Dixie
Na Forum: Relacje z galerią - 1
|
Dzisiejszy odcinek nosi tytuł "Syndrom JAK'a" :>
Wybiło południe, gdy główny majster podrapał się w łysinę i skonstatował, że dłużej już nie wykręci się od wzięcia skrzydeł na warsztat . Powód był protsty: wszystko inne już było gotowe do montażu, a osłona kabiny programowo została na deser.
Człek był jednak ambitny i pamiętając, czym kończyły się takie próby w przeszłości, spojrzał tylko pogardliwie na plany walające się w kącie biurka jego kanciapy...
"No tak, jeśli ma być symetrycznie, to pewnie brzuch się rozjedzie i nijak nie będzie tego zamaskować. Jeśli każde skrzydło oddzielnie i nasunąć na dźwigar główny, to wyjdzie to samo... tylko jak do ...[piiiiii].. zamocować podwozie?? "
Tak deliberując sam ze sobą przymierzał jednocześnie części dźwigarów do siebie i do poszycia...
Aż wreszcie coś mu zaświtało.....
"Symetria zachowana konstrukcyjnie przez dźwigary, tylko jeszcze głębokość przód-tył ustalić, żeby na kadłub to poszycie naszło w dobrym miejscu... no i zawieszenie podwozia można spawać :)"
Jako że majster był pobierał nauki politechniczne z zakresu mechaniki precyzyjnej (nie mylić z mechanizmami precyzyjnymi!) szybko zauważył, że główne obciążenie naciskowe przenosi goleń podwozia oparta o spód skrzydła.
"Jak coś się rypnie, to wyrwie kawał skrzydła, ale tym niech się użytkownik martwi. Żeby tylko się w przód i w tył nie wywichnęło.."
Zabezpieczenie, które naprędce skonstruował, raczej akademickie jest, ale majster się z tym jeszcze prześpi... ;) Ktoś napomknął, że widział majstra, jak korygował nachylenie goleni podwozia zględem płata na bardzie prostopadłe, o czym w następnym odcinku...
Faktem jest jednak, iż podczas (nieudokumentowanych) statycznych prób obciążeniowych z kadłubem na dźwigarze obliczenia się potwierdziły :D
Teraz dopiero majster zrozumiał, co to jest efekt JAK'a... Może i łatwo się montuje , ale jak to razem będzie latać?
"Może nie będzie musiało, wystarczy, że jeździ" - faktycznie, wszystkie 3 koła napędzane po przyłożeniu siły do bryły obiektu, a jedno z nich ma nawet wektorowany ciąg ;P Ot takie hobby majstra, żeby coś się kręciło...
"Za to brzuszek ma zgrabny".
Aha, to miał majster na myśli :] U dołu widoczna nawet halka, tj. fragment paska łączący oba płaty.
Wspomniany zaś już przymiar kadłuba do płata wywołał na twarzy majstra szelmowski uśmiech: "PASUJE".
I tak oto z dwóch niezależnych konstrukcyjnie części płatów, nasz ambitny majster zmontował niezwykle precyzyjny zespół płat-podwozie.
Jak widać, nawet tak czarna legenda, co skrzydło JAK'a, może mieć swój szczęśliwy finał.
<napisy_koncowe>
Co jak co, ale w korek to ja nie wierzę, że zablokuje drut i nie pozwoli mu się przesuwać w osi wzdłużnej.
Następny stres za mną. Jeszcze tylko "domocować" podwozie, zamknąć płat, przykleić usterzenie trochę drobnicy i osłona kabiny....
--
...to ja idę sklejać pierogi :)
|