TikTak
Na Forum: Relacje w toku - 1
|
@Mucha, o klej poprosiłem Waldka, uczuliłem go tylko, żeby nie kupił "Bunapremu".
Wpadł wieczorem, zostawił pod furtką co miał kupić w sklepie modelarskim, uciekł,
a potem zadzwonił zadowolony z siebie.
- A co? Jakby mnie zatrzymali, to miałbym powiedzieć, że po najpotrzebniejsze
rzeczy jadę?! W papierniczym ci kupiłem, bardzo dobry klej, nie narzekaj.
No i faktycznie, klej super, klei jak złoto.
Chyba a nawet nie chyba tylko z całą pewnością, masz rację @Kemot, pewnie tylko tak
na zachętę napisali, że to łatwy model.
Miałem takie podejrzenia, jak zobaczyłem, że to potrójny numer.
Sentyment do książek Olgierda Borchardta jednak zwyciężył.
A co do tarmoszenia, to też prawda, odklejałem rozwarstwione burty:)
@Ryszard! Pamiętnik na razie dogania czas bieżący i pierwszy kwietnia jeszcze
przed nami!
Dzień 2
============
Klej dostarczony przez Waldka okazał się bardzo dobry, trochę tylko zmieniał
kolor nadruku, nawet gdy był on po drugiej stronie kartonu.
Druga szalupa poszła jak z płatka i nawet się z niej cieszyłem, póki nie zastanowiłem
się nad jej ławkami.
W zbiorowych nieszczęściach miałem okazję uczestniczyć jak do tej pory razy dwa:
parę lat temu w trzęsieniu ziemi a teraz w globalnej zarazie.
Natomiast w zatonięciu okrętu - nie, szalupy ratunkowej nie widziałem i nie mam
pojęcia, jaka głęboka ona powinna być.
Na pewno jednak nie taka, jak skleiłem, bo wszyscy by powypadali do wody.
Na zdrowy rozum, ze 40cm na nogi, przynajmniej 30cm burty, żeby nie wylecieć,
czyli od krawędzi burty do podłogi 70cm, a w skali 2.5mm.
Tymczasem wymiary części: podłoga, ławki, obramowanie burt były identyczne
więc nie pasowały do zmieniającego się od dołu ku górze przekroju.
Trzecią szalupę postanowiłem przerobić po swojemu, żeby było jak trzeba.
I wszystko byłoby doskonale, niestety...
Unoszony na fali sukcesu postanowiłem zabezpieczyć pięknie sklejony detal
Batorego lakierem a lakier nitro zapach ma raczej wyraźny.
W związku z tym żona wygoniła mnie przed dom, gdzie na ławce zostawiłem szalupę
do wyschnięcia.
Strącił ją wiatr, a że padało troszkę, łódź wpadła do kałuży, rozmokła nieco
i wygląda teraz jak wygląda.
A swoją drogą, to te szalupy nie powinny być ponakrywane jakimś brezentem?
--
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
|