Demon
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 50 Galerie - 11
W Rupieciarni: Do poprawienia - 3
|
A było to tak. Po skończeniu i zaprezentowaniu poprzedniego modelu jakim był Pzkpfw I Ausf. A koledzy z szanowanej i lubianej podziemnej grupy modelarskiej, zwanej w półświatku GEKO (serdecznie wszystkich pozdrawiam, Revan – Ciebie też ;) ), najpierw mnie zwyzywali nie szczędząc inwektyw i obelg, a następnie podważyli moją męskość twierdząc, że spękam i nie wezmę się za kolejny model na podwoziu Panzer I. Żepo prostu nie dam rady. Na co odpowiedziałem im:
-Co? Ja nie dam rady? Potrzymajcie mi piwo!
I jak to mówił jeden gazda zabawiający towarzystwo na kuligach: Tak było, tak było…
No i się zaczęło.
Model całkiem świeży, relacji z budowy nigdzie nie widziałem (żeby być szczerym nie szukałem też za bardzo :D ). Opracowanie Mariusza Kity, waloryzacja Marcina Dworzeckiego. W modelu poprawione zostały pewne mankamenty z poprzednich opracowań, np. brak części elementów wahaczy, lub nieprawidłowe ich odbicie. Pojawiły się jednak inne, w zasadzie na razie znalazłem jeden, ale poważny. I tutaj się pochwalę. Dzięki mojej interwencji Answer dodrukował erraty, które miały trafić do wycinanek. Nie, naprawdę, nie ma za co. Tak, oczywiście, piwa nie odmówię…
Ale do rzeczy. Oszczędzę Wam tym razem rysu historycznego. Natomiast co do samej relacji to:
- napomniany przez StuGa, postaram się zamieszczać więcej zdjęć i opisów i w ogóle więcej odcinków relacji. Czy się uda? Nie wiem.
- usłyszałem niepochlebne sugestie, że skoro model dostałem, to nie będę pisał o błędach. I tu się szanowni mylą, bo wprost przeciwnie, tak wydawcy doj…, znaczy tak, dojadę go, że następnym razem wyda model idealny, co będzie z korzyścią dla wszystkich, a mi zapewni wieczną chwałę.
- postaram się, aby zdjęcia były lepszej jakości.
Budowa rozpoczęta standardowo od szkieletu. Wszystko pięknie pasuje, naniesienie koloru na wręgi eliminuje problem w którą stronę je przykleić. Szkielet uzupełniłem o swoje wzmocnienia, aby pudełko było pewne i poszycie nie zapadało się. Pewne wątpliwości naszły mnie na etapie przyklejania podłogi. Jest to jeden arkusz, przykrywający cały spód. Jego rozmiar jednak ani nie pokrywał się z zewnętrznymi wymiarami szkieletu, ani nie mieścił w jego wnętrzu. Wyciąłem ja więc z lekkim marginesem i nakleiłem na szkielet. Wydawało się, że wszystko pasuje, jednak gdy przyłożyłem do szkieletu poszycie, okazało się, że jest strasznie wiotkie i zaraz byłoby całe wygniecione.
Nie pozostało mi nic innego jak część oderwać, podkleić na tekturę, pociąć na kawałki i wkleić ponownie. Teraz miało to ręce i nogi.
Przyszła pora na oklejenie wanny. Jako eksperyment postanowiłem najpierw skleić poszycie, a dopiero potem nakleić je na szkielet. Nawet się to udało i wyeliminowało ryzyko jakiegoś nie schodzenia się go.
Nie mając jeszcze w rękach wspomnianej erraty części 2 (Jak będę miał ja w rękach, pokażę w czym tkwił błąd. Answery, jakby co, to ja czekam. Nie chcemy żeby relacja stanęła, bo wtedy wezmę na warsztat coś z GPMu ;) ), zacząłem kleić dalsze elementy, czyli osłonę silnika, wloty powietrza, klapy. Postanowiłem tutaj solidnie wzmocnić szkielet tego elementu. Na zdjęciu nie jest jeszcze przyklejony do kadłuba.
Na chwile obecną to tyle.
--
Post zmieniony (11-11-20 22:53)
|