Witold
|
Problem chyba polega na tym, że niektórzy reagują zbyt emocjonalnie. Błąd jest błędem i jeżeli został wychwycony to nie ma co dyskutować, tylko się przyjrzeć co jest powodem. Przed modelami w dużych skalach kartonowe modelarstwo kolejowe propagowało niewiele wydawnictw np. Zetka. Wcześniej kupowałem modele parowozów za granicą między innymi spółki autorskiej Dąbrowski, Pokropiński.
Mój 13-letni syn na podstawie planów modelarskich OKz opracował model od podstaw i zrobił go wiernie w takim stopniu na ile pozwalały plany. Wygrał tym modelem zawody w Oleśnicy. Zmuszony był do tego, bo model wycinanki p. Sobczyka nic nie miał wspólnego z rzeczywistością i sklejalnością. Myślę więc, że przy odrobinie chęci i wyobraźni każdy jest w stanie taki model zaprojektować. Oczywiście doskonała znajomośc tematu bardzo to ułatwia.
Problem jednak polega na tym, że skoro model jest do kupienia, to w zasadzie powinno wystarczyć, że będzie się tylko sklejaczem. To jest oczekiwane minimum.
Kupuję modele, bo w zdecydowanej większości przypadków jestem tylko sklejaczem i chciałbym, by sklejany model sprawił mi przyjemność, a nie stresował. Modele projektowane od podstaw buduje się znacznie dłużej i na taki stać mnie tylko wtedy, gdy chcę mieć model moich marzeń, a nie ma szans, by pojawił się na rynku. Trzeba przecież pamiętać o tym, że nasze hobby jest ograniczone tylko do wolnego czasu. Jeżeli modele miałyby być tylko dla "prawdziwych" modelarzy, to szkoda pieniędzy i wtedy wszystko upadnie.
Dlatego proszę o modele dobrze opisane z dokładnie wyrysowanymi elementami i dobrymi rysunkami montażowymi. Rzeczywistość jest taka, że często rysunki montażowe są ograniczane do minimum, opisu prawie nie ma i w tych warunkach nie jest trudno o błędne sklejenie nawet dobrze opracowanego detalu.
Sklejam właśnie Adlera z AUE i to jest taki model, który stresuje kiepską dokumentacją. Skleję go, ale przyjemność będę miał dopiero, gdy dojadę do końca, bo nareszcie koniec pracy i rozwiązywania łamigłówek. A widziałem ten model sklejony, tylko co z tego poza tym, że ktoś doszedł do końca pracy, a jeszcze wszystko przede mną. Gdybym nie widział, też bym skleił.
Proszę nie argumentować, że aby skleić model trzeba znać dobrze temat. Projekt musi być tak zrobiony, by prowadził za rękę i jak jeden z kolegów zaznaczył przy okazji uczył. Właśnie to powinno zachęcać do pogłębienia tematu. W informatyce nazywa się to przyjaznością dla użytkownika i tam od nikogo nie wymaga się, żeby umiał programować lub sobie sam napisał program, gdy ma pretensje. Jeżeli ma być inaczej, to proszę o tym uprzedzać, że żeby model skleić trzeba być znawcą parowozów i zdobyć dokumentację taką to a taką, bo inaczej parę elementów nie będzie wiadomo gdzie i jak skleić oraz niektóre trzeba będzie nieco poprawić.
Ktoś napisał, że błędów nie popełnia ten co nic nie robi. Logicznie myśląc mam wątpliwości: dlaczego ta zasada dotyczy tylko projektanta, przecież sklejacz też coś robi, a więc jego też dotyczy i powinno być usprawiedliwieniem jego pretensji. Idąc dalej i będąc złośliwym można się zastanowić, czy przypadkiem, gdyby błędy były fatalne nie należałoby pracusia skłonić, żeby może robił trochę mniej. Jeżeli byłby to projektant, może nie być niektórych modeli, gdy wykonawca - nie będzie miał kto ich kupować. Coś chyba jest nie tak i błąd jest w tym oklepanym stwierdzeniu, gdyż błąd nie powinien być usprawiedliwiany tym, że się coś robi. Raczej gdy się coś robi to blędów należy unikać, a jak się zdaży, trzeba znaleźć sposób jego naprawienia, a gdy to jest niemożliwe, to przynajmniej wyrazić zrozumienie dla problemów.
Reasumując, jeżeli dyskutujemy, trzeba emocje głęboko ukryć i rozumować, bo wzajemne spieranie się czy błąd jest rzeczywiście błędem i jaki jest stopień jego ważności i zwalanie winy wzajemnie na siebie nic nie daje. Istoty problemu to nie zmienia, a powinno coś spowodować. Powinno zmienić źródło problemów obojętnie czy po stronie sklejącego model, czy po stronie projektu. Lepiej wyjaśniać niż wzajemnie się atakować.
Tekst napisałem oczywiście na podstawie przeczytanego tu materiału i dotyczy tylko ogólnych relacji między projektantem i wykonawcą, a nie dotyczy wymienionych w tym wątku konkretnych osób. Życzę dystansu i czekam na coraz lepsze lokomotywy pomimo, że raczej z zamiłowania jestem szkutnikiem.
|
|