FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok ze standardowym stronicowaniem  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1 
14-02-18 23:47  [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej relacji

Jak widać w tytule, temat będzie traktował o szwabskim wynalazku, znanym pod nazwą Junkers JU-88. Model wydany nakładem Wydawnictwa Andrzej Haliński. Według Wydawcy jest to wersja D-1, co twierdzi również pewien artykuł zamieszczony w czasopiśmie Revi. Natomiast pozostałe materiały, z których czerpałem wiedzę w trakcie budowy, przedstawiają dwie wersje, pierwszą jest ta, iż jest to samolot JU-88A-4 należący do Wernera BAUMBACHa, natomiast druga, że jest to samolot na którym latał Hptm. Helmuth ORLOWSKI i obserwator Oblt. Fritz HEIDENREICH. Mimo próby odnalezienia odpowiedzi na to pytanie, niestety nie posiadam wiedzy, żeby stwierdzić to na pewno. Także trzeba zaufać temu co jest. Niestety przysparza to wiele problemów, przy dalszej waloryzacji modelu, gdyż mimo nieznacznych różnic miedzy wersją D-1 a A-4, te różnice jednak są widoczne.

Ze wszystkich wydanych JU-88 z tego wydawnictwa, ten uważam za najlepszy. Nie tylko ze względu na kamuflaż, ale przed wszystkim za przeszklony nos, który mam nadzieję, że pozwoli dobrze wyeksponować wnętrze kabiny. Budowę modelu rozpocząłem chwilę po zakończeniu Buffalo, P-40E i Jaka-1B, czyli 1 listopada 2017 roku. Podobnie jak w wymienionych wyżej modelach, postanowiłem rozpocząć od sklejenia tych elementów, których najbardziej nie lubię robić, czyli skrzydła i powierzchnie sterowe. W poprzednich wypadkach zdało to idealnie egzamin. Dawniej (np.P-47) po skończeniu dość skomplikowanej kabiny czułem się zmęczony modelem i zazwyczaj rzucałem go w kąt, co wydłużało znacząco jego czas budowy. W dodatku często było tak, że świetnie sklejona kabina, szła na drugi plan, ponieważ popełniałem błędy w poszyciu, które od razu rzucały się w oczy i szpeciły efekt końcowy. Teraz, kiedy mam prawie cały model, jestem w stanie ocenić, czy warto pracować szczegółowo nad kabiną, bo pozostałe części są na dobrym poziomie, czy raczej skleić jak najszybciej i mieć to z głowy.

Budowę rozpocząłem oczywiście dużo wcześniej niż wyciąłem pierwszą część z wycinanki. Etap szukania materiałów w internecie, lub na aukcjach z książkami, śmiało można nazwać równie pracochłonnym, jak samo sklejanie modelu. Oprócz kilkuset zdjęć z internetu, nabyłem również niżej pokazane książki (resztę jaka tylko miała w tytule "JU-88" i była wartościowa pod względem modelarskim, a niestety nie była możliwa do kupienia, ściągnąłem z internetu w formacie pdf). Jak widać udało mi się zdobyć różnego rodzaju skany oryginalnych manuali, które po wydrukowaniu utworzyły dość pokaźny kilkuset stronicowy materiał.





Ze względu na wielkość skrzydeł zdecydowałem się na wzbogacenie szkieletu o dodatkowe podłużnice w miejscach przestrzeni między tymi z projektu. Może ich ilość to przesada, tym bardziej, że pod całymi skrzydłami jest podwójne poszycie, ale dzięki temu nie ma nigdzie żadnych zapadnięć.



Także po szkielecie przyszedł czas na oklejenie całości. Jak wspominałem pod całością poszycia jest drugie poszycie wzmacniające. Natomiast retusz postanowiłem zostawić na koniec. Jedynie krawędzie "otwarte" są wyretuszowane temperami.






Dokonałem też pewnych zmian, które są widoczne na zdjęciach poniżej. Ważne jest, że kolor mocowania uległ znaczącej zmianie. Według materiałów źródłowych oraz zdjęć rozbitych egzemplarzy, okazało się, że wewnętrzne elementy aluminiowe były galwanizowane. W efekcie otrzymywały kolor żółto-zielony, natomiast wewnętrzne większe powierzchnie, były w kolorze RLM 02. Zdjęcia trochę przekłamują rzeczywisty kolor w modelu, ze względu na problem z balansem bieli. Dodatkowo malowane jest pędzelkiem, co widać, ale jak położę na to wash to się wyrówna.



Także na chwilę obecną to tyle. Zapraszam do uczestniczenia w relacji.

Pozdrawiam

 
15-02-18 22:51  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 


Wczoraj pisząc posta, byłem dość zmęczony i nie wszystko opisałem co wcześniej zakładałem, także uzupełniam w tej chwili. Zresztą i tak połowa oglądających tego nie czyta.

Nie wiem czy widać to na zdjęciach, ale linie podziału blach są trasowane na skrzydłach. Podobnie będzie w całym modelu. Postanowiłem to zrobić, ze względu na to, że płatowiec jest dość znacznych rozmiarów więc pomyślałem, że warto będzie przełamać jednolitość powierzchni trasowaniem. Nie zdecydowałem się jednak na wykonanie tłoczenia nitów, bo uznałem to za niepotrzebne. Akurat grafika zaproponowana przez projektanta jest wystarczająca. Oprócz podziału blach, trasowane są również pokrywy luków inspekcyjnych, pokrywy wlewów paliwa itp. Ułatwi to później robienie śladów eksploatacji, ponieważ wash dużo lepiej rozprowadza się w takich zagłębieniach i wygląda bardziej naturalnie.

Jeżeli chodzi o elementy galwanizowane, to opierałem się na opisach osób zajmujących się odrestaurowaniem JU-88, które można znaleźć w internecie. Mają one wiedzę zaczerpniętą z oryginalnych dokumentów fabrycznych. Galwanizowane były wszystkie wewnętrzne, aluminiowe elementy strukturalne, a ich ich kolor można zaobserwować na zdjęciach samolotu znalezionego w Norwegii. W związku z tym, że samolot lądował awaryjnie w górach i przeleżał tam w stosunkowo niskiej temperaturze, jego wewnętrzne powierzchnie, które nie były bezpośrednio poddane działaniu słońca, są zachowane w dość dobrym stanie i można je uznać za wzornik. Poniżej na zdjęciu widać, że arkusze poszycia są od wewnątrz w kolorze RLM 02 (nie wiem, czy to dokładnie ten, ale jest do niego zbliżony), aluminiowe podłużnice i wręgi w "złotawym" kolorze, natomiast elementy odlewane są srebrne, bądź jasne szare ( ja przychylam się do srebrnego na podstawie fotek z epoki i muzealnego egzemplarza z Hendon), tu akurat wypłowiałe i zardzewiałe.



Kolor części galwanizowanych starałem się uzyskać malując bazowo element na kolor aluminium, a następnie transparentną farbą Tamiya wymieszaną w stosunku 35:1 (żółta:zielona). Niestety z lenistwa pomalowałem wszystko pędzelkiem, zamiast aerografem, i widać smugi, jednak po nałożeniu washa wszystko się wyrówna. Zdjęcia zamieszczone w tej chwili w relacji, niestety nie oddają rzeczywistego koloru jaki wyszedł. Nie jest on idealnie taki sam jak na zdjęciach oryginału, jednak jestem z niego zadowolony i uważam, że jest do przyjęcia. W dalszych aktualizacjach postaram się zrobić zdjęcie, przy świetle naturalnym, tak żeby było jak najbardziej zbliżone do rzeczywistości.

To tyle kwestią uzupełnienia wczorajszego posta.

Dzięki chłopaki za pozytywne komentarze.

Cordel, ta Norwegia w tytule to tylko nawiązanie do tego, gdzie ten samolot stacjonował. Nie mam jeszcze pomysłu na podstawkę, chociaż mam kilka zdjęć lotniska na którym ten samolot był, więc można to wykorzystać. Jednak zastanawiam się nad trochę innym podejściem do podstawki, ale mam jeszcze kupę czasu, żeby podjąć decyzję lub mieć nowy pomysł.

Mariusz, również nie posiadam tyle wolnego jak Ci się wydaje. Ale podjąłem jakiś czas temu próbę systematycznego klejenia, w określonych godzinach przed snem. I w ten sposób staram się kleić niemal codziennie na tygodniu między 22 a 24. Ciężko jest później wstać o 6 do pracy, ale na razie daje radę. A w ten sposób codziennie małymi kroczkami idę do przodu.

Pozdrawiam

 
15-02-18 23:22  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Olfa AK-5 ma w zestawie taki szpikulec. Trzeba tylko pamiętać, że należy prowadzić go płasko, żeby nie przeciął włókien kartonu, co niestety zdarzyło mi się na stateczniku pionowym. Ale można to uratować smarując BCG.

 
18-02-18 23:58  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Szybka aktualizacja, bo w sumie nie ma co pisać. Podobnie jak w przypadku skrzydeł, tak i w stateczniku pionowym, zdecydowałem się na dodatkowo podłużnice, tak aby zapobiec zapadaniu się poszycia. Efekt już z poszyciem, jest dla mnie zadowalający. Miałem problem z liniami trasowania, bo pękały przy kształtowaniu, ale wystarczyło delikatnie nałożyć BCG i problem znikał. Dodatkowo na wszystkich powierzchniach sterowych oddzieliłem trymery, żeby były bardziej widoczne.

Statecznik pionowy i ster kierunku



Stateczniki poziome i stery wysokości



Klapy i lotki




kari: niemieckim? Przecież miedzy 1933 a 1945 nie było Niemców, tylko naziści.

I tylko tyle na dzisiaj. Dziękuję i pozdrawiam

--

 
03-03-18 22:26  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej aktualizacji

Tym razem pod nóż zostały wzięte gondole na podwozie główne. Stalo się tak ponieważ, do zbudowania waloryzowanych goleni podwozia i mechanizmu ich składania, musiałem mieć punkt odniesienia, jak to będzie się układać we wnękach i czy nie będzie jakieś kolizji z siłownikami itp. To założenie okazało się bardzo pomocne. Przede wszystkim dlatego, że mam wrażenie iż autorzy projektu założyli, że klejący będą wykonywać model z otwartymi wnękami podwozia, w konfiguracji do przeglądu mechaników. Czyli tylne drzwi otwarte. Świadczy o tym spasowanie elementów jak i położenie siłownika, otwierającego drzwi, który nie pasuje w pozycji zamkniętej i jest przesunięty od miejsca mocowania o kilka mm. Jak jest zaznaczone w instrukcji, drzwi otwierały się w czasie operacji składania-rozkładania podwozia w powietrzu oraz w trakcie przeglądów technicznych na ziemi. Po przejrzeniu zdjęć, które posiadam w bibliotece okazało się, że w konfiguracji otwartej na ziemi, występowały one niezwykle rzadko. Prawdę mówiąc konfiguracja z zamkniętymi drzwiami, przemawia do mnie znacznie bardziej. Jednak w trakcie klejenia trafiłem na kolejny błąd, którym okazała się, delikatnie mówiąc, niefortunna waloryzacja. Autor zaproponował mocną i brudną waloryzację łączenia na drzwiach, w miejscu w którym tego łączenia być nie powinno (pierwsza linia poprzeczna za otworem na podwozie), natomiast nasadę drzwi w miejscu obrotu, zaznaczono zwykłą linią. Bardzo źle to wygląda i bez malowania całego elementu, jest to praktycznie niemożliwe do usunięcia. Zresztą takich kwiatków będzie więcej w trakcie klejenia modelu. Można to ocenić na poniższych zdjęciach. Jak widać wnętrze gondoli również zostało zwaloryzowane na tyle, ile pozwalał materiał zdjęciowy, który posiadam. Także zapraszam do oglądania.







Pozdrawiam!

 
18-03-18 11:55  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam

Kolejnym etapem w budowie skrzydeł jest wykonanie podwozia, które w tym samolocie było ich niemal integralną częścią. Ta kolejność wynika z faktu, że przed przejściem do kadłuba, chcę mieć skończone całe skrzydła, ze wszystkimi elementami do nich należącymi. Tak, aby traktować je jako jeden moduł, który następnie zamontuję do skończonego kadłuba. W związku z tym, aby zamocować gondole, pokazane w poprzedniej aktualizacji, muszę mieć golenie podwozia i mechanizm ich chowania.
Elementy widoczne na zdjęciach poniżej, zostały zwaloryzowane o dodatkowe części na podstawie materiałów zdjęciowych, które znajdowały się w książkach jakie posiadam. Teleskop został skrócony o około 1-1.5mm, celem zasymulowania ugięcia pod wpływem ciężaru samolotu. Osłona na ślizg teleskopu została wykonana z foli, która znajduje się wewnątrz pudełek z papierosami. Dzięki temu widać na niej fakturę. Na podstawie zdjęć zaobserwowałem, że Niemcy używali osłon skórzanych, jak również materiałowych, moje rozwiązanie ma imitować tą drugą opcję. Dodatkowo, wykonałem osłony w górnej części goleni, które zabezpieczały mechanizm obrotu przed dostaniem się zanieczyszczeń. Jest to element charakterystyczny dla wcześniejszych wersji JU88. Znalazłem jednak kilka zdjęć wersji D-1, z takimi osłonami. W związku z tym, uznałem, że nawet jeżeli ten konkretny egzemplarz tego nie miał, czego nie widać na zdjęciach tej maszyny, nie będzie to wielkim błędem merytorycznym. Osłony były galwanizowane i posiadały namalowany jakiś numer, jednak ja go już pominąłem, gdyż nie wiedziałem z czego on wynika.
Dodatkowo wykonałem hak holowania, zmieniłem dźwignię obrotu goleni, uplastyczniłem ‘nakrętki’ mocowania do gniazda oraz dodałem tabliczki znamionowe, które są wytworem Eduarda.





Element pokazany poniżej przysporzył mi wiele problemów. Nie mogłem w żaden sposób go spasować, aby wyglądał tak jak w instrukcji. Ale wreszcie po długim czasie udało mi się. Jak do tej pory to był chyba najbardziej zagadkowa i wymagająca konstrukcja, mimo, że wielkość i liczba części na to nie wskazywała.



A tak prezentują się wszystkie elementy, które składają się na podwozie i mechanizm chowania oraz obrotu. Można też zaobserwować siłowniki zamykania drzwi wnęk podwozia, które były otwierane w czasie chowania i wysuwania oraz prac naprawczych. Kolor elementów galwanizowanych nie do końca odpowiada rzeczywistości, wynika to z tego iż nie udało mi się dobrać odpowiedniej mieszanki farb. Jednak jest on na tyle zbliżony w moim odczuciu, że jest w zupełności dla mnie do przyjęcia. Zaznaczam, że w rzeczywistości ma on inny kolor niż na załączonych zdjęciach, ale wynika to z ustawień balansu bieli i sztucznego oświetlenia. Postaram się zrobić zdjęcie przy świetle naturalnym, może będzie lepiej. A jak nie, to będzie możliwość zobaczyć model przy okazji jakiś wystaw.



No i tak wygląda wszystko złożone w całość. Jak widać, ten żółty kolor wygląda jak niedomalowany, o czym pisałem we wcześniejszej aktualizacji, ale jest to efekt mocnego światła, które używam do fotografowania. Przy świetle naturalnym nie jest to widoczne. Widać również, że brakuje łącznika między golenią, a kratownicą systemu chowania podwozia, ale jest to celowe, ponieważ jego przyklejenie na tym etapie utrudniłoby założenie gondoli. Oczywiście wszystko po polakierowaniu zostanie potraktowane wash’em.



Dziękuję i pozdrawiam

 
21-03-18 19:14  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej aktualizacji

Idąc za ciosem zabrałem się za kółko ogonowe. W przypadku tego samolotu wiąże się to ze zbudowaniem dość skomplikowanej wnęki podwozia, której elementami były strukturalne części kadłuba, czyli wręgi, podłużnice i części dźwigara stateczników poziomych. Na poniższych zdjęciach widać znacząco zmienioną kolorystykę części oraz ich rozbudowę w porównaniu do propozycji wycinanki. Uważam jednak, że porównując do poziomu opracowania całości modelu, podzespół w projekcie autorów, jest wystarczająco szczegółowy. Jednak w moim założeniu na ten model musiałem to zmienić. Tak więc, na podstawie szkopskiego handbucha oraz zdjęć rozbitych egzemplarzy, przygotowałem moją interpretację wnęki podwozia ogonowego.

Starałem się uplastycznić każdą wręgę o przetłoczenia, a dźwigary o wzmocnienia. Również dodałem brakujące elementy systemu obrotu sterów wysokości. Widoczne podłużnice, powinny być teownikami, jednak nie chciało mi się z tym, aż tak bawić. Całość wymagała zmiany podejścia oklejania wewnętrznym poszyciem. W ten sposób podzieliłem połowę poszycia na kolejną połówkę i przykleiłem ¾ całości po obwodzie, dzięki czemu cała konstrukcja była stabilniejsza i pozwalała na wklejanie kolejnych części do środka.

Tak jak widać jest to jeszcze nie pokryte washem, także wygląda dość „płasko”. Ale zmienię to tuż przed zamknięciem poszyciem. Jak widać również, troszkę wzięło górę moje lenistwo, lub doświadczenie zdobyte w B-239, i nie wykonałem instalacji elektrycznych oraz hydraulicznych. W B-239, 80% włożonej pracy wewnątrz kadłuba, nie jest widoczne po oklejeniu poszyciem. W tym przypadku, w związku z tym, że model przytwierdzę na stałe do podstawki nieprzezroczystej, niemal nic nie będzie widać. W związku z tym stwierdziłem, że stopień waloryzacji, który prezentuję poniżej, jest wystarczający. Wiem, iż nie jest to podejście prawdziwie modelarskie, jednak muszę się z tym coraz częściej godzić, chcąc wykonać wszystkie modele, które stoją w kolejce.





Dzięki Panowie!

Pozdrawiam

--

 
31-03-18 19:03  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam

Tym razem chciałbym przedstawić niemal ukończone skrzydła z gondolami i podwoziem. Brakuje oczywiście lotek, klap oraz drzwi komór podwozia, jednak zostaną one dodane w dalszym etapie budowy, czyli po doklejeniu skrzydeł do kadłuba.
Miałem sporo problemów ze spasowaniem gondoli do profili skrzydeł, jednak po odpowiednim przeszlifowaniu i podcięciu paru elementów w miarę udało mi się, a wszystkie niedokładności z tego wynikające przykryło oprofilowanie gondola-skrzydło. Powodem problemów mogły być dodane wewnątrz stalowe druty imitujące system obrotu drzwi komór podwozia. Skutecznie usztywniły one konstrukcję gondoli, która powstała „w powietrzu”. Dodatkowym minusem okazała się koszmarna grafika łączenia części górnego oprofilowania aerodynamicznego gondoli, która bardzo mocno uwidacznia styk dwóch segmentów. Ale jest to niestety nagminne w tym modelu, podobnie jak to było na Jak-1b. Poza tym więcej przygód nie miałem. Także efekt pracy widoczny jest poniżej.







A tak prezentuje się podwozie główne. Podobnie jak we wnęce kółka ogonowego, zrezygnowałem z przewodów hydraulicznych, zasilających siłowniki otwierania pokryw komór podwozia. Na końcu zostanie tylko wklejony przewód zasilający hamulec, który był ułożony wzdłuż goleni podwozia. Ale jak widać na zdjęciach, wszelkiego rodzaju przewody wewnątrz i tak byłyby niewidoczne, więc lenistwo wzięło gorę. Zresztą jest to największy projekt lotniczy jaki robiłem do tej pory, więc i tak, będzie sporo pracy i możliwości waloryzacji przy innych, bardziej widocznych elementach. Pokazane poniżej podwozie jest już pokryte washem i warstwa lakieru Flat mat firmy Gunze, nanoszonym za pomocą aerografu. Kontrast i jasność na zdjęciach jest lekko podkręcona, aby lepiej uwidocznić szczegóły konstrukcji. Co za tym idzie, kolory są lekko przekłamane. Postaram się później zrobić jedno zdjęcie kontrolne, aby ukazać rzeczywiste kolory modelu. Tabliczki znamionowe, widoczne na goleni podwozia, to bawione blaszki fototrawione firmy Eduard.







W ten sposób etap budowy skrzydeł został zakończony. Silniki zostaną wykonane na samym końcu, kiedy już będzie gotowa cała bryła samolotu. Także teraz pora zająć się kadłubem.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego z okazji Świąt Wielkiejnocy.

 
31-03-18 20:46  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Buahahaha Kodeks Karny, no tego jeszcze u mnie nie bylo.
Jak masz zamiar straszyc takimi bzdetami to prosze wiecej nie racz swoja obecnoscia watkow przeze mnie prowadzonych. Bede wdzieczny.
Eustachy bardzo dziekuje za odpowiedz na bezsensowny post pawcia. Wyjasniane bylo kilka razy i naprawde nie pisze elaboratow dla siebie, tylko staram sie przekazac swoje obserwacje osobom zainteresowanym tematem.

 
10-04-18 22:58  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam!

Jakiś czas temu, swoją obecnością w moich skromnych progach, zaszczycił pewien jegomość. Osoba dość dobrze znana z imprez modelarskich oraz życia forumowego. Ostatnimi czasy przegląda forum raczej z drugiego rzędu, jednak wciąż podnosząca swoje umiejętności w domowym zaciszu. Jego model F-14 Tomcat z wydawnictwa AH, nadal jest wzorem czystości klejenia w standardzie i najwyższego kunsztu modelarskiego, mimo upływających lat. Jak już większość z Was się domyśla, piszę tutaj o Piotrze Siewierskim, bardziej znanym w naszym świecie pod pseudonimem BERP.



Nie na darmo wspominam w tej relacji o tej wizycie, ponieważ oprócz miłego towarzystwa, spożywania trunków wyskokowych i wielogodzinnych modelarskich debatach, Piotr był na tyle uprzejmy, że udzielił mi kilku lekcji klejenia w standardzie, opisując szczegółowo jego tok myślenia o obróbce materii kartonowej. Uważam ten spędzony czas za bardzo owocny i utwierdziłem się w przekonaniu, że BERP jest pozytywnie ześwirowany na punkcie pracy z kartonem, do tego stopnia, że skupiał się na wielu rzeczach niby oczywistych, o których nie miałem pojęcia, mimo kilkuletniego doświadczenia modelarskiego. Chciałem mu tym samym serdecznie podziękować, bo niewątpliwie dzięki niemu, moje klejenie weszło na stanowczo wyższy poziom niż dotychczas. I to spotkanie spowodowało, że udało mi się wyeliminować wiele błędów, które robiłem do tej pory w trakcie pracy nad poszyciem zewnętrznym. Aby potwierdzić wszystko o czym piszę powyżej, chciałbym pokazać dotychczas sklejony kadłub, gdzie retusz wykonany jest tylko na krawędzi wnęki podwozia i ramkach aparatów fotograficznych. Również jestem bardzo zadowolony z płynnego przejścia kształtu kadłuba, gdzie pozbyłem się choćby minimalnych „krowich żeber”. Jest to bez wątpienia, najlepiej sklejony kadłub, jaki mi się udało wykonać do tej pory.










BERP raz jeszcze dziękuję! W kolejnej odsłonie zajmę się już kabiną, która spędza mi sen z powiek od dłuższego czasu.

Dziękuję i pozdrawiam!

 
11-06-18 23:09  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej aktualizacji

Ogólnie będzie troszkę inna niż poprzednie. A to z racji zdjęć, za co z góry przepraszam. Wszystkie są robione telefonem w trakcie pracy. Powód był prosty, zwyczajnie szkoda mi było czasu na rozkładanie się ze "studiem" fotograficznym, żeby dokumentować postępy na bieżąco. Ale obiecuję, że ostateczna galeria kabiny załogi, będzie już zrobiona bardziej profesjonalnie. Zdjęć telefonem, zrobiłem znacznie więcej, jednak wybrałem tylko niektóre w kolejności chronologicznej do powstawania modelu.

Zamierzenie dla kabiny było takie, aby ją maksymalnie uplastycznić, przy minimalnym malowaniu dodanych elementów. W związku z tym, kabina powstała z dwóch egzemplarzy wycinanki plus ścinków, które zostały z niewykorzystanych wcześniej części, a odpowiadały kolorem. Niestety obie wycinanki różniły się znacząco odcieniem tych samych kolorów, co widać na niektórych zdjęciach. Oczywiście na podstawie dostępnych mi książek pokazanych w pierwszym poście oraz materiałów z internetu, dodałem również brakujące wyposażenie kabiny odpowiednie dla wersji D. Było tego multum, także nie jestem w stanie wymienić dokładnie wszystkiego co zostało zmienione, ale myślę, że widać to dobrze na zdjęciach. Dodam jeszcze, że pomimo dość pokaźnych zbiorów materiałów dotyczących tego samolotu, nie wszystko było klarowne, także niektóre elementy są moja interpretacją tego co było na zdjęciach, a w związku z tym mogą być błędy merytoryczne.

Od tego momentu, jako czołowy leń, korzystałem z dobrodziejstw oferowanych w świecie modelarzy plastikowych w skali 1/32. Jak widać są to blachy kolorowe firmy Eduard, pasy HGW model, oprawki zegarów samolotów Luftwaffe firmy Airscale, lufy MG81 Master Model, zywiczne karabiny Aires MG81 i MG81Z oraz na później fantastyczne śmigła VS-11 od Henri Daehne (ale o tym w jak przyjdzie na to pora).




Kabinę zacząłem kleić 17 stycznia tego roku i nie spodziewałem się, że zejdzie mi z tym aż tyle czasu. Także cieszę się, że zostawiłem kabinę niemal na koniec, bo w przeciwnym razie już byłbym zmęczony tym modelem i pewnie poszedłby w odstawkę. Tak jak pisałem wcześniej, sporo dodałem i wszystko widać na poniższych zdjęciach.







Warto zwrócić uwagę na fototrawione oprawy zegarów. Jak dla mnie idealne rozwiązanie.




Wolant został również zwaloryzowany na podstawie zdjęć. Przewody z tyłu są zrobione z cyny, dzięki czemu bardzo łatwo się formowały.




Po wykonaniu większości wyposażenia w kabinie, zabezpieczyłem całość taśmą Tamiya, tak aby móc położyć warstwę bezbarwnego połysku za pomocą aerografu. Pozwoliło to na wykonanie miejscowego washa, bez ryzyka uszkodzenia zewnętrznego poszycia.






A na koniec wykonałem przyrządy celownicze dla bombardiera oraz aparat fotograficzny.



Lepsze zdjęcia pokażę kolejnym razem, także już zapraszam.

A co do lekcji z poprzedniego posta, to Berp zwrócił uwagę na dwie rzeczy. Sposób wycinania i pasowania po wycięciu, elementów przyległych do siebie oraz odpowiednie użycie BCG i butaprenu. Może brzmi to nadal tajemniczo, ale myślę, że uda mi się to wytłumaczyć w przypadku pytań w trakcie różnego rodzaju konkursów czy spotkań.

Pozdrawiam

 
13-06-18 21:28  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam po krótkiej przerwie

Tak jak wspominałem, załączam galerię kabiny załogi. To co widać poniżej to niemal już gotowy etap. Pozostały fotele, dolna gondola, oszklenie, a wraz z nim karabiny, pneumatyka do karabinów, zasobnik na amunicję itp. Ale o tym następnym razem.
Sklejenie tego co poniżej na zdjęciach zajęło mi prawie 5 miesięcy niemal codziennej pracy. Oczywiście liczę też czas poświęcony na analizę dokumentacji samolotu. Nie jestem w stanie powiedzieć na chwilę obecną dokładnie co dodałem. Trochę tego było.Ale można poniższe zdjęcia porównać z instrukcją budowy lub innymi modelami sklejanymi w innych relacjach, wtedy będzie to widoczne.
Nie mniej mimo wielu godzin spędzonych nad kabiną i zwykłego zmęczenia tą częścią modelu, jestem bardzo zadowolony z osiągniętego efektu.
Także tyle tytułem wstępu i zapraszam na zdjęcia.



















W sumie opis dość krótki jak na tyle roboty. Ale myślę, że tym razem zdjęcia opowiedzą wszystko.

Tyle na dziś. Dziękuję i pozdrawiam :)

--

 
15-06-18 08:46  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Dzieki Panowie.

Ten czarny przewod to ogrzewanie kabiny. Jest 4 czyli tyle ilu czlonkow zalogi. A zrobiony jest standardowo z drutu cynowego 0,8mm, owinientego ciasno drutem miedzianym 0,2mm. Bardzo prosty do zrobienia, a w zwiazku z tym ze z cyny, to rowniez latwy do uksztaltowania.

Halogen, wszystko mniej wiecej wspolgra ze soba, bo robione jest z dwoch wycinanek i staralem sie to robic w taki sposob, zeby jak najmniej malowac cale elementy. Problem byl tylko taki ze retusz koloru RLM66, ktory udalo mi sie dobrac niemal idealnie na podstawie jednej wycinanki, srednio pasowal do drugiej. A o elementach w tym samym kolorze, drukowanych na papierze 0.1mm, to juz calkiem szkoda mowic, bo one mialy zupelnie inny kolor niz ich odpowiedniki na papierze 0.2mm. To samo tyczy innych kolorow takich jak czarny, czerwony czy brazowy na imitacje skorzanych elementow. Wszystkie staralem sie znalezc w pozostalosciach ze starych wycinanek, zeby nie malowac calych czesci. Dla przykladu aparaty tlenowe na przedostatnim zdjeciu, ktore nie byly przewidziane przez autorow. Oprocz tego calosc byla na koniec polakierowana i zostal naniesiony wash, co ujednolicilo wszystko.
Sztuka dla sztuki to nie bedzie tak do konca, bo ta szklarnia, ktora jest w modelu dosc dobrze eksponuje wnetrze. Poza tym w celach ekspozycji, czesc owiewki bedzie sciagana, tak jak to mialo miejsce w samolocie. Ale o tym w przeszlosci w aktualizacji o przeszkleniach.

 
29-06-18 19:24  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejne odsłonie

Dzisiaj chciałbym przedstawić kolejny krok w budowie modelu, który przybliży mnie do końca jego budowy. Przyszła pora na jedne z ostatnich elementów wyposażenia kabiny czyli fotele załogi. Z grubsza nie są bardzo waloryzowane, dodane jest tylko kilka nitów oraz zagłówki są pomalowane, aby nadać im bardziej rzeczywisty wygląd. Całość była polakierowana błyszczącym lakierem, następnie wash i na koniec półmat. Również widać, że dodane są pasy firmy HGW dedykowane do plastikowego JU88A4 Revella. Znów zapomniałem ich pomalować po wewnętrznej stronie, ale po zamontowaniu na miejscu, tego nie widać. Prezentuje również gondolę podkadłubową, w której było stanowisko strzelca, fachowo się to nazywało C-Stand. Jak widać trochę ją zmieniłem w stosunku do propozycji wycinanki. Niestety już w trakcie przeglądania innych relacji z budowy JU88, zauważyłem, że gondola wygląda inaczej niż na zdjęciach oryginału. Po dokładnym przestudiowaniu okazało się, że autorzy zapewne korzystali z planów w AeroDetail, które niestety nie grzeszą dokładnością. I w ten sposób gondola ma niewłaściwy kształt w przekroju poprzecznym, jej proporcja jest niezachowana w stosunku do wielkości kadłuba (jest za duża), boczne okna są niewłaściwego kształtu oraz kąt przedniej szyby celownika bombowego jest niewłaściwy. Jednym słowem...klapa! Niestety nie da się tego przerobić i jedynie można próbować to zniwelować, nadając zbliżony kształt przekroju poprzecznego. Według mnie jest to jeden z kilku mankamentów w modelu, który powoduje, że model dość mocno odbiega kształtem i proporcjami od oryginału. W jednej z ostatnich aktualizacji, kiedy będę miał całą bryłę samolotu, postaram się zrobić takie porównanie ze zdjęciami pierwowzoru, żeby dokładnie pokazać o jakie elementy chodzi. Nie ma co mieć tu dużych pretensji do autorów, bo w czasie kiedy powstawał model, nie było dobrych planów tego samolotu. Nie mniej kiedy przerabia się, większość wyposażenia po to żeby zbliżyć się wyglądem do oryginału, odkrycie takich nieścisłości podcina dość mocno skrzydła.
No, ale dość pisania głupot, pora na zdjęcia:





Gondola zamontowana na miejscu. Oszklenie zabezpieczone taśmą Tamiya przed uszkodzeniem oraz lakierowaniem, które jest planowane w dalszym etapie budowy.





I fotele na swoim miejscu





Kolejną rzeczą będzie wykonanie oszklenia nosowego, wiatrochronu i owiewki. Ale z tym roboty trochę niestety jest, a chęci im dalej tym mniej. Tak czy inaczej już coraz bliżej końca więc trzeba się spiąć!

Dzięki Panowie za pozytywne komentarze.

stachoo super, że dodałeś link. Fakt, że kabina w Twoim modelu to zupełnie inna wersja, jednak jako wstępne porównanie dobrego standardu i waloryzacji, jest najbardziej ok. Dzięki

som11, odklejoną wajchę zauważyłem dopiero na zdjęciach. W tym momencie po przyklejeniu foteli jest tam dość ciężki dostęp, więc już pewnie tak zostanie.
Co do drugiej kwestii do nie do końca rozumiem o co Ci chodzi. Są 4 wajchy, dwie skośne, dwie proste. Skośne symulują inna pozycję ustawienia sterowania niż proste. Jeżeli je przykleisz odwrotnie, to znaczy, że symulujesz iż, pilot inaczej ustawił niż to przewidziała instrukcja modelu. Najważniejsze jest to, żeby kolory gałek na dźwigniach się zgadzały. Zapewne z przebiegu relacji, zauważyłeś, że instrukcję do modelu traktuję bardziej jako sugestię, a nie wyrocznię, także wszystkie ustawienia dźwigien, przełączników itp zawsze sprawdzam z literaturą fachową i robię tak, jak jest tam pokazane, nawet jeżeli w instrukcji jest zupełnie inaczej.

Sławek, model na pewno nie jest budowany po to, żeby sędzia na jakimkolwiek konkursie był wyrocznią stwierdzającą, czy model jest poprawnie sklejony czy nie. Z doświadczenia z konkursów wiem, że ocena sędziowska jest bardzo subiektywna i często ma niewiele wspólnego ze stanem rzeczywistym. W dodatku jakość sędziów na konkursach to też kwestia dyskusyjna. A ostatnio popularny system "podoba się, nie podoba" to już zupełna patologia konkursów w moim odczuciu. Także wizytuję konkursy i wystawy z góry ustalonym nastawieniem towarzyskim. Natomiast szczegółowość moich modeli wynika bardziej z osobistego zboczenia w tym kierunku.

Pozdrawiam!

 
26-08-18 15:30  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej odsłonie z budowy szkopa

Tak jak wspominałem wcześniej, kolejnym etapem było oszklenie. Od samego początku był to moment, którego bardzo się bałem, ale w związku z tym, że jest to element bardzo charakterystyczny dla wersji A tego samolotu, trzeba mu było stawić czoła. Nie przepadam za klejeniem tego typu elementów, a już tym bardziej w formie takiego akwarium, ale powoli jakoś poszło. Sposób, który preferuję na klejenie ramek to taśma dwustronna. Niestety butapren mi zupełnie nie podchodzi, bo zawsze brudzę przezroczyste elementy. Także karton 0.2mm, na którym jest wydrukowana ramka, rozwarstwiam, następnie lakieruję obficie olejnym lakierem bezbarwnym, a jak wyschnie, to szlifuję drobnym papierem ściernym i przyklejam taśmę dwustronna. Dopiero na końcu wycinam ramkę. Czyli sposób dość dobrze znany.
Oczywiście wewnętrzną stronę wiatrochronu zwaloryzowałem na podstawie zdjęć oryginału. Jak widać doszła kratownica, elementy podłączenia anteny, zasłony przeciwsłoneczne i co najważniejsze uzbrojenie dziobowe w postaci MG81. Autor nie przewidział tego w projekcie, jednak zdjęcia tej wersji oraz dokumenty, które znalazłem, nie zostawiają żadnych wątpliwości, że ten karabin powinien tam być. Dla przykładu zdjęcie poniżej.



Ciekawostką jest jeszcze fakt braku celownika Revi po lewej stronie. Ale po przeszukaniu materiałów, które posiadam, okazało się, że faktycznie go nie powinno być, ponieważ pilot nie posiadał żadnego uzbrojenia strzeleckiego, a zrzut bomb był kierowany przez bombardiera. Widziałem jeszcze zdjęcia, gdzie celownik był zamontowany na składanym ramieniu, jednak nie było określone, która to wersja samolotu, zatem postanowiłem się oprzeć na tym zdjęciu powyżej, bo jest ono dość klarowne. Nie wykonałem natomiast taśmy amunicyjnej łączącej przedni zasobnik amunicyjny z karabinem. Stało się tak, przez bardzo utrudniony dostęp do montażu. Także żeby niczego nie połamać co już zamontowałem, to zrezygnowałem z taśmy. Uznajmy, że obsługa ją zdjęła na czas przezbrojenia (pozostałe również nie będą montowane).



Jak witać wiatrochron jest oddzielony od tylnej części. Postanowiłem tak zrobić, aby mieć możliwość demontażu owiewki, celem ekspozycji wnętrza kabiny. Trochę się napracowałem przy jej waloryzacji, więc szkoda mi było ją zamknąć na stałe, bez możliwości bezpośredniego wglądu do środka. Niestety przezroczystość wyrobów Wydawnictwa AH jest bardzo słaba, a skomplikowany kształt tylnej części, nie pozwolił na wykonanie tego samemu. Owiewka została zrobiona tak, aby można było ją montować na miejscu w pozycji zamkniętej. W rzeczywistości taka sytuacja również miała miejsce, jednak tylko w przypadku awaryjnego opuszczania maszyny.







Miałem problemy z dopasowaniem oszklenia nosowego do kadłuba. Może był w tym jakiś mój błąd, chociaż wszystko wcześniej pasowało idealnie, jednak samo oszklenie miało nieodpowiedni kształt do wręgi o której było przyklejone. Na łączeniu koloru niebieskiego i zielonego na kadłubie jest krawędź, która nie była uwzględniona w wytłoczce. Przez co wytłoczka z ramką nie zgadzała się obwodem z wręgą. Udało mi się wkleić paski koloru zaczerpnięte z drugiej wycinanki. I tu minus modeli z wydawnictwa AH, brak zapasu koloru!



Przez oszklenie nosowe widać przedni zasobnik na amunicje, o którym pisałem wcześniej. Ogólnie takie akwarium pozwala dobrze wyeksponować wnętrze kabiny, dlatego tym bardziej jest żal o jakość wytłoczek. W modelach plastikowych użyty jest inny materiał na przezroczyste elementy i tam, problemu takiego nie ma.
Ostatnia część na dzisiaj to tylna owiewka w wersji demontowalnej. Jak widać dodałem kratownicę, jakąś taką półkę pod karabinami. MG81 to wyrób firmy Aires, podobnie jak przedni, z taką modyfikacją, że odciąłem żywiczne lufy i zamienię je na produkty Model Mastera (zostaną przyklejone na samym końcu, bo mogłyby ulec zniszczeniu). Rzuca się jeszcze niezbyt dobry kolor retuszy, ale wynika to z tego, że jest to ta sama mieszanka farb,którą użyłem do wnętrza kabiny. Jednak tam części były drukowane na papierze 0.2mm i w porównaniu do tych drukowanych na 0.1mm, miały zupełnie inny kolor. Widać to dobrze porównując kolor tej półki pod MG81, a kolor ramki. Także uznałem, że zostając przy kolorze retuszu wnętrza kabiny, zgubię tą optyczną różnicę. Brakuje jeszcze zasłon przeciwsłonecznych, ale wykonam je później.



Przepraszam, za zmianę tła do zdjęć, ale wynikło to przez przypadek. Po prostu ustawiając balans bieli ręcznie, zapomniałem zabrać białej kartki. A zorientowałem się dopiero po pewnym czasie, w trakcie obróbki zdjęć.

No teraz to wywód niezły mi wyszedł. No ale trudno! Mam nadzieję, że nic nie pominąłem.
Myślę, że kolejna odsłona będzie dotyczyła silników. Ale czas pokaże!

Pozdrawiam. Życzę miłego oglądania i miłej lektury.

 
28-10-18 20:48  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam w kolejnej odsłonie relacji

Dzisiejszy odcinek jest mniej kartonowy niż zwykle. Właściwie zdominowany został przez dodatki żywiczne, które zastosowałem w modelu z różnych powodów.

W pierwszej kolejności, chciałbym zaprezentować koła. Od dawna jestem zwolennikiem żywicznych kół z dwóch powodów. Po pierwsze nigdy nie lubiłem sklejać opon z krążków i później ich szlifować, a po drugie felga wykonana w żywicy jest zawsze bardziej szczegółowa niż ta proponowana przez wycinankę. Na rynku do tego modelu są dostępne dwa zestawy żywicznych kół. Pierwszy proponowany przez Wydawcę, natomiast drugi przez firmę Eduard w skali 1/32. Oba mi nie odpowiadały ze względu na to, że chciałem mieć koła bez bieżnika, gdyż takie występują na zdjęciach z epoki samolotów wersji A4 i D. W związku z tym postanowiłem stworzyć model 3D, a następnie je wydrukować. Z tworzeniem modeli 3D miałem do czynienia na studiach, plus obecnie w pracy, więc nie było z tym dużego problemu. Projekt został wykonany w programie Catia V5, a następnie przesłany do wydruku do Mariusza , z którym współpracowałem już w przypadku kół od B-239. Efekt wydruku widoczny jest poniżej.




Ja widać, koła bezpośrednio po wydruku potrzebują lekkiej obróbki. Należy usunąć podpory, które są niezbędne do drukowania, ze względów technologicznych. Następnie zostały pomalowane. Do imitacji opony użyłem farby akrylowej Tamiya XF-85, natomiast felga to czarny akryl Vallejo. Następnie pomalowałem kolorem aluminium odpowiednie elementy oraz znaczniki przesunięcia opony kolorem czerwonym. Na to był nałożony wash firmy AK interactive w kolorach Dark, Brown, Dust oraz Kursk Earth. Po wyschnięciu, w celu zabezpieczenia, na oponę nałożyłem bezbarwny lakier akrylowy Flat, natomiast na felgę Semi-Gloss. Kolejnym etapem będzie położenie pigmentu z suchej pasteli, jednak zostanie to wykonane tuż przed przyklejeniem modelu do podstawki.



Kolejną rzeczą, na którą sobie pozwoliłem, było wydrukowanie chłodnicy. Zrobiłem tak z dwóch powodów. Po pierwsze, drobne żeberka chłodnicy byłyby bardzo trudne do wykonania w kartonie, a nie chciałem zostawiać tego na płasko. A po drugie, z dostępnych mi dokumentów okazało się, że kołpaki proponowane w wycinance są nieodpowiednich kształtu i średnicy. Ma to znaczenie w przypadku chłodnicy, ponieważ średnica podstawy kołpaka warunkuje proporcje wlotów powietrza do silnika. Dodatkowo w związku z użyciem śmigła z żywicy (o tym w dalszej części), zaprojektowałem również imitację czoła silnika, gdyż prawdopodobnie będzie ona widoczna.



Po pomalowaniu i zainstalowaniu na odpowiednim miejscu wygląda to tak jak poniżej. Rzuca się jeszcze w oczy to, że użyłem żywicznych kolektorów spalin. Powodem był fakt, że po sklejeniu tych z wycinanki, nijak one nie pasowały kształtem do tych, które są na zdjęciach oryginału. Zwrócę jednak uwagę, że kolektory widoczne poniżej są od wersji A1 i minimalnie różnią się od tych od A4-D1, jednak i tak były dużo lepsze niż te wykonane przeze mnie z kartonu. Na tym etapie, postanowiłem również zrobić ślady eksploatacji. Decyzję taką podjąłem w związku z łatwością manewrowania jeszcze nieprzyklejonymi silnikami.



Jak wspomniałem wcześniej postanowiłem wykorzystać żywiczne śmigła. Tu powody były trzy. O pierwszym wspomniałem wcześniej, czyli kołpaki. Drugi był taki, że średnica śmigieł w modelu jest za mała. A trzeci najważniejszy, to znalezienie w necie produktów Henri Daehne . Te śmigła zrobione są z tak niewiarygodną dbałością, że musiałem je mieć. Co ciekawe okazało się, że średnica tych żywicznych w 1/32, była bliższa poprawności do skali 1/33, niż w modelu papierowym w skali 1/33. Dodatkowo, zrobione są tak, że można zdejmować kołpak w celu ekspozycji piasty śmigła. Kołpak oraz łopaty są w kolorze RLM70. Ja użyłem farby Vallejo Air, bo najbardziej według mnie odpowiadała kolorem do wzorników które posiadam.



Ostatnim żywicznym dodatkiem są bomby SC250. Nie planowałem ich wykorzystywać, jednak zmieniłem zdanie w trakcie klejenia tych z wycinanki. Tutaj powody były dwa. Pierwszy i najważniejszy był taki, że zupełnie nie wychodzą mi bomby z kartonu. Miałem problemy z tym wcześniej, w trakcie klejenia Spita IX, dlatego jest on nieuzbrojony. Tutaj udało mi się skleić dwie sztuki. Jednak dwie różne i żadna niepodobna kształtem do pierwowzoru. Drugi powód to znalezienie tego ciekawego artykułu . Jest w nim ciekawy tekst odnośnie malowania i oznakowania tych bomb. Wynika z niego, że w modelu, te bomby powinny być w kolorze RAL7021, z pasem oznaczającym typ bomby. Także skoro i tak trzeba było przemalować bomby (porównanie koloru przytoczonego w artykule do tego z wycinanki jest poniżej), a kształt ich mi nie wychodził, to nie było sensu męczyć się z tymi kartonowymi. Efekt zmiany widoczny poniżej.



Narzuca się od razu myśl czy model można zakwalifikować jako model kartonowy? W sumie jest mi to obojętne. Staram się budować modele z dużym udziałem dokumentów źródłowych i to, czy na końcu się okaże, że 50% to karton, 30% to żywica, 10% drewno, a 10% to różnego rodzaju metale, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko efekt końcowy, jak najbardziej zbliżony do oryginału. Druga natomiast kwestia jest taka, czy nie lepiej od razu budować z plastiku i ułatwić sobie proces tworzenia (tak, należę do osób twierdzących, że modelarstwo kartonowe jest znacznie trudniejsze od plastikowego). W tej kwestii mogę powiedzieć, że przyzwyczaiłem się do kartonu, znam jego tajniki i dobrze się z nim czuję, więc póki co zmieniać nic nie będę.


Pozdrawiam!

 
28-10-18 22:34  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Odpowiedz znajdziesz pewnie na stronie Mariusza. A jak tam nie ma to jest kontakt do niego. Ja tego nie wiem wiec nie pomoge.

 
29-10-18 21:23  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Dzięki Panowie.
Bizon, Mariusz jest tylko wykonawcą pewnych projektów (nie jestem jedyny, który u niego drukuje). Także nie bardzo ma prawo do udostępniania wydruków, bo nie jest ich autorem. To co on stworzył, masz możliwość kupienia w jego sklepie.

LAKIEROWANIE

W związku z tym, że rozpocząłem już etap lakierowania modelu, chciałbym przedstawić, krótki opis sposobu lakierowania oraz produktów jakich używam. Wybrane zostały na podstawie prób i błędów, spośród większości produktów dostępnych na polskim rynku modelarskim. Obecnie uważam, że jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie i osiągnięty dzięki nim efekt, w pełni mnie zadowala.

Także od początku.
Przed wycinaniem elementów nie impregnuję niczym kartonu. Wcześniej to robiłem, jednak z biegiem czasu te arkusze żółkły. Było to szczególnie widoczne wtedy, kiedy budowa się przedłużała. Wynikiem tego nowo sklejone elementy, różniły się znacząco kolorem od wcześniejszych i pomimo, przetrzymywania klejonego modelu w zamkniętym pudełku, nie przepuszczającym promieni UV, zwyczajnie żółkły.
Obecnie sposób mam taki, że po sklejeniu całej bryły modelu, zanim dojdą jakieś drobne elementy, maluję model pędzlem odpowiedniej wielkości (duże powierzchnie większy pędzel, małe mniejszy, zazwyczaj płaski o miękkim naturalnym włosiu). Używam do tego lakieru bezbarwnego Model Master na bazie oleju, tzw. enamel (zdjęcie poniżej). Dzięki temu nie ma on wpływu na karton, tak jak akrylowy i działa jak impregnacja. Lakier tylko i wyłącznie Gloss, ponieważ matowy tłumi kolory. Rozcieńczony jest on w proporcji 1:1 z dedykowanym do niego rozcieńczalnikiem tej samej firmy (nie stosuje zamienników, gdyż mam z tym złe doświadczenie). Lakier dostępny jest w słoiczkach takich jak poniżej.



Po nałożeniu dwóch warstw Model Mastera (lakier jest mocno wchłaniany przez karton i po wyschnięciu praktycznie niewidoczny) i po dokładnym wyschnięciu (czekam zazwyczaj najmniej dobę), używam Super Clear'a Gunze, również Gloss. Jest to lakier typu akrylowego, jednak jest na bazie jakieś chemii, a nie wody, i piekielnie śmierdzi. Jest również dość inwazyjny, stąd konieczna wcześniejsza warstwa Model Mastera. Ma jednak tą zaletę, że tworzy idealnie gładką powierzchnię po wyschnięciu, nie lepi się nawet minimalnie i nie zostają na nim odciski palców (z tym był problem w przypadku produktów Humbrola, które mimo długiego czasu nie wysychały i były lepiące). Jest również najbardziej przezroczysty ze znanych mi lakierów. Wadą natomiast jest dysza ze spraya, która pluje dość dużą ilością lakieru, więc trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć. Warstw kładę 1 lub dwie, w zależności od krycia. Może być tak, że miejscami jest wchłaniany bardziej, wtedy widać różnice w połysku (wynika to z ilości podkładu Model Mastera). Wtedy po prostu nakładam trzecią warstwę lakieru. Odstęp między warstwami to najlepiej doba. Kupuję go w sprayu jak widać poniżej. Jest tutaj widoczna wersja Cut UV, chroniąca przed promieniami UV i przebarwieniami. Czy to działa, okaże się za kilka lat. Ale są również wersje bez filtra UV, są one delikatnie tańsze. No właśnie kolejną wadą jest cena tego lakieru, bo jest stosunkowo drogi. Jednak wydajność to około 2-3 modele na puszkę.



Kiedy wyżej wymieniony lakier wyschnie (po ostatniej warstwie czekam co najmniej 48 godzin), przystępuję do nakładania washa. Wash, można zakupić gotowy o odpowiednim kolorze lub wykonać go samemu, rozcieńczając olejną farbę artystyczną wyciskaną z tubki z benzyną lakową (white spirit). JW przypadku robienia własnej mieszanki, używam tylko produktów kupionych w sklepie dla plastyków (obecnie używam farb Rembrandt i white spirit Talens). Jak wspomniałem wash jest na bazie olejnej, więc podkład akrylowy jest niezbędny. Inna baza podkładu pozwala na zmycie washa w 100% za pomocą white spirit, w przypadku, kiedy nie jestem zadowolony z efektu waloryzacji. Ważne jest również, żeby wash robić na lakierze Gloss, bo pozwala to na dobre rozprowadzenie washa, ze względu na małą chropowatość powierzchni i ewentualną poprawę błędów. Bardziej doświadczeni używają jako podkładu Semi-Gloss (półmat), ponieważ pigment z washa lepiej trzyma się bardziej chropowatej powierzchni, jednak powoduje to mniejsza wrażliwość na błędy. Ważne jest, że różne kolory washa należy nakładać po wcześniejszym zabezpieczeniu cienką warstwą akrylowego lakieru bezbarwnego Gloss (połysk), nakładanego aerografem.

Po definitywnym wyschnięciu washa zabezpieczam model warstwą finalną lakieru. Używam do tego również Gunze tylko, że ze słoiczka (według producenta jest to ten sam lakier co w sprayu). Według mnie modele najlepiej wyglądają w Semi-Gloss (półmat), ale czasami również używam Flat (głęboki mat) (zdjęcia poniżej). Widać, że lakiery występują w wersji UV Cut i standardowej. Rozcieńczam je Thinnerem Tamiya widocznym poniżej. Tamiya ma dwa lub trzy Thinnery (rozcieńczalniki) w swojej ofercie, jednak po przestudiowaniu for plastikowych i własnych próbach, używam tylko tego (z żółtym korkiem). Jest on najlepszy, bo nie odparowuje zbyt szybko, przez co nie trzeba dodawać retardera. W dodatku po wyschnięciu lakier trzyma się dość mocno powierzchni. Z czym miałem problemy w przypadku produktów Vallejo. Proporcja mieszanki to 60:40 (rozcieńczalnik:lakier) odmierzona w strzykawce. Mieszankę lakieru nakładam za pomocą aerografu (używam obecnie dwóch H&S Ultra i Badger Renegade, widoczne poniżej) przy ciśnieniu wynoszącym 15psi (ustawiam na kompresorze za pomocą manometru w trakcie pracy aerografu).



Jak wspomniałem wcześniej te lakiery nie są najtańsze. Jednak po próbach z innymi produktami innych firm, te odpowiadają mi najlepiej, ze względu na łatwość i czystość pracy z nimi, twardą powierzchnię po wyschnięciu oraz efekt wizualny w postaci gładkiej powierzchni bez nadmiernej chropowatości.Dawniej próbowałem swoich sił z lakierami z marketów, ale całe szczęście się z tego wyleczyłem. Nie ryzykuje zepsucia modelu poprzez klejącą powierzchnię łapiącą brud czy białe wytrącenia z matowego lakieru. Za dużo czasu spędzam nad modelem żeby zniszczyć go w wykończeniowym etapie.

Mam nadzieję, że informacje zawarte w tym poście będą przydatne.

Pozdrawiam

 
02-11-18 21:08  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Spoko. Nie ma problemu

 
06-11-18 12:28  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Windus dziekuje. Mam podobny problem ze Spitfirem Zumbacha. Posiadam egzemplarz zaimpregnowany przez kogos wczesniej. Ostatnio kupilem od Wydawcy kolejny i okazalo sie ze ma zupelnie inne kolory, takze musialem dokupic jeszcze jeden, zeby byl zgodny z tym co u Wydawcy. Nie wiem czy moje podejscie, niweluje problem zupelnie, jednak dzieki niemu, ewentualne zolkniecie nastepuje w tym samym czasie i nie widac roznic na czesciach w jednym modelu.
Jezeli chodzi o wyoblenia to zrobione sa za pomoca kulek, o ktorych pisal Technik kiedys w swoim watku, na gumce do scierania. I sklejone do kupy BCG, takze nic odkrywczego.

 
15-11-18 22:33  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam

Dzisiejsza odsłona będzie miała tytuł:

LUFY

JU-88 w wersji, którą buduję wyposażony był w karabiny maszynowe MG-81 w dwóch odmianach: jedno i dwulufowej. W związku z tym, że uzbrojenie to będzie bardzo widoczne w modelu, postanowiłem, oprócz żywicznych korpusów Aires, zastosować fantastyczne jakościowo mosiężne lufy, oferowane przez rodzimą firmę Master-Model w skali 1/32.
Śledząc wątki modelarzy plastikowych, znalazłem dobry przepis na wykończenie tych luf, w taki sposób, aby wyglądały bardzo naturalnie. Początkowo myślałem, że trzeba je malować, co bez aerografu jest niemal niemożliwe, jednak plastikowcy mają na to inny sposób.
Dla nich jest to rzecz oczywista, jednak u nas kartoniarzy, w związku z tym, że rzadziej używamy tego typu dodatków, wiedza taka nie jest zbyt powszechna. Także postanowiłem pokazać, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Lufa wyjęta prosto z opakowania prezentuje się znakomicie i można ją dokładnie obejrzeć na zdjęciu poniżej.



W pierwszym etapie należy zaopatrzyć się w aceton techniczny, dostępny w każdym markecie budowlanym. W szklanym naczyniu z acetonem została zanurzona lufa rozłożona na części składowe, celem wyczyszczenia jej i odtłuszczenia. Po kilku minutach leżakowania w płynie, wyciągnąłem ją za pomocą pensety na papierowy ręcznik.



Po odparowaniu acetonu, kolejnym krokiem było wrzucenie jej do szklanego naczynia z płynem widocznym poniżej. Dostępnym jest on w większości sklepów modelarskich i nazywa się AK-interactive photoetch burnishing. Jest to specyfik przeznaczony do „przepalania” mosiężnych elementów. Działa na podstawie jakiś reakcji chemicznych, jednak nie potrafię wytłumaczyć jakich. Zresztą nie ma to znaczenia, ważne że działa. Ważne jest też, że w porównaniu do acetonu jest bezwonny.



Jak widać na poniższym zdjęciu, części lufy po chwili samoczynnie zaczynają się pokrywać ciemnym nalotem. Po kilku minutach cała powierzchnia czernieje.



Po wyciągnięciu ich z płynu i osuszeniu, wyglądają jakby były pokryte sadzą. Należy ją usunąć za pomocą pędzelka lub papierowego ręczniczka. Zazwyczaj okazuje się, że po pierwszym takim zabiegu zostają jeszcze miejsca, gdzie płyn nie zadziałał chemicznie i widać czysty, złoty kolor mosiądzu. Nie należy się tym martwić, tylko powtórzyć cały proces od nowa, czyli aceton, osuszanie, niebieski płyn do mosiądzu i czyszczenie pędzelkiem. I tak do skutku. Kiedy już cała powierzchnia jest równo pokryta ciemnym nalotem, należy dokładnie wyczyścić elementy pędzelkiem. Dłuższe pocieranie dość twardym włosiem, będzie powodować stopniowe wybłyszczanie krawędzi lufy.



I w ten sposób element jest gotowy do montażu. Jak dla mnie lufy robią niesamowite wrażenie i w szybki sposób, opisany powyżej można podnieść wysoko walory własnego modelu.



Dla osób, które śledzą fora plastikowe zapewne nie odkryłem nic nadzwyczajnego. Jednak mam nadzieję, że Ci którzy tego nie robią, będą mieli prostą instrukcję jak się do tego zabrać.

Pozdrawiam

--

 
20-12-18 16:27  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Tomek, prosze cala oferta Model Master . Wszystko dostepne, wiec mozna wybierac i kupowac, po lewej w menu masz mozliwosc wybrac Lakiery. Ale troche masz racji, bo nie sa to ogolnie dostepne farby. W Waw kiedys byly w Tora Tora Tora i na Bayleya, ale oba sklepy zlikwidowano. Ja ogolnie kupilem z 5 sloiczkow na przyszlosc. Na troche starczy.

Panowie, bardzo dziekuje za mile slowa, jest to naprawde motywujace. Staram sie prowadzic relacje w taki sposob, zeby jasno i klarownie opisywaly co i jak robie. Wynika to z tego, ze kiedy odkrylem fora modelarskie w 2004 roku, najbardziej podobaly mi sie wlasnie tego typu relacje i bardzo byly dla mnie pomocne w podnoszeniu swoich zdolnosci modelarskich. W dodatku, jezeli internet i modelarstwo przezyja jeszcze dziesiatki lat, to jak ktos bedzie to czytal w 2153 roku (a jest to hipotetycznie mozliwe), to nie chce zeby mial poczucie, ze minione pokolenie nie potrafilo pokazac wlasnej pracy w klarowny sposob. Traktuje modele jako odmiane sztuki, rowna z rzezbiarstwem czy malarstwem, wiec warto przedstawic to w taki sposob, aby osoba odbierajaca czerpala z mojej pracy jak najwiecej.

Aktualizacje do relacji postaram sie zrobic w jak najblizszym czasie.

Pozdrawiam

 
27-12-18 11:59  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam

Święta, święta i po świętach. Mimo, że ostatnim czasem zajmuję się głównie P.11c, to nie oznacza, że szwab poszedł w definitywną odstawkę. Etap, który został pokazany poniżej, został wykonany jeszcze przed rozpoczęciem budowy polskiej jedenastki. Jednak dopiero teraz zebrałem się w sobie, aby pokazać zdjęcia z tamtego czasu. Jak zapewne widać, są to niestety zdjęcia robione tylko telefonem, ale jak podkreślałem wielokrotnie, szkoda mi czasu kiedy jest wena do klejenia, na rozkładanie się za każdym razem z domowym studiem fotograficznym. Także wybaczcie mi jakość i brak jednolitego tła, ale obiecuję to nadrobić w galerii końcowej, która zbliża się już coraz większymi krokami.
Po zlepieniu poszczególnych podzespołów modelu, przyszedł czas na tak zwane składanie wszystkiego do kupy. Przód z kabiną został sklejony z tylną częścią kadłuba, a później doszły stateczniki, skrzydła i powierzchnie sterowe. Ostatnimi elementami, które należało przykleić przed lakierowaniem, były pylony do podwieszenia bomb. Gotowa bryła została pokryta lakierem bezbarwnym tak, że wierzchnią warstwę stanowił akrylowy połysk, który był podkładem pod wash.




Wash, jak wspominałem wcześniej, zrobiony został z olejnych farb artystycznych Rembrandt wymieszanych z White Spirit Talensa. Do modelu użyłem tylko dwóch kolorów, które są widoczne poniżej, gdyż uznałem, że są one najlepsze do imitacji brudu eksploatacyjnego.




Najpierw, na podstawie zdjęć samolotów z epoki, staram się nanieść wstępny kształt zabrudzeń. Później jak to wyschnie zaczynam modulację za pomocą suchych pędzli lub patyczków kosmetycznych. Jeżeli jest taka potrzeba, zmywam lekko za pomocą white spirit to co namalowałem wcześniej, powodując rozmycie tych zabrudzeń. Technik jest wiele i wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy osiągnąć. Ale prawda jest taka, że liczy się głównie obycie z tematem i doświadczenie. Więc im więcej robimy tego typu zabiegów, tym łatwiej i lepiej nam to wychodzi. Ja staram się zawsze znaleźć zdjęcie konkretnego zabrudzenia i je wykonać, gdyż nie chce robić śladów eksploatacji, które nigdy nie występowały na danym typie samolotu. Zadowolenie z efektu końcowego jest różne, bo niestety jeszcze daleko mi do doświadczenia plastikowców. Jednak z każdym kolejnym modelem, mam wrażenie, że jest trochę lepiej, więc wszystko idzie w dobrym kierunku.



Po zakończeniu prac nad płatowcem, przykleiłem na miejsce gondole z silnikami, które już wcześniej były brudzone.



Na całość została położona cienka warstwa finalnego półmatu. W ten sposób model był gotowy na wykonanie śladów okopceń, które w tym samolocie były dość intensywne. Ja do okopceń wykorzystuje zawsze pigment AK-interactive o nazwie smoke, jest to mieszanka koloru czarnego i domieszek szarości oraz brązu, która jako gotowy produkt, idealnie nadaje się do tego celu. Zazwyczaj nakładam kilka warstw za pomocą małego pędzelka, oddzielając każdą warstwę Fixerem nakładanym za pomocą aerografu. Kilka warstw daje mi możliwość kontrolowania intensywności okopceń, dzięki czemu kiedy uznam, że efekt jest zadowalający, to po prostu przerywam cały proces. Oczywiście okopcenia wykonywane zostały na podstawie zdjęć, a o intensywności emisji spalin silników Jumo, świadczą fotografie okopconych stateczników poziomych. Poniższe zdjęcia nie są dość dobrej jakości, więc efekt końcowy z którego jestem bardzo zadowolony, będzie widoczny dużo lepiej przy galerii modelu, która już niebawem.



Wykonałem również właz wejściowy do kabiny wraz z mocowaniem karabinu MG-81Z oraz wszystkie lufy i celowniki, które będą zainstalowane w modelu.




Tym samym chciałem życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku, modelarskich sukcesów, a przede wszystkim więcej czasu na naszą pasję!

--

 
29-12-18 13:33  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Dziekuje Panowie.

Marzen, jak jest w poscie napisane, a zapewne nie czytales, wszystkie slady eksploatacji sa robione na podstawie zdjec oryginalu. Oczywiscie, zdjec konkretnego egzemplarza jest jak na lekarstwo, jednak stosuje zawsze zasade, ze nanosze na model slady, ktore sa powtarzalne na kilku samolotach tej samej wersji. Odrzucam zawsze skrajnie ubrudzone samoloty, a te czyste sa zbyt nudne zeby sie nimi zajmowac. Takze staram sie to co zaobserwuje wysrodkowac. Wedlug mnie efekt koncowy osiagany przeze mnie na modelach jest odpowiedni.
A to jeszcze zdjecie pierwsze z brzegu, odnoszace sie do wspomnianych pylonow, ktore oprocz tych nablizej silnika, nie mialy czym sie brudzic.



Podkreslam, ze analizuje mnostwo zdjec, zanim wezme sie za brudzenie modelu.

--

 
19-03-19 22:39  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Witam

Model został ukończony!





Zajęło mi to dokładnie 1 rok i 10 dni. Co prawda zakończyłem go w listopadzie zeszłego roku, jednak wciąż nie mogłem zabrać się za robienie zdjęć końcowych. Powodów było kilka, ale dwa najważniejsze to wielkość modelu, a co za tym się kryje, problem z ustawieniem w domowym studio oraz to, że chciałem zrobić zdjęcia dopiero po ukończeniu podstawki pod niego. Niestety z podstawką są problemy, także postanowiłem, że podzielę galerię na dwa etapy.

Pierwszy, jest to galeria spodniej strony modelu. Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ później model będzie przytwierdzony na stałe do podstawki, co lekko utrudni dokładny wgląd w dolne powierzchnie. Preferuję modele przytwierdzone, ze względu na ochronę przed uszkodzeniami (transport modelu odbywa się przez unoszenie podstawki, a nie modelu), ochronę przed kurzem (pojedyncza gablota nakładana na podstawkę), łatwość transportu (nie potrzebuję specjalnych pudeł), sposób ekspozycji (model będzie wisiał na ścianie, co pokaże kolejnym razem) oraz ogólne dopełnienie prezentacji, jako samolotu na lotnisku.

Drugim, będzie galeria całego modelu wraz z podstawką przy świetle sztucznym oraz w plenerze, jak to ma miejsc w przypadku innych prezentacji moich prac.

Podsumowując: model trudny, czasochłonny, ale za to dużych rozmiarów, przez co robi ogromne wrażenie w odbiorze. Posiada niestety kilka nieścisłości w porównaniu do obiektu rzeczywistego i dobrze by było, gdyby Wydawca poprawił to w przypadku wznowienia w innym malowaniu. Nie mniej, efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolony z tego co udało mi się zbudować.

Według mnie cała waloryzacja, polegająca na dodaniu wielu elementów na podstawie dokumentacji w podwoziu, kabinie, wnękach podwozia i reszcie, oraz waloryzacja w postaci różnego rodzaju zacieków i okopceń, dodała modelowi charakteru i niepowtarzalności.

Więcej chyba nie ma co pisać, bo starałem się w ramach budowy, na bieżąco wszystko demonstrować i komentować. Dodam tylko ciekawostkę, że jak do tej pory relacja posiada 230 zdjęć, a ich liczba wzrośnie po kolejnej aktualizacji wraz z drugą częścią galerii. Dodam jeszcze, że pierwsze zdjęcie pozwoliłem sobie wrzucić większe, bo bardzo mi się podoba ten model, z tej perspektywy.

Tym krótkim słowem wstępu zapraszam do GALERII I :
















W ten sposób, mimo ukończenia modelu, relacja jeszcze nie dobiegła końca i już zapraszam na kolejną aktualizację.

Dzięki i pozdrawiam!

 
20-03-19 20:52  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Panowie, bardzo mi miło w związku z pozytywnym odbiorem modelu. Cieszę się, że wszystkim się podoba, bo nieskromnie powiem, że mi również!

Piotrek, z Super Modelu nikt nie dzwonił, a ja do nich sam zgłaszać się nie będę. Jeżeli im zależy na tego typu pracy to mnie znajdą, nie to nie :)

 
21-03-19 18:41  Odp: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
rowin 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 1
 

Dziekuje bardzo Panowie.
Pawel do Przeciszowa kawal czasu jeszcze. Oczywiscie wstepnie sie wybieram, ale kto wie jak to bedzie we wrzesniu. Na chwile obecna bedzie mozna zobaczyc model za tydzien w Olsztynie. Niestety raczej bez podstawki, bo sie nie wyrobie, takze nie bedzie to pelna ekspozycja :/

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1Strony:  1 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024