dw.wrzesinski
Na Forum: Relacje z galerią - 3
- 0
|
Dobry wieczór wszystkim.
Wracam tradycyjnie do wilczura i choć dziś nie będzie sporego postępu prac a bardziej o technice (nie wiem czy już mogę używać tego słowa w zestawieniu ze sobą) a także momentami z totalnym laniem wody w celu wyrobienia targetu ilości znaków we wpisie to jednak musiałem to ująć teraz i w takiej formie.
Mianowicie znajdzie się coś o:
- kleju BCG
- zmywaczu farb akrylowych (w moim przypadku firmy WAMOD)
- wycinaniu małych kółeczek.
Chciałbym jednak zacząć od samego postępu prac.
Uszczelnione zostało łączenie podest/nadbudówka. Pojawiły się też pierwsze druty oraz podstawa działka Oerlikon.
W tym momencie przechodzimy do tematu związanego z BCG. Bardzo obawiałem się tego kleju, czytałem sporo tutaj i w innych miejscach. Kupiłem jesienią jakąś nędzną imitację z firmy ASTRA ale nie zdało to egzaminu przy klejeniu. Może nie chciałem nim kleić, może wolałem polimery itd... W każdym razie dostałem pod choineczkę proszę Państwa od Alskiego 2 flakoniki tego specyfiku no i z zapałem zabrałem się za montaż podstawy jak i karabinu. Na zdjęciach powyżej podstawa została zmontowana już przy pomocy BCG. Sprawiło to, mnie jako laikowi, niesamowitą przyjemność a świadomość moich gładząco-posuwistych ruchów w nakładaniu kleju jeszcze bardziej nastroiła mnie do pracy... ale się rozchorowałem :( i przez święta skleiłem jakieś 3,5 elementu.
Święta niestety przebimbałem z termometrem w... i na pigułach. Jak tylko doszedłem do siebie przystąpiłem do dalszych prac używając wyłącznie BCG (drut tradycyjnie na rzadki CA). Efekty:
Kolejna krótka refleksja...
3ml BCG wlałem do słoiczka na 2 doby i takim zaczynałem kleić, klej otwarty zostawiłem na kolejne jeszcze 2 doby aż dość ładnie zgęstniał do konsystencji gęstego płynnego miodu. Byłem bardzo zadowolony! 0. nitkowania! 0. brudu! 0! zera!
Były rzecz jasna momenty, że klej nie złapał i musiałem ze 2-3 razy nawet go nakładać, co w przypadku kleju mającego nazwę nazwę pewnego OPLA nie wychodziło mi w ogóle.
Słoiczek na bieżąco będzie uzupełniany choć ubyło go tam tyle co nic.
Zderzenie z rzeczywistością miałem w przypadku wywietrzników.
I pominę kwestię związaną ze szczelinami. Wykonałem pierwsze 3 wg następującego szablonu:
- cięcie, retusz, formowanie, nałożenie kleju na 1 krawędź (10-20s odczekania), montaż.
Nie udawało się. Pomagałem sobie pęsetą no i jakoś to wymęczyłem. Łączenia postanowiłem zalać klejem CA wyszlifować i wyretuszować w związku z tym z następnymi 3 wywietrznikami postanowiłem poeksperymentować. Oto efekty:
4 wywietrznik:
- cięcie, retusz, formowanie, nałożenie kleju na 2 przylegające do siebie krawędzie, odczekanie do całkowitego wyschnięcia, ponowne nałożenie kleju na obie krawędzie, montaż.
Efekt: było lepiej ale nadal styk był niestabilny, zrywał się miejscami, musiałem nakładać kolejną warstwę i odczekiwać na wyschnięcie. Kleju nakładałem bardzo skromniutko końcówką mosiężnej wykałaczki. Naddatek ściągałem drugim końcem.
5 wywietrznik:
- cięcie, brak retuszu, formowanie, nałożenie kleju na 1 krawędź, 10-20s odczekania, montaż.
Efekt:
W sumie jak wyżej. Elementy nadal się odklejały i często musiałem krawędzie dość długi czas ze sobą przytrzymywać palcami.
6 wywietrznik:
- cięcie, brak retuszu, formowanie, nałożenie kleju na 2 przylegające do siebie krawędzie, odczekanie do całkowitego wyschnięcia, ponowne nałożenie kleju tylko na jedną krawędź, 10-20s odczekania czasem mniej, montaż.
Efekt: BINGO! Elementy praktycznie od razu przyległy do siebie. Wybrane miejsca punktowo musiałem poprawiać, jednak wynikało to z mojej niezdarności niż z przywary BCG. Niestety nie spróbowałem ostatniego wariantu z nałożonym na krawędzie retuszem.
Ale na szybko wynika z tego, że farba akrylowa na krawędzi delikatnie impregnuje karton, tworzy barierę, która uniemożliwia natychmiastowe połączenie ze sobą 2 elementów. Myślę, że łatwo to zweryfikuję przy dalszych pracach.
Środek elementów jak i zewnętrzną część zalałem CA. Zabieram się za retusz iiii... tragedia :(
Wszystkie dobrane farbki zachowywały się jak guma i ciągnęły się bardziej niż ta relacja. Na dodatek wytrąciły się w nich zupełnie inne kolory i tak szary wpadał w odcień szarozielonkawy.... Początkowo myślałem, że to kwestia dość niskiej temperatury w piwnicy i mniejsza ilość farby w słoiczku tak zareagowała na różnicę temperatur. Wziąłem zatem te chytre nicponie do domu, posadziłem w ciepłym pokoiku, napaliłem w piecu gazowym ale... nic to nie dało... Kolorów musiałem się pozbyć i zacząć mieszać je od nowa.
Kardynalnym błędem jaki popełniłem było pomylenie słoiczków z wodą i zmywaczem i każdorazowe moczenie pędzla po malowaniu w tym, w którym znajdował się ten drugi.
Nie jestem w 100% przekonany ale swego czasu testując zmywacz, powodował on właśnie zgęstnienie wierzchniego maźnięcia koloru na kartonie i umożliwiał jego zrolowanie lub starcie pod naciskiem pędzla.
Wracając do wywietrzników, przed ostatecznym retuszem po zalaniu CA.
Pojawia się kolejny temat, który chciałem poruszyć.
Wycinanie małych kółeczek. Te środkowe poszły pod wybijak 4mm ale na zewnętrzne nie miałem już odpowiedniej średnicy.
Pierwsze z nich wydziobałem stawiając nóż (przynajmniej próbowałem :( ) pionowo i ciąłem. Efekt był niezadowalający.
Rozwarstwianie się tektury, brak prostopadłej linii cięcia nawet przy tylko 0,5mm tekturze.
Oto mój sposób, który sobie jakoś tam wypraktykowałem przy ORKANIE.
1) odcinam naddatek kartonu / tektury w okół elementu zostawiając sobie odpowiedni margines. Tnę płasko linię prostą aż do przecięcia tektury.
2) wykonują kolejne cięcia co 0,05 maks 1mm (zależy od średnicy przy większych będą to większe przedziały). Krawędź tnąca praktycznie prostopadle do tektury, tnę w stronę przeciwną do ostrza (przeciwną do ruchu wskazówek zegara). Nóż znajduje się nad krawędzią nie pod, tak by wszystko dobrze widzieć!
3) naddatek można usunąć już po pierwszym cięciu, kontynuuję zabieg. Po wszystkim szlifuję zewnętrzną krawędź papierem minimum 400-500. Ewentualne zagięcia kartonu z nadrukiem, powstałe po szlifowaniu, wygładzam szlifując papierem 1000. szlif pod kątem minimum 45 st do krawędzi z nadrukiem. Pionowy ruch ręką w dół.
4) gotowy element po zamontowaniu i ostatecznym retuszu (chyba ze 3-4% brakuje żółtego odcienia)
te 6 elementów nie zostało jeszcze zamontowanych na pokładzie / nadbudówce. Nie doczytałem w opisie budowy o kolorze stalowym, na jaki ich wnętrze ma zostać pomalowane. Czekam na dostawę odpowiedniej barwy. Aktualizacja pojawi się w następnym poście.
Ogólnie na sam koniec:
Dziękuję za odczytanie całej wiado... całych wypocin.
dw.
--
Post zmieniony (30-12-19 01:19)
|