Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 178
NAJCENNIEJSZY WRAK ŚWIATA
Zanim „Titanic” nadał jako pierwszy sygnał SOS, w żegludze przyjęty był inny trzyliterowy sygnał, mianowicie CQD – Come quick, danger (Przybądźcie szybko, niebezpieczeństwo). Pierwszym który wysłał taki sygnał był Jack Binns, radiotelegrafista angielskiego statku pasażerskiego „Republic”. Tak jak i jego koledzy Binns oficjalnie nie był członkiem załogi, ale osobą delegowaną na statek przez firmę English Marconi – angielską filię Marconi Company.
Najpierw przedstawmy sam statek. Armator Oceanic Steam Navigation Co., bardziej znany pod nazwą White Star Line – zwłaszcza po zatonięciu “Titanica”. Zwodowany w 1903 w stoczni Harland & Wolff – tej od „Titanica”, a jakże. 15.378 ton wyporności, 173,7 metra długości i szerokości 20,7. 16 węzłów. Miejsca dla 2830 pasażerów + 300 członków załogi. A oto „Republic” w całej okazałości:
, , ,
Dowodzony przez kapitana Williama Sealby’ego liniowiec opuścił Nowy Jork wczesnym rankiem w sobotę 22 stycznia 1909, kierując się do Liverpoolu. Trasa prowadziła przez paskudny o tej porze północny Atlantyk, więc 1600 pasażerów mogłoby wybrać sobie oczywiście znacznie przyjemniejszy miesiąc na podróż...
Natychmiast po minięciu Sandy Hook, piaszczystej łachy oddzielającej Zatokę Nowojorską od Atlantyku, statek wpadł w gęstą mgłę. Ciepły Golfsztrom napotyka zimną wodę z północy i mgła w tym okresie roku jest pewna – była już o tym mowa przy innej okazji. Włączono automatyczny róg mgłowy, głuchym basem informujący otoczenie o przemieszczającym się statku. Nie zmniejszono szybkości!
W niedzielę o 5:47 usłyszano dobiegający z lewej strony dziobu syrenę innego statku. Jej głośny dźwięk mówił, że jest on bardzo blisko. Sealby dał rozkaz skręcenia maksymalnie w prawo, ale było już za późno. Dziób drugiego statku uderzył w śródokręcie „Republic” wdzierając się dolną częścią dzioba do maszynowni, podczas gdy górna jego część zmieniła część nadbudówki w kłębowisko podartej jak papier stali. Jak sie wkrótce okazało, tym drugim statkiem był włoski pasażerski parowiec „Florida”, wiozący 2000 emigrantów do Nowego Jorku. Większość z nich stanowili biedacy z rejonu Messyny, nawiedzonego niedawno silnym trzęsieniem ziemi. Straciwszy cały swój nędzny dobytek, widzieli swoją jedyną szansę w osiedleniu się w Stanach Zjednoczonych.
Zostawiwszy jedną ze swych kotwic w kabinie I klasy „Republic” włoski statek cofnął się i po chwili rozpłynął we mgle. Poza śmiertelnie ugodzonym statkiem pozostawił za sobą dwóch pasażerów „Republic”, zmiażdżonych w swych kabinach przez masę stali. Trzeci pasażer odniósł z kolei tak poważne rany, że zmarł po przewiezieniu do szpitala. Na „Floridzie” zginęło trzech marynarzy, mających kabiny w części dziobowej statku. I to były jedyne ofiary tragicznego zderzenia.
**
Poprzedniego popołudnia i wieczora w swej kabinie radiowej Jack Binns bez przerwy nadawał i odbierał informacje o pogodzie i sąsiednich statkach. Dopiero wieczorem zmęczony młodzieniec zwalił się na łóżko. Zawodowe przyzwyczajenie nie pozwoliło mu jednak zasnąć kamiennym snem. Podświadomie łowił dochodzące zza okna kabiny dźwięki. Nagle syrena zaczęła grzmieć raz za razem, a po chwili statkiem szarpnęło i rozległ się głośny huk. Ani przez ułamek sekundy Binns nie miał wątpliwości, że sytuacja musi być krytyczna.
Jack Binns w mundurze radiooperatora English Marconi
W ciemności Binns biegł na tył statku, gdzie na lewej burcie znajdowało sie jego miejsce pracy. Zastany widok zmroził mu krew w żyłach. Kabina radiowa wyglądała fatalnie. Jej dach zapadł się, a część pomieszczenia była rozbita. Telefon łączący z mostkiem stanowił obecnie jedynie nierozpoznawalną kupkę metalu i drewna ale Binns nie zamierzał czekać na ustne rozkazy kapitana. Co jest z radiostacją? I co z anteną???
Były na swoim miejscu, ale brakowało zasilania. Dosłownie w ciągu paru sekund Jack Binns podłączył awaryjne baterie, włączył aparaturę i trzęsąc się z zimna oraz emocji zaczął nadawać alarmowy sygnał.
REPUBLIC CQD ... REPUBLIC CQD ... REPUBLIC CQD ... REPUBLIC CQD ...
Sygnał został natychmiast odebrany przez Jacka Irwina, nocnego operatora stacji Siasconsett na wyspie Nantucket. Potwierdził odbiór i poprosił o szczegóły. Usłyszał od Binnsa że w niebezpieczeństwie są dwa statki, nie zna pozycji ani rozmiaru uszkodzeń ale że lada chwila otrzyma z mostku niezbędne detale. Poprosił także wszystkich innych o niezajmowanie częstotliwości na której nadaje.
Krótko potem w eter szła już i pozycja i informacja o skali uszkodzeń. Ze swej potężnej radiostacji Irwin wysłał w eter sygnał alarmowy. Jako pierwszy odpowiedział na niego statek z tej samej kompanii, „Baltic”.
RMS „Baltic”. RMS oznacza Royal Mail Ship – statek mający prawo przewozić pocztę Royal Mail (państwowego przedsiębiorstwa pocztowego)
A tymczasem na „Floridzie” gorączkowo sprawdzano kondycję statku. Okazało się że ma wprawdzie zmiażdżony dziób ale nie zagrażało jej zatonięcie i dlatego też kapitan zdecydował o pozostawieniu na statku pasażerów i załogi. Silniki statku działały, tak samo jak i ster.
„Florida” na doku w Nowym Jorku. Zwróćcie uwagę na górną część dziobu i pokład dziobowy, w całości (!) zagięty w dół.
,
Na „Republic” sytuacja była znacznie gorsza. Maszynownia i kotłownie zostały zalane a założony brezentowy plaster mógł jedynie nieznacznie opóźnić nieuniknione.
„Republic” z widocznym na śródokręciu brezentowym plastrem. Zdjęcie zrobione z pokładu „Baltica”
Statek zaczął powoli się przechylać. Nie tracący zimnej krwi kapitan Sealby doskonale panował nad załoga, której udzielił się jego spokój. Zaczęto przygotowywać pasażerów do opuszczenia statku. Oprócz „Balticu” przy śmiertelnie ranionym statku zjawiła się także „Florida” – pomimo że na niewielkim statku nie było zbyt wiele miejsca dla dodatkowych pasażerów, włoski kapitan był gotów do udzielenia pomocy. Pasażer po pasażerze wchodził na bezpieczne pokłady obu statków.
Niedzielny ranek, nareszcie bez mgły, odsłonił niezwykły widok. Jak okiem sięgnąć, wszędzie widać było statek przy statku, a każdy był gotowy do udzielenia pomocy. Radiostacje pokazały swoją niezwykłą skuteczność!
Na „Republic” nie pozostał już żaden pasażer i jedynie szkieletowa załoga starała się nie dopuścić do zatonięcia statku. Na horyzoncie widać było idące z rozbitkami do Nowego Jorku „Baltic” i „Floridę”, ten drugi na wszelki wypadek szedł w towarzystwie dwóch innych statków, gotowych do przyjścia z pomocą w przypadku, gdyby uszkodzony dziób zaczął sprawiać kłopoty.
Zapadła decyzja o próbie odholowania bezwładnego statku na mieliznę przy Nantucket. Dwa kutry urzędu celnego (!) podały hol na „Republic”, rozpoczynając holowanie w niedzielę o 10 rano. Po siedmiu godzinach zespół znajdował się jednak mniej więcej w niezmienionej pozycji, ponieważ silniki kutrów były tak słabe, iż jedynie równoważyły przeciwny prąd...
Rufę „Republic” zaczęła stopniowo zalewać woda. Kapitan wydał rozkaz przygotowania się do opuszczenia statku, po czym oświadczył że sam zostanie na statku, opuszczając go naprawdę w ostatniej chwili. Spytał, czy ktoś zostanie z nim na ochotnika. Wszyscy podnieśli rękę do góry!
Sealby wybrał na swego towarzysza drugiego oficera, o którym wiedział że jest kawalerem, a ponadto znając dobrze alfabet Morse’a, mógłby porozumiewać się z towarzyszącymi wciąż kilku statkami przy pomocy lampy sygnałowej. Ponieważ jeden z holi nadal łączył „Republic” z kutrem „Gresham”, Sealby powiedział że gdy już nie będzie żadnej nadziei na uratowanie statku, da znak niebieskim światłem do odcięcia holu. Na rufie kutra stanął marynarz z toporem w garści.
Załoga tonącego statku czekała w szalupie w bliskiej, choć bezpiecznej odległości. W świetle reflektorów oświetlających mostek „Republiki” widzieli dobrze dwie ciemne sylwetki. I wtedy na tonącym statku błysnęło niebieskie światło. Na „Greshamie” bezzwłocznie przecięto hol. Po chwili widać było sylwetkę wspinająca się na przedni maszt. Chwycił się jego górnej części i tak czekał na nieuchronne. Drugi z mężczyzn wybrał inna drogę: przeszedł przez reling i skoczył do wody. Po minucie czy dwóch statek poszedł na dno, będąc największym statkiem na całym świecie, który do tej pory zatonął .
Reflektory czterech czy pięciu statków skupiły swoje światło w miejsce, w którym przed chwilą znajdował się statek. Ku temu miejscu ruszyła też szalupa z załogą „Republic”. Woda była tak zimna, że należało wyciągnąć z niej dwójkę dzielnych ludzi jak tylko można najszybciej. Przez długie minuty marynarze z coraz większą rozpaczą w sercu krążyli, wypatrując rozbitków. Pięć minut... dziesięć... piętnaście... dwadzieścia wreszcie! Czyżby tonący statek wciągnął ich za sobą?
I nagle po prawej stronie usłyszano wystrzał z rewolweru. To był kapitan Sealby, resztką sił trzymający się drewnianej kraty. „Williams jest tam” – pokazał ręką. „Bierzcie najpierw jego”. Nie posłuchano. Pospiesznie wciągnięto kapitana do łodzi, wiosłując za chwilę co sił we wskazanym kierunku. Williams tam był! Uczepiony fragmentu pokrywy ładowni, także doczekał się ratunku.
**
W jakiś czas po zatonięciu statku zaczęły się rozchodzić pogłoski o przewożonych na nim skarbach. Mówiono o złotych monetach wartych 250.000 dolarów (ćwierć miliona, ale z 1909 roku). Inni wspominali o skarbie carskiego rządu– również w złotych monetach – wartych tym razem aż 3 miliony dolarów! Dla porównania: w 1909 roku uncja złota kosztowała 20 dolarów. Według pobieżnych obliczeń, wartość tylu złotych monet wynosiłaby teraz setki milionów dolarów, a uwzględniwszy ich wartość numizmatyczną, niektórzy mówili aż o 5 miliardach...
Wrak „Republic” odnaleziony został przez kapitana Martina Bayerle w 1981 roku. Leży on o 50 mil na południe od wyspy Nantucket na głębokości około 80 metrów, zaledwie o 5 mil na południowy wschód od wraku „Andrea Dorii”. Pierwsze dwie podwodne wyprawy nie przyniosły żadnych rezultatów – a poszukiwaczom chodziło oczywiście tylko i wyłącznie o złoty skarb.
W 2011 Bayerle uzyskał sądowne prawo do wyłączności do prac poszukiwawczych na wraku. W 2012 rozpoczął trzecią ekspedycję, mając w planie kolejne w 2013 i 2014. Znalazł wrak w bardzo złym stanie: połamany i podatny na kolejne rozdrobienia. Szczegóły swych prac Bayerle trzyma w tajemnicy, ale dostępnych jest trochę zdjęć pokazujących o jaką stawkę gra kapitan i wyjaśnia, dlaczego do tej pory zainwestował w badanie wraka wiele milionów dolarów...
URL=http://s1143.photobucket.com/user/akra2/media/Teksty%2011/1_zps3c379ab3.jpg.html][/URL], ,
, ,
--
Post zmieniony (11-04-20 11:27)
|