MARIUSZ
moderator
Na Forum: Relacje w toku - 5 Relacje z galerią - 20 Galerie - 9
W Rupieciarni: Do poprawienia - 4
- 10
Grupa: ŁSM
|
Pewno nie raz już był taki temat, ale i tym razem wtrącę swoje 3 grosze.
Nigdy nie malowałem całego modelu. Malowałem jego fragmenty - np.osłony silnika w modelach lotniczych, co moim zdaniem nie zmienia ogólnych zasad, które podaję niżej.
Moja zasada jest taka: mamy do czynienia z kartonem. To materiał drobnowłóknisty, wymagający odpowiedniego przygotowania do malowania, by owe włókna przestały być widoczne. Zwłaszcza,że owe malowanie powoduje dodatkowe "wstawanie" włókien i nieestetyczne zwiększenie ich widoczności...
Ja robię to poprzez wstępne malowanie lakierem bezbarwnym, który wiąże powierzchowną warstwę kartonu. Owszem, można użyć także profesjonalnych podkładów, ale ja z racji odległości do najbliższego sklepu modelarskiego staram się korzystać z bardziej dostępnych ( a przez to nieco tańszych) środków. Ponadto twierdzę,że użycie drogiego, profesjonalnego np.podkładu zagwarantuje niedoświadczonemu modelarzowi uzyskanie oczekiwanego bardzo dobrego efektu malowania.
( jak to mówią - "elektronika nie gra za muzyka"...).
Po wstępnym utwardzeniu, związaniu włókien powierzchni kartonu trzeba go przeszlifować drobnoziarnistym papierem ściernym, by "wykruszyć" wystające włókienka. Moim zdaniem takie przygotowanie ( malowanie+ szlifowanie) należy przeprowadzić przynajmniej 2 razy. W tym momencie dla wychwycenia nierówności np.łączeń elementów z pewnością lepszy będzie jednokolorowy podkład - ale nie upierałbym się przy jakimkolwiek. Ujednolicenie koloru znosi optyczny chaos wynikający z wcześniej zastosowanego nadruku...
Właściwe przygotowanie kartonu do malowania powoduje,że czy to pędzlem, czy aerografem możemy osiągnąć zadowalający efekt malowania.
Wszystko to zależy od doświadczenia, a tego nie da się kupić, czy uzyskać po przeczytaniu nawet najdokładniejszych poradników.
--
Pozdrawiam wszystkich ! MARIUSZ
Mam profil na FB.
|