Weteran
|
To drodzy koledzy pozwólcie trochę prehistorii modelarstwa kartonowego w Polsce.
W latach 80. po Polsce krążyły takie domowe opracowania. Większość, jeśli nie wszystkie, były autorstwa p. Sobczaka (znanego Wam zapewne z kilku modeli z MM), który na co dzień chyba działał w chorągwi harcerskiej w Białymstoku i z myślą o niej produkował te opracowania. Jeśli przewertujecie roczniki "Modelarza" (nie Małego Modelarza) to znajdziecie m.in. zdjęcie jego modelu pancernika Richelieu w skali 1:200, kiedy jeszcze nikomu się w MM taka skala nie śniła. Ja sam mam w swoich zbiorach m.in pancerniki Yamaschiro, Bismarck czy krążowniki Ajax i Chokai. A były też i samoloty. Modele jak na dziś słabe, opracowane z myślą o samodzielnym pomalowaniu, ale przy tej skali i tematach w owych czasach odlot. Ponadto w tamtych latach krążyły po Polsce kopie światłoczułe (nie było przecież ksera) wycinanek zachodnich. Miałem ich kilkadziesiąt, sprowadzonych m.in. od znanego z kilku modeli w latach 90. autora okrętów zrobionych dla Modelcardu. A miał tez w ofercie plany żaglowców historycznych i to mnie najbardziej wtedy kręciło. Dziś wiem, że robił przeróbki z planów zachodnich. Ale wracając do Pana Sobczaka wtedy to było coś rewelacyjnego. Myślę, ze gdyby w MM mógł dostać za swoje projekty realne pieniądze, to te opracowania byłyby w oficjalnym obiegu.
Stare dobre czasy. Kto dziś pamięta uczucie, gdy w kioskach pojawiło się coś innego od MM jak np. Curtiss Hawk w opracowaniu p. Baczkowskiego pod szyldem Wyd. Mata. A dziś nie brakuje modeli, tylko gotówki.
Pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku!
Wojciech
|
|