Vaden_Ker
Na Forum: Relacje w toku - 2 Galerie - 3
|
Witam! Zapraszam do obejrzenia moich ostatnich wypocin - HMS Dreadnought.
Model jest dostępny do pobrania za darmo na stronie http://www.digitalnavy.com/ - łącznie jeden arkusz kartonu i dwie kartki standardowej grubości, ja wydrukowałem go na atramentówce i nie zabezpieczyłem lakierem, co niestety później zemściło się rozmyciem tuszu na rufie. Model opracowano w skali 1:700 i po sklejeniu ma ok. 23 cm długości, jest dobrze spasowany, ale instrukcja mocno kuleje, więc często musiałem się posiłkować zdjęciami wyszperanymi w sieci, a także zdjęciami wykonanych modeli w większej skali. Długość masztów, pomimo że wymiary podane są w instrukcji, musiałem dopasować do rysunków bocznych rzeczywistego obiektu. Instrukcja nie podaje również, tekturą jakiej grubości należy podkleić pokład i szkielet – 1 mm, którym podklejałem te części, to stanowczo zbyt dużo. Model do pewnego momentu kleiłem UHU, ale przy okazji klejenia szalup w końcu udało mi się opanować BCG i do końca już używałem tylko tego kleju, plus, oczywiście, superglue. Maszty wykonałem z wykałaczek, drutu miedzianego i stalowego (reje), oraz igieł lekarskich. Autor wycinanki proponuje lufy dział artylerii głównej zwinąć z papieru, ale ja nie byłem aż tak twardy, by zwinąć 10 identycznych ściętych stożków o średnicach 1,5 – 1 mm, wykonałem je więc z igieł lekarskich. Jako że model był prezentem, pokusiłem się również o wykonanie gablotki. Skleiłem ją ze szkła grubości 2 mm (było znacznie tańsze od pleksi), niestety, przy pierwszym razie nie ustrzegłem się błędów – górna krawędź szyb bocznych okazała się być niezbyt równo sklejona, co spowodowało, że pojawiło się naprężenie górnej szyby - zakończone pęknięciem - a ze względu na to, że czas mnie gonił, nie zdążyłem jej wymienić. Głównym fragmentem podstawki jest screenshot z gry Ił-2 Sturmovik, dość wiernie oddający powierzchnię oceanu, został on wydrukowany na atramentówce i wielokrotnie pomalowany nitro, dla uzyskania równej, błyszczącej powierzchni. Wymyśliłem sobie również, że zrobię fale i kilwater przy pomocy sody, która całkiem nieźle sprawdza się jako imitacja śniegu – tu wyszło słabo. Na koniec retusz – raczej kiepski, dysponowałem tylko jednym odcieniem farby – i matowy lakier w spreju – w niektórych miejscach jednak zbyt dużo go naniosłem, a już nie było czasu na wymianę lin, na których jest to najbardziej widoczne. Dość gadania, teraz zdjęcia:
Z samego procesu budowy mam niestety tylko dwa zdjęcia drobnicy:
Pozdrawiam!
|