Piterski
Na Forum: Relacje w toku - 9 Relacje z galerią - 1
- 1
|
WSTĘP
Na forum papermodels.pl ruszył konkurs, w którym pod wpływem impulsu, postanowiłem wziąć udział. Wystartowałem z model samolotu liniowego i bombowego PZL-46 "Sum"
Jest to opracowany przez inż. Praussa następca Karasia. Pierwszy prototyp oblatano w listopadzie 1938 i pokazano na XVI Salonie Lotniczym w Paryżu.
We wrześniu 1939 wielkiej roli ten samolot nie zdążył odegrać, ale jednak drugi prototyp wsławił się lotem z Bukaresztu do oblężonej stolicy w dniu 25.IX.1939.
Model ukazał się w Małym Modelarzu na pewno dwa razy. Raz w numerze 9/1961 i potem 1/1982. To drugie wydanie będzie właśnie bohaterem mojej relacji.
Miałem w pewnym momencie tak dość dłubaniny w kabinie Zero, że zacząłem się rozglądać za czymś nowym. Ogłoszony konkurs był przysłowiową iskrą.
Zacząłem przeglądać dostępne w internecie materiały i dzięki pomocy kolegów trochę znalazłem. Takie oto dwa modele. Jeden to ten sam, który będę sklejał lecz z dorobionym wnętrzem kabiny, a drugi to plastik.
Jak widać model kartonowy ma mocno uproszczoną bryłę kadłuba. Począwszy od kształtu owiewki, a na widocznych przetłoczeniach blachy poszycia czy też goleniach podwozia skończywszy. Owiewka w modelu kartonowym ma mocno zaburzony kształt ponieważ przy dorabianiu wnętrza autor tego modelu nie dał żadnych profili umożliwiających jej prawidłowe ukształtowanie. Na zdjęciach widać, że wyglądało to jeszcze trochę inaczej niż w obu modelach. Są to zdjęcia prawdopodobnie pierwszego prototypu.
Dzięki posiadaniu Skanów tego modelu postanowiłem trochę się z nim pobawić i sprobować jak najwięcej z niego wycisnąć. Sklejany będzie oryginał, ale skany posłużą do budowy prototypów :-)
Tak więc zapowiada się dość długa relacja i sporo roboty, a w założeniu miał to być model odpoczynkowy :-D
Trochę targało mną wątpliwości czy tę relację dawać na tym forum. Dużo osób które czynnie tu uczesticzą to wyjadacze i moja relacja może wywołać u nich niejako uśmiech politowania z czym ja się tu wychylam, ale przeważył osąd, że znajdzie się kilka osób, dla których ta relacja będzie ciekawa.
Tak więc kurtyna w górę i nie niech się dzieje ...
POGADUCHY
Początek wcale nie jest najłatwiejszy bo właściwie to sam nie mam jasno skrystalizowanej wizji tego modelu. W miarę postępu prac ciągle się pojawia coś nowego. Miało nie być wnętrza kabiny, a jednak może będzie. Wiem, że chcę go trochę "podrasować" bo taki prościutko z wycinanki wcale mi się nie podoba. Kształt kadłuba taki jak jest w MM i na planach, z których korzystam, trochę się jednak różni. Nie będę jednak z tego powodu załamywał rąk, a postaram się zrobić co się da w ramach posiadanej wycinanki. Zmodyfikuje co zdołam. Planami, na których postanowiłem sie oprzeć są rysunki z Modelarza 12/2004. Tu wielkie podziękowanie dla Qrchak'a
Dla większości modelarzy ta relacja może być nudna i strasznie "pieluchowata" (określenie autorstwa Wichury :-) ). Najpierw bowiem kleje i nanoszę poprawki na wydruku. Potem zaś docelowo przeniosę je na wycinankę.
Śledząc tę relację będziecie moi drodzy widzowie podążać pokrętna ścieżka moich modelarskich pomysłów. Trafionych czy nie czas pokaże. Postaram sie również pokazać niektóre swoje sposoby klejenia. Nie mówię, że najlepsze i jedyne, ale u mnie się czasem sprawdzają. Przy okazji zaś liczę na to, że sam dostane od Was jakieś wskazówki, uwagi i pomysły nawet te na pozór absurdalne lub dla oglądającego oczywiste.
RELACJA
Zacznę od początku. W MM który był kreślony ręcznie często wręgi i poszycie jest niesymetryczne. W tym modelu nie są to duże różnice, ale już z przyzwyczajenia po przygodzie z modelem Ławoczkina postanowiłem postąpić tu podobnie.
Czyli wydrukowałem dwa komplety wręg przeciąłem w osi i skleiłem po dwie takie same, a jednak trochę różne wręgi. Następnie Wybrałem tę która najbardziej pasowała do poszycia i po obejrzeniu zdjęć i rysunków trochę zmieniłem jej kształt.
Następnie wykonałem drugą taką samą wręgę i zacząłem przymiarki do poszycia. Praktycznie wszystkie elementy poszycia wymagają dopasowania. Widać to na poniższych zdjęciach.
Segment zielony:
- u góry trzeba zostawić naddatek materiału bo była by dziura (białe pole fot.1);
- przejście w ogon (fot.2) jest z języczkiem, który trzeba ściąć.
Segment szary
- za duży obwód, zarówno od dołu jak i od góry. Naciąłem owiewkę i dałem na zakładkę (fot.1). Od dołu też podcinałem(fot.3), nawet trochę za dużo :???: Widać też że nie zgrywają się linie zarysu kształtu gondoli.
Czemu nie przesunąłem tego do dołu :?: Otóż chodziło mi o zachowanie przejścia linii odcinającej kadłub i owiewkę oraz zarys płata (fot.4).
1. 2. 3. 4.
Poszycia skleiłem na pasku ponieważ wręga wychodzi mi ciut za mała. Jeśli tak będzie i w oryginale to okleję ją paskiem i zgruntuje BCG. Na zdjęciu jest klasyczne połączenie na jedna wręgę (z tym że ta ma 2mm grubości). Zastanowię się czy dam to tak jak tu czy skleję na dwie wręgi. Wybiorę wariant wygodniejszy.
Osłona kabiny strzelca jest ruchoma i ma charakterystyczne załamania.
Trzeba je odtworzyć następnie na poszyciu .
Myślę ze to chyba tłumaczy dlaczego przyjąłem takie, a nie inne podejście do sklejania tego modelu.
Na koniec jeszcze krótko o wręgach.
1. Wycinam dwie zasadniczo takie same wręgi i sklejam butaprenem by mi nie przesuwały się przy obróbce.
2. Jak widać nie wyciąłem ich idealnie, niestety :???: .
3. Nanoszę obficie klej.
4.Pozwalam by sam wsiąkł całkowicie w tekturę. Uwaga taka wręga nie jest jeszcze sucha mimo ze robi takie wrażenie. Musi dobrze wyschnąć, można to przyśpieszyć stosując dodatkowe źródło ciepła np żarówka.
Zostaje jeszcze ją oszlifować i prawie gotowe, ale o tym w następnym odcinku.
1. 2. 3.
4.
CDN...
--
4976342
Na tapecie: GAZ 69M; PGM-17.
|