laszlik
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 4
|
Witam w kolejnym odcinku.
Dziś opowiem o łączeniu do kupy wszystkiego co do tej pory było zrobione jako osobne moduły.
Chodzi o ramę kokpitu oklejoną burtami wewnętrznymi, połączone w skorupkę poszycia przodu kadłuba, dolnej owiewki silnika, oraz części ogonowej.
Oczywiście prosto nie było.
Wstępne przymiarki ujawniły bardzo poważne niespasowanie przedniej skorupy do ramy kokpitu i szkieletu nosa.
Kierując się jednak zasadą pasowania szkieletu do poszycia a nie odwrotnie, postanowiłem najpierw dopasować skorupę poszycia przodu do ramy kokpitu oklejonej już burtami wewnętrznymi z wyposażeniem. Żeby mi się to zgrało, musiałem na początek zrobić coś takiego.
Kiedy już spasowałem oba moduły i okleiłem kokpit skorupą poszycia przodu, wyszło że teraz nie pasuje szkielet nosa.
I znowu rzeźbienie w tekturze, żeby jakoś to wyprowadzić. Musiałem odciąć od góry dość spory kawałek szkieletu w miejscu łączenia z przednią wręgą kokpitu oraz zeszlifować jeszcze nieco w miejscu osadzenia luf karabinów.
Jakoś się udało.
Tak to obecnie wygląda.
I szczerze mówiąc jestem z siebie zadowolony. Zastanawiam się tylko czy to ja gdzieś popełniłem błąd, że tak to wyszło, czy błąd jest w projekcie. W sumie nie słyszałem żeby poprzednicy sklejający ten model napotkali takie kłopoty, więc może po prostu jest to efekt pierwszych prób klejenia modelu sposobem „do czoła”. No ale zawsze powtarzałem że modelarstwo to też sztuka radzenia sobie z wypadkami przy pracy.
Za wylotem chłodnicy oleju dorobiłem też trzy małe wyloty drenaży, Przedtem były tam małe kroplowe oprofilowania, które błędnie w ten sposób zinterpretowałem patrząc na grafikę modelu.
Zrobiłem też stateczniki poziome wraz z zastrzałami.
Tutaj nie było tak źle. Z grubsza wszystko pasowało. Wyszedł na jaw jednak niewielki błąd graficzny na poszyciu stateczników poziomych przy ich nasadach. Mianowicie (prawdopodobnie w spadku po Bf-10fF-4 Trop) w projekcie pozostały w tych miejscach linie które wyznaczały miejsca przyklejenia owiewek miedzy statecznikami poziomymi a pionowym. W tym modelu te owiewki są szczątkowe i nakleja się je tylko na statecznik pionowy. Linie te więc zamalowałem. Trochę to widać na zdjęciach, ale tak naprawdę tylko pod odpowiednim kątem. Patrząc z góry jest to już niewidoczne. Na to jeszcze pójdzie kilka warstw lakieru a może i odrobina washu.
Tak to wyszło.
Zastrzały stateczników poziomych przykleiłem tak, by miały one jeszcze możliwość zmiany swojej długości. Tzn są one niejako konstrukcją teleskopową, gdzie do stateczników i kadłuba przyklejone są tylko ich owiewki a sam zastrzał jest włożony między nie bez kleju. Pozwoli mi to na ewentualną korektę geometrii usterzenia poziomego po przyklejeniu skrzydeł.
I rzut oka na całość.
Ależ to jest zgrabny samolot… I te kolory…
Naprawdę mi się ten model podoba.
--
Post zmieniony (19-09-18 14:13)
|