Sven
Na Forum: Relacje w toku - 8 Relacje z galerią - 2 Galerie - 6
- 3
|
Jako, że zabawa i radość to kwintesencja naszego hobby chciałem zainicjować tym wątkiem przy kawie wesołą atmosferę sklejania przy wspomnieniach.
Moją przygodę z kartonem zacząłem w wieku 8 lat, gdy skleiłem pół kadłuba jakiegoś niszczyciela z MM, bez zastosowania szkieletu. Dno okręciku pomalowałem lakierem do paznokci mojej mamy.
Następne modele trafiały na warsztat lawinowo, ale nie tylko MM. Można było kupić w kioskach, księgarniach takie duże arkusze z tektury z wycinankami samochodów, żaglowców, itd. Najbardziej utkwił mi w pamięci fiat 126p z tak grubej tektury, że po zagięciu siatki bryły samochodziku i sklejeniu jej przycisnąłem całość blatem stołu na czas wiązania kleju. I o dziwo struktura bryły nawet się nie odkształciła tak pancerna była tektura. Ale te wycinanki były piekne - fiat 125 z wnętrzem, szkuner "Elemka" (o ile pamiętam). Ten żaglowiec, który był opracowany do linii wodnej, skleiłem nawet w kilku egzemplarzach, min jeden dla kolegi na urodziny.
Moje modele miały niestety krótki żywot bowiem w czasie domowych generalnych porządków, remontów, za sprawą młodszego rodzeństwa, itd jakoś nie wytrzymywały obciążeń. Ale jeden modelik, samolocik Harvard sprzed 19 lat mam do dziś - miał on połamane chyba wszystko ale zawsze go naprawiałem i stoi sobie w stanie kompletnym.
--
Sven
HMS Ark Royal
|