Sławomir Bloch
Na Forum: Relacje z galerią - 1 Galerie - 77
- 28
|
Witam Szanownych Kolegów Modelarzy!
Postanowiłem przedstawić pierwszą w mojej karierze krótką relację z klejenia ostatnich trzech moich modeli pojazdów pancernych, które zacząłem budować pod koniec 2009 roku. Przepraszam, że nie jest to relacja z pojedynczego modelu, ale budowałem je taśmowo wszystkie równocześnie, więc i zdjęcia są wspólne. Prace biegły równolegle z prezentowanym już na Forum modelem radzieckiej drezyny pancernej D-2, budowaną w oparciu o Modelika, która w zasadzie, jak pisałem miała być odskocznią, czyli odpoczynkiem od kółek, gąsienic, wózków jezdnych itp. tych trzech budowanych pojazdów pancernych, a pochłonęła mnie tak mocno, że ukończyłem ją dużo wcześniej niż rozpoczęte modele i zamieściłem w swojej Galerii.
Wybór mój padł na brytyjski czołg piechoty Valentine Mk IV, działo samobieżne Bishop na jego podwoziu i do kompletu postanowiłem zaprojektować brytyjski czołg krążowniczy Mark Mk I Cruiser Tank (A9), na którego nieco tylko zmodyfikowanym podwoziu były zbudowane te dwa pozostałe pojazdy.
Taką mam modelarską przypadłość, że tam, gdzie to możliwe, budując modele czołgów buduję również odpowiednie działa pancerne (samobieżne) na praktycznie takim samym podwoziu jak było w rzeczywistości lub, gdy zaczynam od modelu działa musi też powstać czołg. W mojej Galerii na Forum można zobaczyć modele:
Czołgów T-34/76, T-34/85 i działa pancernego SU-85;
Czołgu T-70 i działa samobieżnego SU-76M;
Czołgu T-54 i samobieżnego działa przeciwlotniczego ZSU-57-2;
Czołgów KW-1, KW-2 i działa pancernego ISU-152;
Czołgów Pz.Kpfw IV,Ausf. F-1, Ausf. H i działa pancernego Sturmpanzer Brumbar.
Więc z takich w/w powodów do modeli Valentine’a i A9 postanowiłem dodać model Bishopa.
Nie będę tu przedstawiał historii powstania, rozwoju i parametrów tych wozów bojowych, ponieważ każdy zainteresowany znajdzie to w Internecie.
Jak zwykle prace polegały najpierw na zgromadzeniu dokumentacji z Internetu (planów i fotek), oraz w przypadku A9 także przeniesieniu planów na skalę 1:25. Niestety w moim przypadku jak zwykle robiłem to ręcznie, jak robię to ponad 43 lata, choć już gąsienice do A9 zaprojektowałem w Corelu (z czego jestem bardzo dumny).
W przypadku Valentine’a oraz Bishopa wycinanka z Modelika była tylko zasadniczą bazą do całej konstrukcji, ale większość elementów musiałem całkowicie lub trochę przeprojektować i nieco zmienić lub też jak np.w przypadku mechanizmów napinających zaprojektować i wykonać jako nowe.
Najtrudniej było, gdy musiałem zdecydować się, jaki wariant malowania zastosuję do poszczególnych pojazdów gdyż chciałem uniknąć identyczności barw. Po długim poszukiwaniu w Internecie znalazłem wreszcie przepis na oryginalne barwy, jakimi malowane były brytyjskie pojazdy pancerne działające na różnych teatrach działań wojennych na pustyniach Afryki i w różnych okresach tych działań.
Na podstawie tych danych Valentine pomalowany został kolorem bazowym, który w nomenklaturze angielskiej nosił nazwę Light Stone.
Bishop, kolorem bazowym Desert Pink oraz na wieży będzie zielonkawy, falisty pas w kolorze Slate.
W czołgu Mark I (A9) kolorem podstawowym jest Portland Stone, a na nim będą ukośne powierzchnie malowane kolorami Silver Grey i Slate.
Po raz pierwszy w historii mojej zabawy w modelarstwo postanowiłem też skorzystać z gąsienic wycinanych laserowo do modelu Valentine’a i Bishopa. I tu w tym dziewiczym doświadczeniu miałem niestety pecha . Powstał, bowiem poważny problem, spowodowany koniecznością ich przeróbki, gdyż projektant popełnił zasadniczy błąd, jeżeli chodzi o umieszczenie grzebienia na wewnętrznej stronie ogniw. „Zęby” powinny być po zewnętrznej stronie otworów przeciwrozbryzgowych a nie jak w tych kupionych „laserkach” po wewnętrznej. Zmniejszało to o ponad połowę wymiar między zębami, a tym samym nie mieściła się grubość, koła, które robiłem jako całkowicie nowe na podstawie planów i ten pierwotny rozstaw nie pasował nawet w wersji oryginalnej do kół z wycinanki. Musiałem z tego powodu odcinać stopki od „zębów” i zaślepiać otworki w ogniwach, gdzie one wchodziły oraz kleić „zęby” „na styk” w prawidłowym miejscu. No, ale uporałem się z tym, choć czasu trochę się zużyło.
Poza tym 7 miesięcy temu zostałem pierwszy raz szczęśliwym dziadkiem i mam nadzieję, że skoro żaden z synów nie poszedł w moje modelarskie ślady, to przynajmniej wnuk będzie kontynuował moje dzieło ;-)
Kilka zdjęć z prac nad modelami:
Budowa valentina i rodzinki
, , , , ,
, , , , ,
--
Post zmieniony (21-09-14 20:39)
|