Fantom Model
Wydawnictwo: Zapowiedzi i nowości
|
Nikt się nie wypowiada, to może ja się wynurzę.
Po pierwsze - super robota, swietnie ci to wychodzi... Można wiedzieć jaki to okręt?
Główna uwaga - nie dziel desek na siłę co czwarta. Może w niektórych miejscach tak było, ale ogólnie deskowanie kładli "jak leci". Drewno teakowe było za drogie aby generować niepotrzebnie odrzuty do jakiegoś wzoru.
Deskowanie co któraś miało znaczenie na żaglowcach, gdzie konstrukcja była drewniana. Wtedy koniec deski musiał przypadać na belkę pod spodem, aby ją było do czego przybić. Natomiast na okrętach stalowych pokład pod spodem był ciągły i deska mogła się kończyć dowolnie. Nie jestem pewien, ale były one chyba klejone , albo przykręcane odpowiednimi śróbami?
Kołnierze wokół małych elementów - tak czasami były kołnierze metalowe, czasami wykonane kołnierze z desek. Tu już tylko zostają zdjęcia, jak konkretnie gdzie było...
Wszelkie wieńce w okolicach kluż itd.. Tak, wydaje mi się, że wieńce tam były. Z tym, że ja przyjąłem zasadę, że żaden element nie powinien być szerszy od standardowej deski. Po prostu wydaje mi się, że były to jakieś ścinki desek docięte do odpowiedniego kształtu.
Dokładny wzór? Nie wiem czy coś takiego było. Bardziej wydaje mi się, że siedział taki cieśla na pokładzie i docinał jak mu pasowało. Generalna zasada: nie powinno być wąskich szpiczastych elementów, bo pewnie to żle się mocowało i mogło się rozszczepić, wygiąć itd.
--
wydawca przez małe "w"
|