kermeet
Na Forum: Relacje w toku - 1 Galerie - 1
|
Konrad brawo !!!!!!!!!!!!! Podzielam twoje zdanie , za 30 lat modelarstwo kartonowe to będzie grupka starych zgredów jak my i archiwalne modele , a wnukowi jak pokaże jak się klei model KARTONOWY to tylko spojrzy i pomyśli że dziadowi to chyba sufit na łeb spadł :-))) Ale może taka ma być kolej rzeczy , pożyjemy zobaczymy :-)
Z całym szacunkiem ale..... ja Was kompletnie nie rozumiem. Chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: proszę, porównajcie sobie modele z MM (tych starych, sprzed roku 1990) a współczesne, opracowywane komputerowo. Weźmy np taką SARATOGĘ z GPM. Kto nie widział, niech zobaczy - polecam. Przypatrzmy się uzbrojeniu (tym małym działkom - arkusz 26, cz. 162 - załączam fotkę). Przypatrzcie się i sami sobie powiedzcie, ile jest osób na świecie, które byłyby w stanie to dokładnie wyciąć. Pewnie jest kilka, ale to jest garstka. Tutaj duże znaczenie ma już grubość kartonu!
Weźmy teraz starego MM: tam nie ma takich części. Wszystko, co jest w starych MM da się spokojnie wyciąć, oraz uzupełnić odpowiednimi szablonami z drutu.
Do czego zmierzam? Stare modele były projektowane i kreślone ręcznie, także jeżeli ktoś był w stanie narysować ręcznie jakiś szczegół, to ktoś inny był w stanie to wyciąć. Trochę inaczej wygląda to z modelami projektowanymi komputerowo, nieprawdaż?
Moim zdaniem to naturalna kolej rzeczy - rozwój. Modelarstwo też nie stoi w miejscu, tylko idzie do przodu, wykorzystując coraz nowsze metody i zodbycze techniki. Podążając Waszym tokiem myślenia, możnabyłoby dojść do wniosku, że modele projektowane komputerowo też są "be", bo "kiedyś" były robione ręcznie, a teraz to jest "łatwizna" (np narysowanie 100 samolotów na lotniskowiec - wystarczy CTRL+C, CTRL+V, a kiedyś trzeba było je rysować wszystkie...)
Nie unikniemy rozwoju, postępu, czy jak to sobie ktoś tam nazwie. Kiedyś były modele rysowane ręcznie, jak na dzisiejsze standardy wręcz "prymitywne". Wystarczyły "nożyczki, żyletki do wycinania i nacinania linii załamań, linijka (najlepiej metalowa) szczypce uniwerslane do obcinania drutów, pinceta do montażu drobnych części, igła do wykonywania otworów". ;) (kto zgadnie, z czego to przepisałem?)
Teraz mamy skalpele, nożyki różnej maści i nieprawdopodobnej wręcz ostrości, kleje w spray'u (i BCG), wiertareczki, szlifiereczki, imadełka, lupy, dziurkowadełka, farbki, pastele, oraz tysiąc innych rzeczy, o których nikt nawet nie myślał 15 czy 20 lat temu... I żeby było mało, mamy jeszcze komputery, skanery, drukarki i... elementy fototrawione. Moim zdaniem stanowią bardzo dobry DODATEK do współczesnego modelarstwa kartonowego.
I ja się z tego rozwoju bardzo cieszę.
A dzieciom za 30 lat będzie można pokazać stare modele, powiedzieć "popatrz, tak to wyglądało kiedyś, jak nie było komputerów, tak to się właśnie zaczęło". I będzie można powiedzieć jeszcze, że to właśnie u nas, w Polsce produkowane są najlepsze modele kartonowe na świecie. I będzie można być z tego dumnym :)
Ech, nie wiem, może nie powinienem był brać udziału w tej dyskusji... wracam do sklejania KARTONOWEGO Spitfire'a
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
PS.: Właśnie widziałem fotki oerlikon-a sklejonego przez Rajkuba - on właśnie należy do tej "garstki", o której wspomniałem :) Ogromny podziw i szacunek, Rajkubie - mam nadzieję, że przyniesiesz jednego "sampla" na zbliżający się WAK? :)
Modelarstwo zbliża ludzi.
Post zmieniony (23-01-05 18:21)
|