dw.wrzesinski
Na Forum: Relacje z galerią - 3
- 0
|
Witajcie po dłuższej przerwie.
Wziąłem do serca rady kolegów i nabyłem okazyjnie drugi egzemplarz wycinanki aby spróbować podjąć walkę od początku.
Zainwestowałem też w drugi plan czyli czarne tło, z którego jestem bardzo zadowolony - tyle dobrego.
Przyłożyłem się do cięcia szkieletu - krawędź po przeszlifowaniu wyglądała pięknie prostopadle do powierzchni.
W tekturze 2mm zamiast skalpela AK-3 używałem nóż segmentowy SAC-1 - polecam, świetny wybór!
Krawędzie szlifowane idealnie do krawędzi... Nie impregnowałem ich klejem CA, szkielet z tektury szarej. Niestety to nadal okazało się za mało...
Teraz już wiem, dlaczego wszystkie relacje tego okrętu kończą się na etapie budowy kadłuba i nagle milkną.
Odpowiedzi na poprzednie posty:
Tomku
Wrażenie 1 - niestety taka jest ta "dziwna" konstrukcja, przy drugim podejściu poszycie denne podklejałem podposzyciem z wystającymi ząbkami, które złapały wodnicę... sama część znajdowała się pod nim.
Wrażenie 2 - To fakt, że wtedy na siłę profilowałem części nie zaczynając od dużych średnic prętów, które tłoczyłem na częściach a wykonywałem je mniejszymi.
Wrażenie 3 - Zgadza się, przy drugim podejściu pomimo, że zeszlifowałem do krawędzi wręgi to i tak okazało się za mało.
Wrażenie 4 - Zgadza się, przy drugim podejściu przesunięcie uwzględniłem i wyglądało to mniej więcej tak:
Alski
1) poprawione j/w
2) Zgadza się, nie uniknąłem tego błędu przy 2 wycinance. Być może to kwestia też tego, że szkielet za mało zeszlifowałem by pasował do podposzycia części dennych.
3) Poszarpany karton wynika z jego szlifowania, nie cięcia. Szkielet należy skrócić o ok 3-4mm tak by pokład oraz burty z poszyciem dennym zostały do niego dopasowane.
4) Przy drugim podejściu retusz dobrany, cały dzień siedziałem i przy zielonym kolorze wykonałem ok 45 prób mieszania kolorów. W końcu uzyskałem odcień, który w Color Pickerze osiągał wyniki z różnicą rzędu 1-3% zawartości kolorów. Zielony strasznie długo schnął. Schnięcie szarego maźnięcia próbki to około 5 min, z zielonym czasem nawet i 30 nie wystarczało.
O ile pierwsze płaty poszycia pasowały i ładnie leżały na konstrukcji to największy problem pojawił się w miejscu, gdzie łączą się szkielety.
Poszycia nijak nie pasowały do siebie w środkowej ich części, gdy spasowałem idealnie to w górnej części przy burtach szpara na 3mm z obu stron.
Okazało się, że tylna część szkieletu mocno usiadła (prawdopodobnie od dociążenia przyklejonego pokładu).
Problem rozwiązałem ale pojawił się kolejny. Po poprawieniu szkieletu i przymiarce poszycia pojawiła się szpara na ok 0,5mm w miejscu gdzie tak usilnie szlifowałem by dopasować elementy.
Na chwilę obecną ten fragment jedynie wyretuszowałem ale myślę w to miejsce wkleić mały ścinek z zapasu by wypełnić lukę.
Pojawiły się też przesunięcia
Nie zraziłem się tym i walczyłem dalej.
Z burtami bardzo podobnie jak z poszyciem.
O ile pierwsze segmenty pasowały idealnie to od 1/3 do końca z jednej strony i w 2 miejscach z drugiej strony powstały mega szpary. Od 0,5 do nawet 2mm.
Zastosowałem doraźny środek i wkleiłem pasy z zapasu koloru.
Wygląda to (oprócz katastrofy ekologicznej) następująco:
Wynika z tego, że szkielet w środkowej części w dal można zeszlifować ok 0,5mm po całej dolnej jego powierzchni.
Z daleka wygląda to zapewne lepiej:
Ponieważ nigdy tego nie robiłem bardzo mocno obawiam się szpachlowania i lakierowania farbą w sprayu o kolorze poszycia dennego.
Mam 2 wyjścia:
- zostawić w takiej formie, w miarę możliwości uzupełniać braki na pokazane na dole posta i walczyć dalej.
- szpachla, lakier i udawać że nic się nie stało.
Nie chciałbym korzystać z drugiego rozwiązania, ponieważ ten model poniekąd okazuje się dla mnie nauczką i sprawia, że uczę się jak nie kleić modeli.
Pokazałem kadłub żonie i pocieszyła mnie mówiąc, że to pierwszy model po tak długiej przerwie także powoli, wcześniej też leciały samy MMy praktycznie. Dużo pracy, ćwiczeń i nauki czeka. Odradza również szpachlę i lakier.
Widok na dziób + łańcuch na kotwicę, którego wycinanka nie przewiduje.
Łańcuch zamierzam pomalować farbką akrylową: 1 warstwa dość rozcieńczona, 2 już mniej.
Próbowałem tak wykonać wcześniej i oczka się nie zalewały ale farba odeszła przy montażu.
Nie mam pomysłu jak ją zaimpregnować niestety.
Wiem natomiast, że drut przed całkowitą obróbką można zamoczyć w rozcieńczonym wikolu poczekać aż zaschnie a wtedy malować i farba nie będzie odchodzić.
Do przycięcia:
Do niestety odklejenia i zeszlifowania:
Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać jedynie, że MAKRO bardzo wyolbrzymia braki ale o to chodzi by mieć nauczkę.
O PE ER... czas start...
--
Post zmieniony (10-09-19 22:36)
|