ceva
Na Forum: Relacje w toku - 7 Relacje z galerią - 4 Galerie - 20
W Rupieciarni: Do poprawienia - 28
- 4
|
Laszlik, dlaczego? W sumie, to nie wiem co Ci odpowiedzieć, bo do końca trudno to mi teraz sensownie uzasadnić, tak samo jakby wytrąbić zgrzewkę harnasia, rano być zbudzonym hałasem wody przepływającej w kaloryferach, o sensacjach żołądkowych nie wspominając i zadać pytanie po co to było...
Zakład? O tym nie pomyślałem, w przyszłości rozważę. ;-)
OSTOJA, masz sokoli wzrok, ja prawdę mówiąc nawet tego nie zauważyłem. Osłony wyciąłem, oznakowałem strony i skleiłem potem przykleiłem i wszystko. A Ty to wypatrzyłeś. Dostałem erratę od autora, niniejszym dziękuję, ale nie skorzystam bo wydruk z drukarki za bardzo by się różnił odcieniem od druku wycinanki.
Vansen, co innego myślałem, a co innego napisałem. Miało wyjść: skoro i jedno i drugie trzeba przed użyciem przycinać i dopasowywać to w sumie po co przepłacać, blok kolorowy jest tańszy... Nieważne.
Łopaty śmigła, a w zasadzie ich kształt wydał mi się dziwny, dlatego zwrócił moją uwagę. Po informacji od autora, że wszystko z nimi jest ok, pomyślałem że pewnie znowu zawiodła mnie moja wyobraźnia przestrzenna. Autor napisał że wystarczy zwinąć i będzie pasować. Nie jestem pewien czy zwinąć znaczy to samo co ukształtować, ale założyłem że tak. No to połówki łopat ukształtowałem i skleiłem.
Ani razu poza wycięciem nie użyłem nożyczek. Musi być ok.
Kołpak, poza normalnym fazowaniem krawędzi wręg, absolutnie bez uwag.
I po retuszu, łopaty zostały wklejone, co prawda według rysunku montażowego dolna krawędź łopaty powinna wejść głębiej, no ale nie miałem ochoty masakrować kołpaka.
Osłona kabiny po raz pierwszy od ponad 30 lat została wykonana przeze mnie w wersji nieprzeszklonej. Kształt daszku nad stanowiskiem strzeleckim wymagałby tłoczenia folii, a mnie już zwyczajnie się nie chciało... Dopasowanie wiatrochronu do kadłuba wymagało operacji wielokrotnego docinania i pasowania, a i tak zrobiłem o jedną operację za mało.
Karabin maszynowy stopniem detalizacji przeczy idei zaadresowania tego modelu do "niedzielnych sklejaczy", zawiera elementy tak małe, trudne do wycięcia i ukształtowania podobnie jak te na zdjęciu poniżej. Tulejka z paska "b" jest zapewne jak najbardziej do zwinięcia dla "niedzielnego sklejacza".
Pozostałe drobiazgi już też na swoim miejscu więc czas na galerię.
Jestem rozczarowany tym projektem, biorąc za odnośnik Fiata Centauro, który choć też nie bezbłędny i w wielu miejscach za bardzo uproszczony, ale chociaż nie był rażąco zniekształcony. Po drodze był jeszcze gwardyjski Spitfire, ale na niego spuszczę zasłonę milczenia. Owego Fiata sklejało mi się o wiele przyjemniej, w przypadku bieżącego modelu pojęcie "kilkudniowego" modelu relaksacyjnego dla niedzielnego sklejacza niestety nie pasuje do mojego wyobrażenia relaksu, nie jestem masochistą. Nie jestem początkujący, ale dla czego nie mógłbym czerpać przyjemności ze sklejenia takiego modelu? Bo potrafię wyłapać i zdefiniować pojęcie błędu? Może komuś sprawi większą przyjemność w trakcie sklejania i finał swojej pracy zwieńczy regułką:
"Model opracowany bezbłędnie, sklejało się wyśmienicie, wszystkie niedociągnięcia to jedynie moja wina"
ps. Jutro rano minie siedem dni od chwili doręczenia przesyłki od wydawcy.
--
Sterczące kolce Pondijusa, ostre grzebienie Daktyloskopei, Trygla i latający Wieprzoryb
są niczym wobec Bestii która nas gnębi...
Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę.
GUZZISTI & LANCISTI
|