randar
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 7
|
Eeech, ludziska moi mili, jak tak będziecie mi dalej słodzić to popadnę w samozachwyt i wystartuję w wyborach na największą rozwartą z radości szczękę :))
Bardzo mnie to wszystko co mówicie, zresztą sama Wasza obecność, motywuje do dalszej pracy, tylko tego cholernego czasu nie chce nigdy być dość - właśnie wróciłem z pracy i jestem dętka :( co najwyżej wytnę dziś 1 (słownie:jeden) kawałek jakiegoś mało skomplikowanego elementu....i to też pod warunkiem że moje oczy zlokalizują nożyczki a ręce będą w stanie je chwycić... Nie wspominam już o takich cudeńkach jakie i Wy wszyscy tu pokazujecie....Nagato, Piorun, Regulus....aż wszystkich trudno mi wymienić...bandaż po szczękę czasami nie wystarcza...i tak zęby szurają po kafelkach....
Postaram się trochę odpisać na pytania, ale proszę o wyrozumiałość, gdyby to co napisze nie trzymało się..... no wiecie czego :)
Jak dobrze zauważył Kemot, dno jest szpachlowane. Miało nie być, ale tak mi się nie spodobało oryginalne (znaczy się to co z nim zrobiłem) że rzuciłem na to chyba 3 warstwy szpachli Pufas, dostępnej w Praktikerze. Jest to szpachla na bazie wody, drobnoziarnista, więc przed nakładaniem zabezpieczyłem dno ... no właśnie - teraz Zonk! : dno już było pomalowane podkładem i Humbrolem na cacy jak mi się zachciało szpachlować :(. A na dodatek burty już też były doklejone i zerwane poszły do kosza :( Skończyło się na zakupie drugiego egzemplarza modelu, za co jestem panu Halińskiemu bardzo wdzięczny, gdyż mimo tego że modelu już nie było w ofercie, wytrzasnął spod ziemi jeszcze jeden egzemplarz...
Kominy - drut + żyłka wędkarska. Pierw pomalowałem wydrukowane oryginalnie opracowane - nie wiem jak to nazwać - poręcze? - szarym Humbrolem, by po przyklejeniu konstrukcji druto-wędkarskiej nie przebijał czarny kolor spod spodu. Następnie porobiłem dziurki w miejscach przewidzianych na zamocowanie drucików - to tak jakby robić reling - tylko mniejszy. Druciki wpuszczałem w otworki na Hermol, tak by można je było jeszcze korygować - do tego celu zrobiłem taki przyrząd z tektury tzw "wystajomierz" - nim popychałem drut, tak by na zewnątrz zostało 2 mm. Póżniej wykałaczką "minikropelka" Supergluta w miejsce łączenia i gotowe. Jak całość wyschnęła, przyklejałem żyłkę - średnica 0,20 mm, póżniej malowałem całość na szaro - Humbrol 156. A na sam koniec aerografem matowy werniks Humbrola z puszeczki - nr 49 - ostrzegam, by nie używać tego w słoiczku ! niby to samo, ale ma paskudną cechę: zostawia na kartonie biały nalot, jakby mąką posypać...
Pokrowce na lufy to Wasz pomysł :) Jest nawet taki wątek na forum, ktoś zaproponował by użyć torebek od herbaty i muszę powiedzieć, że pomysł przedni !! Torebka ma fakturę przypominającą płótno, nie rozciąga się pod wpływem wilgoci czy innych specyfików. Dobrze się klei Hermolem. Metodą doświadczalną zrobiłem wzór - taki szablon z tektury - po czym powieliłem go na torebkach, wyciąłem "pokrowce", okręciłem wokół lufy i na dole skleiłem.
Włodek - dokładnie tak jak piszesz. Oklejki były za krótkie - brakujący fragment po prostu dorobiłem z szablonu luf armatnich głównego kalibru, gdyż lufy i tak są mi niepotrzebne - kupiłem gotowe. Jeśli chcesz, to mogę ci wysłać pocztą te z drugiego egzemplarza, który posiadam rozkompletowany.
Z podstawą wieży niestety nic się nie poradzi - dobrze że w miejsce, które zostaje "białe" wchodzi komin główny, więc nie będzie nic widać :) Tak na marginesie, z wieżą dowodzenia było dużo problemów - kilka elementów nie pasowało, przeważnie były za krótkie, kolega w drukarni pewnie przysnął na zmianie....:) Zobacz jeszcze ten wątek:
http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=7165&t=6874#reply_7165
napisałem tam trochę o budowie tego wielkiego domku :))
Wydanie modelu - 2-gie, na papierze matowym, lufy się nie ruszają z powodu pokrowców, taki kiler to nie jestem ....
Drabinki na wieżach artyleryjskich rzeczywiście są retuszowane, w dalekich planach mam zakup gotowych, fototrawionych i przyklejenie ich we wszystkich możliwych miejscach - nawet na śrubach napędowych - a co? - jakbym się czuł za mało pokręcony to się będę wirował. Zgadzam się w 100% z Saburo, w przyszłych opracowaniach drukowac drabinki osobno i zaznaczać tylko miejsca mocowania. Kto będzie chciał oryginalną - przyklei element- kto nie - zrobi we własnym zakresie.
|