psinthos
Na Forum: Relacje w toku - 2 Galerie - 1
|
Miałem sporo wątpliwości co do tego, czy powinienem zakładać relację na forum. Po pierwsze, czas jej zakończenia może być odległy o... wiele lat, wszak czasu na klejenie modeli mam bardzo mało. Kleję zupełnie rekreacyjnie, dla siebie przy wieczornym zimnym piwku tudzież kielonku winka. W porównaniu z wieloma prezentowanymi na niniejszym forum modelami, jakość powstających w moich rękach modeli jest umiarkowana, ujmując rzecz subtelnie. ;-)
Ponieważ jednak nie ma jeszcze relacji z klejenia USS Oklahoma, w stała się ona przedmiotem burzliwych dyskusji (chociażby tutaj: http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=179768&t=179768&filtr=0&page=7 ), stwierdziłem, że skoro zacząłem zmagania z modelem, to podzielę się nimi z szerszym gronem.
Dlaczego ten model, spośród wielu dziesiątek innych, zalegających na stosach w moich zbiorach? Zapewne dlatego, że lubię pancerniki z okresu międzywojennego. Dlatego, że lubię okręty US Navy z pierwszej połowy XX wieku. Dlatego, że przedmiotowy okręt uczestniczył w ataku na Pearl Harbor, a miejsce to było dla mnie zawsze w pewien sposób magiczne, tym bardziej po jego odwiedzeniu - spędziłem tam dwa pełne dni (ku uciesze mej małżonki - po kilku godzinach na USS Missouri w dniu pierwszym, drugiego dnia udała się na zakupy w Honolulu, odmawiając towarzyszenia mi w dalszym eksplorowaniu miejscówki ;-). A na koniec również dlatego, że zaintrygowały mnie liczne (krytyczne) opinie o modelu i postanowiłem sprawdzić sam, ile w nich jest prawdy.
Skorzystałem z laserowo ciętego szkieletu i zlepił się on bez większych problemów. Parę drobnych problemów zostało wyjawionych, ale po konsultacji z wydawcą okazało się, że ja miałem pierwotną 'prototypową' wersję zestawu laserowego i te drobne błędy zostały poprawione w obecnie dostępnym zestawie. Po zgłoszeniu problemu otrzymałem z Modelika od razu uzupełnienie zestawu. Serwis posprzedażowy pierwsza klasa. :-)
Okleiłem dno. Wyszło tak sobie - głównie ze względu na moje umiejętności (a raczej ich brak). Ogólnie nie było tragedii, poza oklejkami 8L i 8P bąbli przeciwtorpedowych. Tutaj ewidentnie projektant dał ciała ;-) - z jednej strony wymagają one docinania, a z drugiej zostaje szpara, którą trzeba zapełnić kolorem z rezerwy. Po wstępnej frustracji i stwierdzeniu, że jednak będę malował dno, doszedłem do wniosku, że nie wygląda to źle i zostawię je w standardzie (chyba, że coś schrzanię na etapie przyklejania stępek przeciwprzechyłowych lub napędu i usterzenia, co poskutkuje zakwalifikowaniem kadłuba do malowania).
Ad rem:
Szkielet USS Oklahoma w towarzystwie będącego równolegle w budowie USS Caperton (1/200, wydany przez Digital Navy):
Jedna z niedoróbek występująca w moim prototypowym zestawie laserowym. W dostępnym obecnie podobno już jest OK:
Dwa ujęcia przedmiotowej felernej oklejki bąbla przeciwtorpedowego - coś się projektantowi ewidentnie pokręciło w tym miejscu, bo w oryginalnym kształcie nie ma siły , żeby to spasować. ;-)
Dociąłem, dokleiłem, wypełniłem nieco szczeliny wikolem i na ile się dało, wyretuszowałem. Póki co moją decyzja jest pozostawienie dna w standardzie i nie malowanie go.
I na razie tyle dobrego (albo złego ;-). Ostatnio więcej kleję (jeżeli w ogóle) USS Caperton, więc nie można chyba liczyć na rychłą kontynuację relacji. Na koniec dodam jeszcze, że formowałem i przymierzałem na sucho burty, i moim zdaniem powinno udać się je przykleić do szklieletu kadłuba tak, aby pasowały (tj. nie dotrzegam na razie problemu opisywanego wcześniej przez innych klejących ten model).
--
m.
*psinthos.com* | *sternenflotte.pl*
------------------------------------------------------------------------------------------------------
w stoczni: Nagato | Isuzu | USS Caperton | USS Oklahoma | USS California
------------------------------------------------------------------------------------------------------
|