Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 203
PANIE SĘDZIO, BYŁA EKSPLOZJA I STATEK PO PROSTU ZATONĄŁ…
Zwodowany w 1968 roku zbiornikowiec „Salem” nie należał do maluchów ze swoimi 316 metrami długości i 213.928 DWT. Pierwotnie statek nosił nazwę „South Sun”, ale został przemianowany na ”Salem” w grudniu 1979 roku, kiedy to za 12 milionów dolarów nabył olbrzyma armator Oxford Shipping Co. Inc., zarejestrowany w Monrovii. Dyrektorem tej firmy był Libańczyk, Frederick Soudan. Nowy właściciel zbiornikowca nie kupił go zresztą za gotówkę, biorąc na to kredyt w południowoafrykańskim banku.
Pierwszym ładunkiem statku było 190.000 ton ropy załadowanej na terminalu Mena al Ahmadi w Kuwejcie, skąd „Salem” wypłynął 10 grudnia do Włoch.
17 stycznia zaczęła się cała historia. Portishead Radio otrzymało telegram, przekazany natychmiast do wydziału dochodzeń towarzystwa ubezpieczeniowego Lloyd Shipping, a podpisany przez kapitana „Salem”. Telegram wysłany został z pokładu brytyjskiego zbiornikowca „British Trident”:
„15:09 GMT, STYCZEŃ 17. POŻAR NA STATKU, OPUSZCZONY PO EKSPLOZJI 05:30 GMT 16 STYCZNIA, ZATONĄŁ 17 STYCZNIA 11:36 NA 18°34’W SZEROKOŚCI 12°38’N DŁUGOŚCI. CAŁA ZAŁOGA PODJĘTA PRZEZ BRITISH TRIDENT O 12:35, 17 STYCZNIA. PŁYNIE DO DAKARU ABY NAS WYSADZIĆ. ETA 23:00 DZISIAJ. PODPISANE – KAPITAN PAROWEGO ZBIORNIKOWCA SALEM”
Krótko potem nadeszła wiadomość od „British Trident”:
„15:19 GMT 17 STYCZNIA: PODJĘTO 24 ROZBITKÓW Z SALEM (EX SOUTH SUN, Z MENA AL. AHMADI DO WŁOCH), KTÓRY EKSPLODOWAŁ W POZYCJI 18°34’W SZEROKOŚĆ 12°38’N DŁUGOŚĆ. IDĘ CAŁĄ NAPRZÓD DO DAKARU”
Dyscyplina załogi i szybkość działania była na tak znakomitym poziomie, że każdy z załogi zdążył zabrać ze sobą komplet dokumentów, wszystkie pieniądze i kosztowności, a wielu nawet radia czy magnetofony… Cała 24-osobowa załoga „Salem” składająca się z greckich oficerów i tunezyjskich marynarzy zeszła na ląd w Dakarze 17 stycznia o 23:30 GMT. Zaraz potem władze senegalskie zatrzymały sześciu ludzi, w tym wszystkich będący na służbie w chwili wybuchu, zbierając następnie ich zeznania.
Ach, jaki dramat i – ach! – jakie szczęście, że nikt nie zginął! Tak to wyglądało aż do 31 stycznia, kiedy to Tunezyjczyk z załogi nie wytrzymał i się wygadał. Powiedział on dziennikarzowi, że statek przed swym zatonięciem wyładował całą ropę w Afryce Południowej!
Do akcji wkroczył Wydział Oszustw Scotland Yardu, który po przeprowadzonym śledztwie potwierdził, że ropę wyładowano w Durbanie, po czym zatopiono zbiornikowiec na dobrze przemyślanej pozycji: tam, gdzie głębokość Atlantyku sięgała prawie pięciu kilometrów, poza zasięgiem konwencjonalnych batyskafów. Odkryto także, że po pozbyciu się ropy ładownie „Salem” napełniono morską wodą, aby statek sprawiał wrażenie w pełni załadowanego. Dla uniemożliwienia zidentyfikowania statku już na miejscu w Durbanie, przemalowano także nazwę z „Salem” na „Lema”!
Cała machlojka była tak starannie pomyślana, że na statku pozostawiono około 15.000 ton ładunku, aby po zatopieniu zbiornikowca, na oceanie rozlała się efektowna, wielka plama ropy…
W tym okres obowiązywało embargo na dostawy ropy do Południowej Afryki, wypompowanie tam zatem tak dużej ilości ropy - a potem zatopienie ubezpieczonego statku - oznaczały gigantyczny wręcz zysk dla armatora. W pobliżu Dakaru spokojnie zwodowano szalupy, przesadzono do nich załogę, po czym otwarto zawory denne. Każdy z konspiratorów miał obiecana okrągłą sumkę za milczenie. I jak zwykle, ktoś się musiał wygadać…
Właściciel ładunku – Shell – wniósł oskarżenie przeciwko Frederickowi Soudanowi, mieszkającemu w teksańskim Houston. Po 11-tygodniowej rozprawie skazany on został za gigantyczne oszustwo na 35 lat. Wystawiając kiepskie świadectwo amerykańskiemu systemowi penitencjarnemu udało mu się uciec z więzienia Worth po odsiedzeniu zaledwie trzech i pół roku. Tylko wyjątkowy naiwniak mógłby pomyśleć, że nie pomogły mu w tej ucieczce jego ogromne pieniądze... Zaalarmowane FBI stwierdziło po jakimś czasie, że Mr. Frederick Soudan nie znajduje się na terytorium USA…
Jeszcze lepiej powiodło się – przynajmniej z początku - kapitanowi zbiornikowca Dimitriosowi Georgoulisowi i starszemu mechanikowi Antoniosowi Kalomiropoulosowi, oskarżonym przez greckie Ministerstwo Marynarki Handlowej o nielegalną sprzedaż ropy i zatopienie statku. Obaj zostali przekazani przez Senegal do …Liberii, gdzie statek był zarejestrowany, a tam najwyraźniej znowu przemówiły pieniądze, bo wkrótce zwolniono ich z liberyjskiego więzienia.
Kapitan Georgoulis nie umknął jednak sprawiedliwości, dostając się w ręce greckiego sądu. W lutym 1986 roku skazano go w Pireusie na 12 lat więzienia. Rok przedtem, także w Pireusie na, 11 lat skazano agenta załogowego Nicholasa Mittakisa, któremu udowodniono udział w tak ogromnym oszustwie. Czterech oficerów z „Salem” – w tym starszego mechanika – skazano na więzienie od 26 miesięcy do 4 lat. Po apelacjach, rozmiary tych kar zostały jednakże później znacznie zredukowane.
Nie odpuścił za to Scotland Yard, broniący interesów rodzimego Lloyda. W sierpniu 1986 roku aresztowano czwórkę mężczyzn związanych ze sprawą „Salem”. Do aresztu trafili: Frederick Soudan (! – Brytyjczycy okazali się sprawniejsi od swych kolegów zza oceanu), Holender Anton Reidel, Niemiec Johannes Locks oraz kapitan Dimitrios Georgopulis, który jeszcze nie zaczął odsiadki w Grecji. Oskarżono ich o sprzedaż ropy wartej 44 miliony dolarów do Afryki Południowej, oraz o rozmyślne zatopienie statku, ubezpieczonego na 24 miliony dolarów. Wszystkich brytyjski sąd skazał na długoletnie więzienie i mniemać należy, że w uporządkowanym penitencjarnym systemie tego kraju nikomu nie udało się wcześniej wyjść, nawet przy pomocy potężnych łapówek.
Prasa informuje o wielkim przekręcie
--
Post zmieniony (11-04-20 11:49)
|