TomS
Na Forum: Relacje z galerią - 1 Galerie - 1
- 1
|
Witam.
Niewiele przybyło, cóż okres wakacyjny...
------------------------------------------------------------
Poszycie potraktowałem papierem 1200 w celu usunięcia zadziorów, wygładzenia krawędzi i zlikwidowania nierówności papieru na pasach imitujących blachy. A następnie pomalowałem go warstwą lakieru matowego. Zniknęła wspominana przez Szyszkownika różnica w fakturze papieru.
Podczas prac okręt miał mały wypadek - lot z wysokości pół metra i wymagał (na szczęście maleńkiego) remontu. Cóż pewne rzeczy, pewnym osobom, wybacza się ;) Niewielkim nakładem prac został szybko przywrócony do stanu poprzedniego.
Z uwagi, że mam zamiar wykonać zejściówki, pomalowałem na czarno wnętrza wybranych segmentów szkieletu.
Przyklejanie pierwszego pokładu, czyli Hiei jako galera ;)
Dokończyłem osłony wałów i pomalowałem je. Wały wykonałem z rurki mosiężnej o średnicy 2mm (różne średnice do zdobycia w większości marketów budowlanych - w moim przypadku OBI) Zastanawiałem się, czy zostawić je w naturalnym kolorze, jednak uznałem, że powinny mieć kolor srebra, stali lub chromu. Elementy zostały wstępnie zmontowane.
Przed przyklejeniem pokładu górnego postanowiłem wzmocnić rusztowanie pod nim. Dodałem elementy z tektury piwnej (tu można powiedzieć, że jest piwna, w 100% bo pochodzi z podstawek pod piwo), przerobiłem niektóre elementy - przechodziły pod zejściówkami, otworami na maszty, - w tych miejscach zostały usunięte, podobnie postąpiłem z wnękami na "wentylatory?" w tylnej części pod pokładem samolotowym. Tak jak we właściwym kadłubie, zamalowałem na czarno segmenty pod zejściówkami oraz tam, gdzie będą bulaje.
Pokład został wzbogacony w "metalowe pasy" na krawędziach. Zanim je przykleiłem dokonałem podmalowania farbą krawędzi znajdujących się najbliżej desek, tak by w przyszłości nie mieć problemów z malowaniem i nie brudzić pokładu. Części nakleiłem polimerem Dragona. Nie przepadam za nim, ale tu dobrze się sprawdził, pokład polakierowałem wcześniej warstwą matowego lakieru, okazało się, że dodatkowo świetnie zabezpiecza on deski przed ubrudzeniem klejem, gdyż można go (nim zaschnie) idealnie doczyścić. Nawierciłem otwory dla słupków relingu (wiertło 0,3mm). Przy okazji zrobiłem sobie podwójną robotę, gdyż czynność ta znów będzie musiała być powtórzona po szlifowaniu krawędzi połączeń i malowaniu.
Przed przyklejeniem burt postanowiłem nieco zmodyfikować szkielet. Stwierdziłem, że w niektórych miejscach będą klejone na "styk" (miejsca połączeń z linią wodną, z uskokiem w środkowej części burty...) – nakleiłem tam dodatkowe elementy, tak by burta miała lepsze oparcie. Niejako z rozpędu dokonałem tego też w kilku miejscach gdzie będzie ona łączyła się z pokładem górnym (jest on naklejony na preszpanie, który daje odpowiednią sztywność, ale z racji swej niewielkiej grubości nie daje z kolei idealnego podparcia).
Burty oklejało się w sumie bezproblemowo, nie obyło się bez małego pasowania. Dla ułatwienia sobie pracy odciąłem z cz. rufowej i dziobowej dolny fragment (ten, która opiera się na bąblu) i wklejałem je oddzielnie. Dokonałem też małej modyfikacji: uznałem, że naklejenie burt, a na nich elementu (szarego - wystającego ponad lustro wody) z oklejek formujących bąbel spowoduje zbyt duży (gruby) uskok na linii poszycie-część podwodna. Niewielki uskok jest u mnie pożądany gdyż będzie symulował pas blachy. Postanowiłem wiec wyrzucić oklejki z bąbli i zostawić jedynie te z cz L,L2 L3 (i analogicznie z prawej strony - "P"). Przed przyklejeniem porozcinałem na pasy (takie jak widać na bąblu – dł. ok. 7cm) na następnie skleiłem znów razem - tak by tworzyły jedna część z 6 elementów i imitowały pasy blachy.Tak jak w przypadku pasów blachy na pokładzie pomalowałem krawędź stykającą się z poszyciem dennym.
Burty z kazamatami dział – te sklejałem „na raty” tnąc je na mniejsze części by ułatwić sobie montaż i pasowanie. W cz. dziobowej wykonałem „poręcz”, oraz podkleiłem od spodu fragment pokładu nad pierwszym (zdemontowanym) działem.
Nakleiłem pasy brązowego linoleum pokładu wodnosamolotów, rozdzielane pozłoconym drutem 0.3mm, dodałem obrys pokładu - taki jak na pokładach deskowanych (w MM go nie ma, ale jest na wszystkich zdjęciach przedstawiających okręty typu Kongo).
Linoleum początkowo było częściowo błyszczące (taką farbę posiadałem), ale na ostatnim zdjęciu jest już zmatowione lakierem w sprayu.
W tylnej części (pod pokładem samolotowym) wykonałem "kratownice" w oknach. Uplastyczniłem je dodając obwódkę z drutu i kratę - krata ma nieco większe oczka, w pierwszym odruchu chciałem wykonać mniejsze lub z podwójnej warstwy w celu zwiększenia gęstości, ale po namyśle zostawiłem je tak jak jest - może oczka są duże, ale dzięki temu je widać i efekt bardziej mi odpowiadał.
Pojawiły się także pierwsze (prototypowe) drzwi. Podczas próbnego malowania straciły uchwyt i jeden zawias, będę musiał je później dorobić.
Zdjęcia z wzornikiem wielkości (przepraszam, nie miałem 1gr):
Otrzymałem prezent od znajomego (dzięki Nowy!) - lufy artylerii głównej. Nie zamierzałem kupować firmowych toczonych (cięcie kosztów), te są wykonane niejako specjalnie na zamówienie i po dodaniu kilku detali będą ok.
Obecnie zajmuję się naklejaniem imitacji blach na nawodnej części kadłuba
oraz przygotowywaniem Hiei do malowania.
--------------------------------------------------------------------
Na zakończenie chciałem podziękować Szyszkownikowi za zdjęcia i materiały. Miło mieć świadomość, że na forum są pasjonaci niosący bezinteresowną pomoc nieznajomym osobom tylko dlatego „że to japońskie”. Jeszcze raz: wielkie dzięki Szyszkowniku.
PS. Pytanie: Jaki kolor powinny mieć łańcuchy kotwic: czarne, stalowe, oksydowane, a może pomalowane na kolor okrętu?
|