego M-10. Sextona też. Może gdzieś, coś tam trzeba drobnego poprawić, może można czepiać się zgodności z oryginałem, ale że od razu niesklejalne?
O tą zgodność tez za bardzo bym się nie czepiał, bo po co? Ja już dawno doszedłem do wniosku, że dla mnie nikt modelu czołgu nie opracuje tak, żeby spełniał moje wymogi zgodności z oryginałem...
Generalnie nie lubię narzekać, że ukazał się model, tylko nie ten co trzeba. A to opracowanie wygląda na bardzo dobre.
Więc proponuję odrobinę optymizmu. Zamiast płakać, że znów nie ma M26 czy M4A3E8, można się się cieszyć z M22, którego na pewno też nie widziałem wydanego.
--
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
|