NORDEN
|
Skoro nikt dotychczas nie zaprezentował tego modelu to może ja zacznę. W końcu zawsze ktoś musi być pierwszy. Długo czekałem na ten model. Mój apetyt podsycały przecieki, w których zapowiadano, że będzie to rewelacyjne opracowanie. Gdy w końcu model pojawił się w sprzedaży pognałem czy prędzej by go obejrzeć i nabyć. Muszę przyznać, że model ten powalił mnie na kolana, niestety głownie za sprawą ceny. Niemal 80 zł za ten model to sporo, ale o tym później.
Jak dla mnie jest to model pełen sprzeczności. Przecieki zapowiadały, że przednia część kadłuba będzie pięknie odwzorowana. Tymczasem podział segmentów przedniej części kadłuba jest w zasadzie identyczny jak w starym modelu z GPM. Dziwi mnie też podział osłony silnika. Na odcinku, gdzie ma ona jednakowy przekrój autor podzielił ją aż na 4 segmenty. Nie bardzo rozumiem sens takiego rozwiązania. Na łączeniach segmentów powstają dodatkowe, zbędne linie , które nie występujące na prawdziwym samolocie. Jest to tym bardziej dziwne, że projektując kadłub autor i unika tworzenia takich zbędnych linii co widać na przykładzie łączenia segmentów kadłuba 74 i 75. Ciekawostką jest też istnienie dwóch zestawów części 128. Początkowo myślałem, że to elementy zapasowe dla mniej doświadczonych modelarzy. Moje wątpliwości rozwiała lektura opisu budowy modelu, w której czytamy : „Może się zdarzyć, że z jakiegoś powodu cz. 128 okaże się zbyt krótka – wówczas należy użyć cz. 128’„. Przyznam, że to dość enigmatyczna i zastanawiająca uwaga. Cóż to za powody mogą sprawić, że okaże się za krótka? Czy inne elementy modelu nie mają podobnych tendencji?
Same silniki też wydają się trochę dziwne. Nie wiem czy jest sens robić łopatki sprężarki, skoro i tak nie będzie ich widać. Szkielet silnika jest też zbyt mocno rozbudowany w stosunku do kształtu samego silnika. O zbędnym dzieleniu segmentów już wspominałem.
Nie podobają mi się też linie obrysu na części 79 (pierwszy segment kadłuba). Można było zrezygnować z czarnego konturu na listkach i wtedy po sklejeniu nos byłby tylko czerwony a nie czerwony w czarne paski. To samo dotyczy stożków wlotowych w silnikach, podstawy anteny radionamiernika (część 153a) i zbiornika (część 58).
Na segmencie kadłuba (część 75) znajdują się przetłoczenia w kształcie kropli. Moim zdaniem powinny być one osobnym elementem a tymczasem są tylko namalowane z efektem trójwymiarowym. Co ciekawe, na okładce również są one płaskie.
Części 77 (osłony luf działek) opierają się tylko na wrędze W9, szkoda bo przy tak rozbudowanym szkielecie kadłuba można by je przedłużyć aż do następnej wręgi W7, co bardzo ułatwiło by ich montaż.
Cena modelu to moim zdaniem gwóźdź do trumny. Ni jak nie ma się ani do ilości arkuszy ani ilości części w modelu, czy też wkładu pracy włożonego w jego opracowanie. Sam samolot ma stosunkowo prosty i łatwy do odtworzenia kształt. Daleko mu do takich samolotów SBD-3 Dauntless, SBD-3 Dauntless czy SB2C-4 Helldiver. Bliżej mu do A6M5a czy Fw-190. Skąd zatem tak wysoka cena? Na to pytanie musi odpowiedzieć sam wydawca.
Żeby nie było, że model ma tylko wady. Podoba mi się zdetalizowanie elementów wewnątrz i na zewnątrz kabiny. Autor odtworzył wszystkie napędy i dźwignie, to robi wrażenie. Druk również nie pozostawia nic do życzenia, jedynie rozmieszczenie elementów klap bardzo blisko poszycia skrzydła wymagać będzie dużej uwagi przy wycinaniu. Trochę to dziwne, bo miejsca na arkuszach jest jeszcze sporo.
Chętnie obejrzałbym też więcej zdjęć surówki modelu. To co pokazano na okładce wygląda bardziej na grafikę komputerową. A może surówki tak naprawdę nie ma, jak to ostatnio bywa u różnych wydawców?
Podsumowując.
Plusy
1. Ciekawy temat
2. Ładny druk
3. Wiele detali w obrębie komory podwozia głównego
4. Oddzielne klapy, lotki, stery i sloty
Minusy
1. Cena
2. Brak osłon działek na segmencie nr 75
3. Zbędne linie obrysu na wielu elementach (będą wymagały malowania żeby zasłonić te linie)
4. Niepotrzebny podział poszycia na osłonie silnika
5. Wirniki sprężarki i turbiny, których w ogóle nie widać
6. Zbyt rozbudowany szkielet gondoli silnika
Wracając do ceny tego modelu. Nie wiem czym kierował się wydawca. Czy chęcią szybkiego i łatwego zysku, czy wiarą w naiwność kupujących, którzy za każdy model ze Stegny dali by się pociąć, czy może istnieje jeszcze inne, mniej lub bardziej tajemnicze wytłumaczenie tego zjawiska. Przyznam, że gdy wertowałem model zastanawiając się nad jego kupnem, byłem świadkiem jak dwaj potencjalni kupcy odłożyli Me-262 na półkę. To o czymś świadczy. Wiem, że cena jest sprawą dyskusyjną, zatem zostawmy ją rynkowi. Niech modelarze zagłosują portfelami. Obym był złym prorokiem ale mam wrażenie, że coś niedobrego dzieje się w Stegnie. Odszedł Grygiel, Wróbel, surówki skleja sam wydawca.
Na koniec ponawiam prośbę do wydawcy o więcej zdjęć surówki.
NORDEN
--
|
|