PROJEKT GRUPOWY - "50 lat Małego Modelarza"   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Projekt Grupowy - Dział Ogólny

Założenia i cele projektu, zasady uczestnictwa, sprawy organizacyjne i wszelkie inne informacje związane z projektem grupowym ''50 lat Małego Modelarza''

Historia Wydawnictwa, ciekawostki i wspomnienia modelarskie związane z Małym Modelarzem itp

Założenia i cel projektu ''50 lat Małego Modelarza''  
Zasady dodawania galerii modeli  
Zgłoszenie uczestnictwa w projekcie  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 3Strony:  1  2  3  ->  => 
26-04-07 11:22  Karton na wesoło, czar wspomnień
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Jako, że zabawa i radość to kwintesencja naszego hobby chciałem zainicjować tym wątkiem przy kawie wesołą atmosferę sklejania przy wspomnieniach.

Moją przygodę z kartonem zacząłem w wieku 8 lat, gdy skleiłem pół kadłuba jakiegoś niszczyciela z MM, bez zastosowania szkieletu. Dno okręciku pomalowałem lakierem do paznokci mojej mamy.
Następne modele trafiały na warsztat lawinowo, ale nie tylko MM. Można było kupić w kioskach, księgarniach takie duże arkusze z tektury z wycinankami samochodów, żaglowców, itd. Najbardziej utkwił mi w pamięci fiat 126p z tak grubej tektury, że po zagięciu siatki bryły samochodziku i sklejeniu jej przycisnąłem całość blatem stołu na czas wiązania kleju. I o dziwo struktura bryły nawet się nie odkształciła tak pancerna była tektura. Ale te wycinanki były piekne - fiat 125 z wnętrzem, szkuner "Elemka" (o ile pamiętam). Ten żaglowiec, który był opracowany do linii wodnej, skleiłem nawet w kilku egzemplarzach, min jeden dla kolegi na urodziny.
Moje modele miały niestety krótki żywot bowiem w czasie domowych generalnych porządków, remontów, za sprawą młodszego rodzeństwa, itd jakoś nie wytrzymywały obciążeń. Ale jeden modelik, samolocik Harvard sprzed 19 lat mam do dziś - miał on połamane chyba wszystko ale zawsze go naprawiałem i stoi sobie w stanie kompletnym.

--
Sven

HMS Ark Royal

 
26-04-07 11:51  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Sturmovik 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 1
Galerie - 4
 

Grupa: WLKP

Fiata 125 pamiętam. Nigdy mi się go nie udało ukończyć :D może z racji stosowania wtedy klejów typu "biurowy biały".
Pierwsze ukończone to były sylwetkowce Ił-a-2 i -10 dołączone do wydania tegoż modelu MM w postaci z pierwszej połowy lat 80. (pierwowzór z 1973 ich nie miał), a potem Ła-7 z MM i Avia S-99 z Alfy, sklejone latem 1984 roku, kiedy miałem lat 14. Następny był Vittorio Veneto, któremu dałem lufy z przygodnie znalezionych patyczków i które były głównym powodem decyzji o spaleniu całości parę lat później.
Obecnie najstarszym istniejącym moim modelem jest Beaufighter z MM, z około 1990, autorstwa p. Wasiaka; zrobiony z założenia bez podwozia (do powieszenia na ścianie), do dziś wisi w tym samym miejscu bez żadnych uszkodzeń.

--
Adam - ffulmar2@gmail.com ==== Skype: adams-1970 ==== GG: 2629637 <--- uprzedź mailowo, nie przyjmuję wiad. od nieznajomych
Ostatni skończony: dorożka Hansom'a z fragmentem Baker Street (CSSH, 1:24)
Obecnie na warsztacie: PZL M-18 Dromader (GPM) i inne

 
26-04-07 13:08  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Kalif 

Na Forum:
Relacje w toku - 1
Galerie - 1
 

Coś w tym jest, że modele sklejone za młodu nieraz kończyły w spektakularny sposób - w ogniu albo rozstrzelane z procy na haczyki z drutu "półtorówki". :-)
Niezapomnę Rodneya z MM, który spłonął żywcem w jakiejś żabiej sadzawce.
Co to był za widok...

 
26-04-07 13:50  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Stealth 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 3
Galerie - 24


 - 1

Sven, ja zaczynałem podobnie...:-) Moim pierwszym modelem (miałem wtedy jakieś 9-10 lat) był PZL Orlik z MM. Byłem tak nakręcony na klejenie i pełen radosci że udało mi się go w ogóle kupić, że nie traciłem czasu na czytanie instrukcji i rozpocząłem klejenie za pomocą... taśmy samoprzylepnej typu "gęsia skórka", bez szkieletu oczywiście :-). Jak się można domyślać, refleksja przyszła dosyć szybko. Na szczęście znajomy modelarz, który swoją drogą zaraził mnie modelarstwem, podarował mi drugi egzemplarz, który skleiłem już "na spokojnie" i z pomocą instrukcji. Wisiał pod sufitem dosyć długo obbok późniejszych P-24, Lublina i Camela. Oprócz tego było trochę plastików. I tak mniej więcej do 16 roku życia, bo potem górę wzięły inne sprawy... Do modelarstwa wróciłem dopiero ok. 3 lat temu.
Kalif - najlepiej się strzelało do modeli podwieszonych pod sufitem... ;-)

--
Na półce m. in.:
SSys 1:25, Inka II 1:33, BD-41 1:25, Demoiselle 1:33, V-1 1:33, PZL P.11c 1:33, SZD-18 Czajka 1:33, V-2 1:33, Slingsby T-21b 1:33, Sopwith Tabloid/Schneider 1:33, PZL P.7a 1:33, Morane Saulnier M.S. 30 E1 1:33, Nieuport 11 Bebe 1:33 GPM, Fokker Dr I 1:33 MM, Fokker E V 1:50 KEL, Aviatik-Berg D I 1:50 KEL, Lublin R XIII D 1:50 KEL, Pfalz D XII 1:50 KŚ, Fokker Dr I 1:50 KŚ

 
26-04-07 13:55  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Pawel_P 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
 

u mnie początki z modelatstwem były w wieku 6-7 lat, pierwszym modelem (także skończonym) był szybowiec, nie powiem jaki i z jakiego wydawnictwa, bo poprostu nie pamiętam =Dmusiałem samemu dorobić oszklenie(biała kartka) i ogon, który wykonałem z kredki:). Niestety wkrótce skończył marnie - zleciał z 1 piętra na ulicę:-)
--



Post zmieniony (26-04-07 13:56)

 
26-04-07 14:37  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
QN 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 23
Galerie - 8


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1


 - 3

U mnie początki też sięgają ósmego roku życia. I zaczynałem dokładnie tak samo jak Sturmovik - od sylwetkowych Iłów :))))))

Cięzko było wtedy zdobyć dobry klej, więc szkielet kolejnego modelu - trałowca bazowego Kormoran sklejałem klejem zrobionym z wody i mąki :)) kadłub próbowałem oklejać lepkolem - starsi pewnie wiedzą, co to było za ustrojstwo. Potem kombinowałem z rozpuszczaniem plastikowych ramek od modeli w lakierze nitro i innymi wynalazkami. Nie było forum, nie było kogo się poradzić, za to inwencja "tfurcza" znosiła czasami na nieprawdopodobn manowce.

Potem dorwałem się do klejów poliuretanowych. Prosiłem ludzi, żeby kupili mi hermol w składnicy harcerskiej, bo nigdzie u mnie nie można go było dostać. Czasami udawało mi się od kogoś wycyganić jakiś butapren - to był dopiero luksusowy klej do modeli.

Pamiętam, że jak byłem w 6-7 klasie to z dumą pokazywałem sklejony model KGV z MM sklejony ze wszystkimi częściami. Dkoładnie tak - to był pierwszy mój model, gdzie nie używałem "środków zastępczych" na pudełka, lufy i detale, których zawsze część pomijałem.

Potem już poszło z górki. Jednak z tego okresu nie został mi żaden model. Najnowszy jaki mam ma 10 lat - zrobiony pod koniec studiów. Ze dwie setki wcześniejszych modeli spaliłem, wyrzuciłem, rozdałem, sprzedałem. Zostało mi raptem coś koło 80 sklejonych przez ostatnie lata. A jak zacząłem korzystać z zasobów forum i podnosić jakość robinych modeli, to już nie jestem w stanie skleić więcej niż 3-4 na rok. Poza tym to już nie lata szczenięce i innych obowiązków znacznie więcej:((

--
Pozdrawiam


------------------------------------------------------------------------

 
26-04-07 22:42  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Rafael 



Na Forum:
Relacje w toku - 6
Relacje z galerią - 12
Galerie - 6


 - 2

Siegajac w glab mojej pamieci, tez widze tego Fiata 125p, w jaskrawozielonym kolorze :) Ale tak "na powaznie", to moim pierwszym modelem kartonowym byl Lockheed P-38 z MM (chyba 1987 rok). Kleilem go Butaprenem, wczesniej podrasowanym rozpuszczalnikiem, bo jakis taki gestawy byl... Jaki byl karton tego MMa, chyba wiekszosc z Was wie :) W kazdym razie po jakims tygodniu Lighting sie rozszechl i rozlozyl na czynniki skladowe... Po kilku latach, juz na modelarni w MDKu skleilem go drugi raz - tym razem w wersji waloryzowanej, z zaznaczonymi wypuklymi liniami podzialu (nie ma to jak wplyw wczesnych plastikow) i pomalowany srebrzanka. Ciekaw jestem, kiedy zrobie trzecie podejscie - mam P-38 z Fly'a i AH,ale marzy mi sie malowanie z pierwszej strony TBiU - bodajze kpt. Andersona z Virginia Marie na nosie :)

--
Pozdrowienia
Rafael
LSM member ;)

Dobry modelarz sklei model każdego, nawet najgorszego projektanta.
Dobry projektant zaprojektuje model który sklei każdy, nawet najgorszy modelarz.
Kat
_____________________
Warsztat: kraciaste cos ;)

 
26-04-07 22:56  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Raduss 



Na Forum:
Galerie - 2


 - 8

Rafael ja kleiłem tego P-38 , właśnie dorabiając mu na nosie Virginia Marie zkserowaną z książki. ;-)
Pomimo tego "charakterystycznego" papieru wyszedł nieżle. ;-)
Moim pierwszym modelem kartonowym był jakiś okręt (Burza ?). Leżałem chory w łóżku i poprosiłem mamę, żeby kupiła mi Zołnierza Polskiego. Najwidoczniej źle mnie zrozumiała albo go nie było, bo przyniosła właśnie MM. Sklejałem wtedy plastiki (kilka Czapl, Łosia, Karasia , kilka Jaków i pięknego Siebela) więc wydawało mi się , że doświadczenie modelarskie mam. Myliłem się. Okrętu nigdy nie ukończyłem.
Drugi był RWD-8, którego skleiłem bez wręg i drutów, klejem szkolnym w tubce (tym który nieżle smakował). Model wyglądał pięknie. ;-)
Potem było już z górki.

--


 
27-04-07 08:05  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Co do elementów jadalnych modeli, pamiętam, gdy kiedyś na jednym z konkursów pod konic lat 80tych jakiś modelarz wykonał trzony łopat wirnika w modelu śmigłowca z...paluszków. Były one wyjmowane i żeby nam udowodnić to bardziej wyciągnął jedną łopatę i jej trzon paluszkowy zjadł. Chyba były wtedy kłopoty z ciągłością dostaw obiadowych...

--
Sven

HMS Ark Royal

 
27-04-07 10:12  Re: Karton na wesoło, czar wspomnień
robal 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Galerie - 2
 

Aż się łezka w oku kręci na wspomnienie starych czasów :)). Pamiętam jak u kolegi znalazłem coś, co nie dawało mi spokoju - jakieś tajemnicze arkusze z częściami, bez instrukcji, okładki - nie wiedziałem co to jest, ale już wtedy mnie "złapało". Po latach wiem, że to był kadłub CuttySark :P. Następnie taki włoski samolot, nazwy nie pomnę (sayeta czy jakoś tak)... guma arabska i ćwiczenie cierpliwości, żeby to skleić :D. Potem "występy" w stylu KGV bez szkieletu. A powodem do dumy napawał mnie pierwszy, w całości zrobiony model - sławny Minsk projektu p. Grabowskiego o ile mnie pamięć nie myli. Ale cała, litrowa butelka butaprenu musiała mi w tym pomóc :D.

--
**********************
Space - The Final Frontier
Gene Roddenberry - StarTrek
**********************

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 3Strony:  1  2  3  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024