QN
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Ostatnia aktualizacja, w której są klejone jakieś części. Budowa pomaleńku zbliża się do końca.
Detale zacząłem męczyć od km-u Browning 1919 .303 – jeden cały, drugiego pół lufy, do zamocowania obok armaty.
Metoda tradycyjna. Otwory wycięte igłą, od wewnątrz pomalowałem ołówkiem, od zewnątrz SG i na koniec zwinięcie lufy. Te na zdjęciach nie są jeszcze sklejone. Na trzecim zdjęciu jest przyrząd do wycinania małych nitów. Z takimi cienkimi igłami jest problem, bo bardzo łatwo ją zgiąć i jest do wyrzucenia. Poradziłem sobie w ten sposób, że na igłę 0,5 wsunąłem i wkleiłem na SG igłę 0,9 i następnie 1,2. 3 metalowe rurki jedna na drugiej i nic się już nie ma prawa zgiąć. Jak dokupię poxyliny (właśnie mi się skończyła) to jeszcze dorobię na tym rączkę do łatwiejszego trzymania w rękach.
A tak wygląda km .303 z przyległościami.
Browning M2 .50 to już kolejna powtórka z rozrywki. Koło 200 elementów z nitami i efekt jak powyżej.
Reszta detali wyposażenia wieży jak widać. Większość tylko złożona do zdjęcia.
Tym razem postanowiłem nieco ożywić efekt końcowy i dorzucić trochę klamotów. W większości produkty drewnopodobne z papieru. Poszperałem w Internecie i znalazłem opisy cudów takich jak:
- skrzynki z racjami polowymi typu C – zawierały puszki, które też postanowiłem pokazać (z 48 zostawiłem 25 resztę głodomory pochłonęły);
- skrzynki z racjami polowymi typu K – te były w papierowych kartonikach, zawartości nie robiłem,
- żeby chłopaki mieli się czym ostrzeliwać, dodałem też 3 ksynecki z amunicją do Broningów .303. Ponoć idąc w bój zabierali jej naprawdę dużo, więc 3000 sztuk pestek (1000 w skrzyni, która zawierała 4 magazynki po 250 sztuk) powinno im na jakiś czas wystarczyć.
- ostatnie ksynecka też była drewniana, na oko pojemnik na wszystko-co-może-się-przydać, ale malowana na ogólnowojskową zielono-brązową- szarość (olive drab). Była na zdjęciach czołgu Abramsa, więc dotąd szukałem po Internecie, aż znalazłem coś podobnego na wyprzedaży na e-bay, gdzie były podane oryginalne wymiary skrzyni. Po sklejeniu, patrząc w perspektywie wygląda wymiarowo na identyczną z oryginałem.
Oczywiście wszystkie pozostałe ksynecki też mają wymiary oraz opisy zgodne z normami Wujka Sama, łącznie z grubością desek.
Jeszcze trochę o robieniu drewna z papieru w moim wykonaniu. Ponieważ nie bawiłem się w kolorowe wydruki, wygląd drewna robiłem następująco. Pomazałem kartkę 100g grubym pędzlem rozwodnioną plakatówką – im bardziej nierówno, tym lepiej. Potem wydrukowałem ksynecki z napisami. Całość potraktowałem matowym lakierem w spray-u. Potem porysowałem sobie trochę cienkich kresek 3 odcieniami brązowych, ostro zatemperowanych kredek. Gdzie było za dużo – gumka myszka. Potem tylko podkleić do tekturką 0,5 lub drugą kartką 100g (amunicyjne), wyciąć, krawędzie pociągnąć rozwodnioną akwarelką. Gwoździ nie wbijałem – po prostu igłą natłoczyłem otworki. Dolne i górne płyty skrzynek mają natłoczone podziały – były z kilku desek, boki jednolite. W przypadku drewnianej belki, która będzie zamocowana na przedniej części kadłuba dodatkowo porysowałem deskę igłą. To o nią będzie opierała się część skrzynek. Reszta pójdzie na tył. Jako ostatni smaczek jedna ksynecka otwarta a w niej 25 puszek, których produkcję widać na jednym zdjęciu. Kawałki plastikowego patyczka pocięte na odcinki i oklejone folią z aluminiowym nadrukiem (źródło – pokrywy jogurtów, u mnie opakowania od torebek herbaty). Wymiary 3(fi)x3,3(h)mm – idealnie mieści się 24 puszki na warstwę (w skrzynce było 48 puszek składających się na 8 racji).
No cóż. Trzeba się brać za to, czego nie lubię – malowanie…
--
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
|