laszlik
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 4
|
Witam w mojej nowej kartonowej relacji.
Przygoda z plastikowym motorkiem musiała zostać niestety przerwana z powodu uszkodzenia kalki. Do czasu zorganizowania nowej, projek Yamaha XV1600 zostaje chwilowo zawieszony.
Tym czasem powracam do macierzy i na matę wziąłem ten oto model. Nie chciałem czegoś bardziej wymagającego, bo przerwa w modelarstwie kartonowym wymaga niecu rozruchu i przypomnieniu sobie kartonowych nawyków. Szcególnie że przez obecną, wciąż ciagnącą się sytuację z COVID'em, mam bardzo ograniczony czas na klejenie.
Tak oto udało mi się w końcu wymęczyć kokpit. Nie jest to napewno poziom jakim mogłem się pochwalić klejąc np. Mi-24, ale powiedzmy że jakoś ujdzie w tłoku.
To co mogłem, uplastyczniłem nieco. W tablicy zegarów wykonałem charakterystyczny rowek po obwodzie, oraz kilka prztyczków i przełączników. Dorobiłęm też rurę od zaworu tlenowego do maski pilota i zmieniłem wygląd gniazda do wystrzeliwania flar na lewej burcie. Pasy w fotelu pilota to wyrób HGW. Są potraktowane washem, by uwydatnić szwy na nich i trochę je przybrudzić.
Model mam zamiar zrobić z wychylonymi klapami, pomimo że wycinanka nie uwzględnia takiej możliwości. Do tego celu posłużę się wycinanką P-51B Mustang OLD CROW i zeskanuję sobie elementy potrzebne do ich wykonania. Ale do tego jeszce dojdziemy w dalszej przyszłości.
Kokpit był lakierowany najpierw olejną Tamiyą X-22 Enamel Gloss z pędzla, następnie Gunze GX112 z aerografu, następnie gdzie niegdzie poszedł wash, którego prawie nie widac, a całość finalnie psiknięta Vallejo Premium Satin Varnish.
Z tym że całe to lakierownie kokpitu i jakieś washe, w przypadku modelu kartonowego, w któreym nie maluje się kokpitu po całości uważam za sztukę dla sztuki i niepotrzebną stratę czasu. Takie mam odczucia po wykonaniu tych zabiegów. Dodatkowo wymagało to zaklejenia tarcz zegarów odpowiednio wyciętymi krążkami taśmy maskującej, która przy zdejmowaniu ich z zegarów, po finalnym lakierowaniu satyną, odłaziła podwijając ów lakier wokół zegarów. Wymagało to kolejnych poprawek, psikania na odsłonięte zegary i potem czyszczenia ich wykałaczką. No i oczywiście sam też dałem ciała z tymi washami. Pomazałem mieszek od drążka sterowego, rękojeść i tą brązową kieszeń na prawej burcie i zostawiłęm to na no z zamiarem wymodelowania tych bródów nastepnego dnia. Oczywiscie zapomniałęm o tym i nazajutrz pojechałęm wszystko satyną... Gdy się spostrzegłem, było już po jabłkach. Na szczęście bardzo tego nie będzie widac.
No ale jakoś tam finalnie nawet to wygląda.
Kilka zdjęć.
I zbliżenie na to gniazdo wystrzeliwania flar.
Białe pole oznaczające miejsce jego przyklejenia wyciąłem i przez ten otwór widać wnętrze tego gniazda. Na burcie zewnętrznej lewej też wyciąłem miejsce, gdzie graficznie był wylot tego gniada naniesiony, w nadziei że te dwa otwory się pokryją. No, po wstępnych przymiarkach poszycia zewnętrznego i wewnętrznego stwierdzam że pokryły się prawie dobrze. Będę jeszcze musiał nad tym popracować, ale chyba się uda.
Pozdrawiam i do następnego wejścia.
--
Post zmieniony (24-01-21 15:35)
|