THEO
Na Forum: Relacje w toku - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Ryszardzie, może i ja jestem D..... Ale wojsko jako takie z czasu PRL bardzo źle mi się
kojarzy. Na trzecim roku studiów mieliśmy dwa semestry tzw. szkolenia wojskowego. Zajęcia cały dzień,
w poniedziałek na 8 rano trzeba było się męczyć, przez pół miasta jechać tramwajem. A to była
szkółka , z porannym apelem, odliczaniem, normalne lekcje, z dzwonkami na przerwy.
teraz jak na to patrzę, to była to kompletna paranoja !! A ten egzamin na koniec... szok. Dostałem
czwórkę i święty spokój. A o prowadzących zajęcia wojakach krążyły i legendy i dowcipy.
Większość to pijaczki, a kilku błyszczało niewątpliwą wojskową inteligencją. Ot i tyle.
Za to zawsze pasjonowało mnie uzbrojenie i stąd modelarskie zainteresowania.
|