orinoko
Na Forum: Relacje z galerią - 3 Galerie - 3
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 2
|
Pierwsze dwa zdjęcia - rzut ogólny. Model zacząłem robić pewnie z 7 late temu, po 2 czy 3 latach do niego wróciłem i skończyłem. Całość pomalowałem, bo po pierwsze tak sobie zamarzyłem, a po drugie w modelu było sporo niedokładności, szczególnie w poszyciu. Karoserię malowałem kolorem granatowym błyszczącym, bo wycinanka jest granatowa. Potem zobaczyłem zdjęcie zachowanego samochodu z muzeum i się zmartwiłem, kiedy zobaczyłem jasnoniebieski lakier. Przestałem się martwić wczoraj, kiedy zrobiłem zdjęcie swojego modelu cieniu, ale w świetle dziennym - drugie zdjęcie. To tak przy okazji pod rozwagę tym, którzy kruszą kopie o kolory na zdjęciach (co i mi się zdarzało).
Części w oryginale chromowane pomalowałem zwykłym aluminium (nie widzę różnicy między tym kolorem a srebrnym), wszystkie farby to Pactra. Ewidentnym błędem było pomalowanie szyb na biało; trzeba było zrobić przezroczyste, nawet przy braku wnętrza.
Pewne widoczne także dalej uszkodzenia modelu wynikają z jego wieku i z tego, że bawi się nim czasem mój trzyletni synek (oglądajcie, póki jest co, bo i młodszy już wykazuje zainteresowanie).
Model sklejał się dość trudno, poza tym pracochłonne było wycinanie głównych kół; prawie jak w czołgu. Ja zrobiłem szkielet, na którym normalnie robiłem poszycie, choć coś-tam musiałem sztukować. Różne elementy uplastyczniałem interpretując linie narysowane przez projektanta, więc zgodność ze stanem faktycznym może być różna. Poza tym niektóre rzeczy zrobiłem fatalnie i dzisiaj na pewno zrobiłbym to lepiej. Dotyczy to szczególnie kratki chłodnicy (karton + nitki) oraz bocznych osłon silnika.
c.d.n.
|