Cordel
Na Forum: Relacje w toku - 5 Relacje z galerią - 3 Galerie - 2
|
Siemka,
52olej tak, z pracami jestem troszkę dalej niż w relacji. Mam jeszcze sporo gotowych zdjęć do wrzucenia.
"Dawkuję" je troszkę wolniej, z kilku przyczyn ;) Najważniejsza to chyba sam styl rozkładania przeze mnie modelu- pewnie mogło się to niektórym rzucić w oczy, że model powstaje poszczególnymi etapami, np. osobno biorę sobie całą nadbudówkę,
- rozwijam jej siatki,
- koloruję,
- drukuję,
- wycinam
- i sklejam.
Tak samo było z kominami, tylnym masztem itd.
W relacji chyba najbardziej są pożądane sklejone elementy, więc gdybym prowadził relację całkiem na żywo, to przypominałaby ona troszkę taki hmmm... interwał biegowy? Czyli przez pierwsze 4 etapy w relacji byłaby cisza, a potem chwilowe wynurzenie z gotowymi elementami, a potem znowu długa cisza :P
A tak to gotowe zdjęcia mogę sobie wrzucać w miarę cyklicznie i bez spiny, że nic do pokazania nie mam :P
Sam model 3D jest już dawno kompletny, jednak od czasu do czasu nanoszę w nim poprawki.
Kolejna przyczyna jest taka, że nie lubię pisać monstrualnej długości postów. Wolę wrzucić kilka krótszych i częściej, a że nie zawsze zdążę je wrzucić wtedy kiedy planuję, czasem robią się zaległości ;)
W pewnych miejscach będą możliwości wyboru, a czy będą to uproszczenia? Na pewno będzie możliwość wyboru wykonania opcji zamkniętej lub otwartej w przypadku tych charakterystycznych wentylatorów oraz zejściówek.
W przypadku niektórej drobnicy będą opcje do wyboru, z konturem lub bez. Przykład na jakichś wózeczkach:
Zastanawiałem się, czy nie dodać opcji z dziurami wypełnionymi gradientem, ale nie wiem, czy to ma jeszcze sens w obecnych czasach.
Elementy trudnowycinalne ręcznie powinny pojawić się także jako dodatek, w formie np. fototrawek.
W modelu nie będzie "białych pól" oznaczających miejsca przyklejenia części, więc teoretycznie sporo elementów można po prostu pominąć.
Należy również pamiętać, że to ciężki krążownik i nie powinien być to nasz pierwszy model kartonowy :P
Też dawno temu bałem się drobnicy i jako dzieciak z przerażeniem patrzyłem na swój najbardziej skomplikowany model w 2D, jakim był USS Lexington (CV2) z GPM. Wtedy te malutkie elementy wydawały się być niewycinalne i niesklejalne. Po latach, jak czasem przeglądam wycinankę, to ta drobnica wydaje się być bezstresową i przyjemną w wykonaniu. Wystarczy ostry nożyk i odrobina doświadczenia. Tylko jest jej tam bardzo dużo xD
Paradoksalnie, w okrętach najbardziej boję się kadłubów, które niekiedy są ogromne i składają się z dużych części. Ciężko jest je jednak naprawdę ładnie wykonać ;)
No dobra, czuję jeszcze respekt przed olinowaniem i niektórą druciarnią :P
Dzięki za miłe słowo jhradca ;) Obawiam się, że z filmiku w moim wykonaniu nic dobrego by nie wyszło, choćby ze względu na to, że marny ze mnie fotograf i czasem mam problem wykonać chocby udane zdjęcie xD Zdecydowanie bardziej bym celował w innych forumowiczów, np. tych kilku czołgistów którzy doskonale kleją i nie mają problemu z pięknym dokumentowaniem swojej pracy :)
żółtodziób Twój wpis mnie troszkę uspokoił, bo myślałem, że w niektórych elementach przegiąłem z detalizacją :P Choćby tu:
Na szczęście już wiem, że jest to sklejalne. W przypadku np. kółeczek wystarczy raz nacisnąć igłą lub sztancą, potem złożyć to "do kupy" i gotowe ;)
Fajny gif, to Adrien Brody? xD
Relację Karasia oczywiście oglądam i regularnie otwieram oczy ze zdumienia. Na tym zwykle się kończy, bo co bym mógł sensownego napisać? Kolega chyba troszkę odfrunął i niechcacy przeniósł klejenie modeli w skali 1: 400 na niespotykany dotąd poziom xD
Karas o proszę, o wilku mowa :P
Detale dziobu w tej kolorystyce lepi się fajnie, jednak odnoszę wrażenie, że po przyklejeniu na pokład zaczynają lekko "ginąć". Z odległości około metra zaczyna się to zlewać w kilka kolorowych pasów, miejscami powichrowanych. Żeby dostrzec jakieś szczegóły trzeba podjechać okiem bliżej :P
Dziś będzie trochę modelarstwa śledczego. Jednym z najbardziej zagadkowych elementów na tym okręcie jest hangar lotniczy na dziobie (precyzyjniej, jego pokrywy). W jaki sposób to dokładnie działało, do tej pory nie wiem...
Przejdźmy do zdjęć. Żeby nie tworzyć postu- tasiemca, podzielę go sobie na dwie części ;)
Hangary, część pierwsza. Trento i Trieste.
Może zaczniemy chronologicznie. Tak to wyglądało zaraz po zwodowaniu. Pokrywa hangaru była w kształcie odwróconej i rozciągniętej litery "T" . Sam hangar mieścił w sobie nawet do 3? samolotów Piaggio P.6.
Rzut z góry, troszkę niewyraźny, bo mocno powiększony. Znajduje się on tuż przed pierwszą wieżą artylerii głównej.
Trento:
Trento, ten sam hangar, widok z innej perspektywy.
Prawdopodobnie, "wieko" składało się z kilku płyt, ściąganych pojedynczo i odkładanych obok.
Tu jeszcze jakiś rysunek, znaleziony niedawno w jednej z książek.
Potem, samoloty wymieniono na inne. Ich skrzydła składały się w inny sposób, co wymusiło zmianę konstrukcji "zadaszenia" tych hangarów.
Z jakiegoś powodu pokrywy umieszczono asymetrycznie, nie w osi symetrii okrętu, a tory dla wózków wygięto. Jest to charakterystyczne dla typu Trento. Na typie Zara tory zostały proste i pokrywy były ustawione symetrycznie ;)
Tak to wygląda w Profilach Morskich.
Swego czasu Wojtek, pracując przy Poli zauważył, że narysowany na planach hangar jest za mały xD i samolocik by do niego nie wszedł/ nie przeszedł przez włazy. Polecił mi sprawdzić, czy u mnie jest podobne- odpowiedź była twierdząca :P Wygląda to jak na obrazku wyżej. Autor planów prawdopodobnie dorysowywał ten hangar na podstawie zdjęć.
Wniosek pierwszy, hangar trzeba było zarówno wydłużyć, jak i poszerzyć ;)
Tu już fotki hangaru, który nas najbardziej interesuje.
Trieste:
Treiste. Warto zwrócić uwagę na rozłożone szyny od przedniej części hangaru.
Prawdopodobnie Trento. Zdjęcie jest malutkie, ale moim zdaniem ciekawe. Widać, z czym się musiały zmagać te samolociki w czasie wzburzonego morza ;)
Trento. Zdjęcie wykonane przed pomalowaniem dziobu w pasy.
Trento. Bardzo cenna fotka, sporo pomogła w malowaniu i rozmieszczaniu tych biało- czerwonych pasów. Dobrze widać, że nawet szyny od katapulty zostały pomalowane, by utrudnić życie projektantowi ;)
Druga, bardzo przydatna fotka. Niestety samolocik zasłonił część detali.
Kolejne fajne zdjęcie.
Trento. Strzałkami zaznaczyłem prawdopodobnie jakieś rolki? kółeczka? które jeździły po szynach. Część drobnicy na wrzuconym na początku postu zdjęciu z grosikiem to właśnie te rolki ;)
Ciekaw jestem, czy ktoś dotrwał do końca tego wynurzenia xD Mam nadzieję, że choć fotki komuś kiedyś się przydadzą ;)
Druga część będzie dotyczyć typu Zara, na których hangar był bardzo podobny. Spróbuję również opisać, jak to prawdopodobnie działało xD
Pozdrawiam
--
|